Dziś o 10:00 GUS opublikuje finalny odczyt inflacji za sierpień. Odczyt flash wskazywał na wynik 2,9% r/r, co powinno zostać potwierdzone w dzisiejszych danych. Po południu poznamy natomiast decyzję RPP. Nie spodziewamy się zmian stóp procentowych i istotnych zmian retoryki. Wczoraj poznaliśmy dane o bilansie płatniczym - najważniejsza informacja to lepszy od oczekiwań wynik importu.
W gospodarce globalnej uwagę przykuwać będzie wskaźnik nastrojów analityków ZEW (spodziewane jest lekkie pogorszenie z 71,5 do 69,8 pkt). Po drugiej stronie Oceanu opublikowane zostaną dane o sierpniowej produkcji przemysłowej (oczekiwane spowolnienie do 1% m/m, przy 3% m/m w lipcu) i wskaźnik Empire State (konsensus to wzrost z 3,7 do 6 pkt.)
Za nami już publikacja danych z chińskiej gospodarki. Tamtejsze ożywienie, po pandemicznym dołku w pierwszym kwartale, nie zwalnia. Produkcja przemysłowa wzrosła o 5,6% r/r, przebijając rynkowe oczekiwania (5,1% r/r). Lepszy wynik od oczekiwań odnotował też odczyt sprzedaży detalicznej - wzrost o 0,5% r/r.
O 10:00 publikacja inflacji w Polsce - oczekujemy 2,9%
Jeśli GUS potwierdzi dziś odczyt sierpniowej inflacji na poziomie 2,9% r/r (taka jest nasza prognoza), będzie to oznaczało pierwszy spadek inflacji bazowej od ... grudnia 2018 roku. Oczekujemy wyniku inflacji bazowej na poziomie 4-4,1% r/r (dzisiejsze szczegóły CPI pozwolą na dokładniejszy szacunek, oficjalne potwierdzenie jutro w danych NBP).
Obecna przewidywana przez nas ścieżka inflacyjna zakłada powolne spadki w kolejnych miesiącach (spowalniająca inflacja bazowa będzie tu jednym z powodów). Nadpodaż żywca wieprzowego w Niemczech może powodować w najbliższym czasie też nieco większą presję spadkową na ceny od strony żywności.
Dziś decyzja RPP
Nie spodziewamy się żadnych zmian w dotychczas prowadzonej polityce, a komunikacja ze strony RPP pozostanie gołębia, ze wskazaniem odnoszącym się do konieczności utrzymania znaczącej stymulacji monetarnej. Będzie to kolejne posiedzenie bez konferencji prasowej - jedynym źródłem wiedzy o tym, jak obecny stan gospodarki widzą członkowie RPP, pozostanie więc komunikat.
W nim odnotowany zostanie lepszy od zakładanych w ostatniej projekcji wynik PKB w 2 kw (odczyt -8,2% r/r, prognoza z projekcji -10,6% r/r). Nie będzie to miało jednak większego przełożenia na nastawienie Rady. W komunikacie po raz kolejny znajdą się też prawdopodobnie odniesienia do negatywnego wpływu wysokości kursu walutowego na tempo ożywienia.
Kilka słów o polskim bilansie płatniczym
Wczoraj ukazały się dane o polskim bilansie płatniczym, a w nim informacje o rachunku bieżącym, czyli zestawieniu płatności z tytułu eksportu, importu, transferów i dochodów. Nadwyżka na rachunku bieżącym stopniała w lipcu do 1620 mln EUR z 2842 mln EUR miesiąc wcześniej. To i tak wciąż rewelacyjny wynik (patrz 1 wykres). Dziwi nas przede wszystkim brak odnotowania odszkodowania dla PGNiG (a płatności były dokonane w lipcu, o czym informowały źródła rządowe) i naszym zdaniem to odpowiada za niespodziankę. Niemniej jednak i tak byłaby to płatność jednorazowa, więc odnotowany poziom rachunku bieżącego odpowiada jego poziomowi wynikającemu stricte z endogenicznego rozwoju poszczególnych sald.
Znacząco (o 2/3) spadła nadwyżka handlowa w towarach, gdzie ewidentnie widać przyspieszenie importu. Od dawna argumentowaliśmy, że poziom importu jest zaniżony. Widać to szczególnie w zestawieniu ilorazu eksportu i importu na usługach i towarach (wykres 2). Z kolei po stronie usług widzimy powrót do poziomów sprzed pandemii. Biorąc pod uwagę dotychczasowy trend, prawdopodobieństwo znaczącej poprawy tego salda w krótkim czasie jest niskie. Wykres 3 pokazuje zestawienie salda towarów i usług jako 3-miesięcznych sum. W ten sposób w ostatnim miesiącu kwartału będzie dokładnie widać jak wyglądał eksport netto (różnica pomiędzy eksportem i importem po stronie towarów i usług) w danym kwartale. Saldo towarowe w lipcu jeszcze jest napompowane wynikami maja i czerwca. Z kolei saldo usług będzie wykazywać stałą poprawę do wysokości około 6 mld EUR kwartalnie. To jednak za mało aby skala wpływu eksportu netto na PKB zwiększała się. Wchodzimy w okres wyższej bazy z 2019 roku, a sam eksport netto będzie w najbliższych miesiącach niższy. Obstawiamy, że eksport netto nie będzie już dodawał do tempa wzrostu PKB w tym roku, lecz odejmował od niego. Sytuacja odwróci się w 2021 roku.