Z jakiego poziomu będziemy spadać? Dziś PKB za 3 kw.

Finalny odczyt inflacji nie powinien zaskoczyć. Znamy odczyt flash (3,0% r/r) - dzisiaj spodziewamy się potwierdzenia tego wyniku. Odczyt wskazywał na spadek cen żywności (-0,1% m/m), wzrost ceny energii (+0,3% m/m) i spadek cen paliw (-1% m/m). Dziś poznamy więcej szegółów. Implikował on również lekkie spowolnienie inflacji bazowej z 4,3% do 4,2% (taka też jest nasza prognoza).

O 14:00 NBP opublikuje dane o bilansie płatniczym. Oczekujemy wyższego, w porównaniu z konsensusem prognoz, wrześniowego salda obrotów bieżących  (2315 mln EUR vs 1539 mln EUR). Import, naszym zdaniem, spadł o 0,4% r/r, natomiast eksport wzrósł o 5,6% r/r.

W USA opublikowany zostanie odczyt PPI (konsensus oczekuje lekkiego spowolnienia wzrostu cen producentów). Wczoraj w Stanach zaskoczył CPI. Wskaźnik nie zmienił się w ujęciu miesięcznym (oczekiwano wzrostu o 0,2% m/m), głównie ze sprawą stabilizacji inflacji bazowej (wynik 0% m/m, również oczekiwano +0,2% r/r). Za Oceanem poznamy dziś też indeks Uniwersytetu Michigan (oczekiwana stabilizacja).

Dzisiejsze dane za 3 kw. to, co oczywiste, lusterko wsteczne. Pokażą one solidne wzrosty w ujęciu kw/kw, kolejny kwartał nie przyniesie już jednak tak optymistycznych wyników. Druga fala pandemii uwidoczniła się w samych jego początkach, co poskutkowało stopniowym wprowadzaniem restrykcji. Będą one wprost oddziaływały na spadki konsumpcji. Postanowiliśmy przyjrzeć się jak ostatnie tygodnie wyglądały przez pryzmat wydatków kartowych. Przedstawione dane obejmują okres do końca zeszłego tygodnia. Obejmują one wyłącznie wydatki tych konsumentów, którzy w 2018 roku wykonali co najmniej jedną transakcję kartą.

Wpływ obostrzeń na sprzedaż towarów pozostaje na razie mało zauważalny (wręcz odnotowano lekki przyrost w ostatnim tygodniu, co można wiązać z okresem zakupowym przed 1 listopada, czy zakupami przed planowanym zamknięciem galerii handlowych). Również szczegółowe kategorie nie wskazują na wyraźne spadki w obliczu wprowadzanych restrykcji. Kategorie sprzedaży, które zaliczyły solidne spadki na wiosnę (odzież i obuwie, meble, RTV i AGD), na razie pozostają niewzruszone. To jednak w dużej mierze efekt daty wprowadzenia obostrzeń. Punkt odcięcia danych (8 listopada) powoduje, że nie zobaczyliśmy jeszcze pełnego efektu zamkniętych galerii handlowych - można więc oczekiwać spadków tych kategorii w najbliższych tygodniach.

Ograniczenie aktywności konsumentów widoczne jest natomiast wyraźnie w sektorze usług - tu też regulacje zaczęły obowiązywać wcześniej. Spadki są na razie mniejsze niż odnotowano na wiosnę, co można wiązać z relatywnie większą mobilnością konsumentów (tym razem społeczeństwa nie zamknęły się masowo w domach). Widoczne jest zróżnicowanie w zależności od branży. Restrykcje silnie uderzyły w branże gastronomiczną , natomiast wydatki w kategorii fryzjerzy i kosmetyczki (czyli branży, która w przeciwieństwie do wiosny nie została zamknięta), wciąż trzymają się mocno. Wydatki na kulturę, które cały czas pozostawały daleko od tych sprzed pandemii (poza samoograniczaniem się konsumentów wpływał na to fakt, że obostrzenia choć luzowane wciąż trwały, nie odbyły się też duże festiwale muzyczne, wpływ miał też relatywny brak premier w kinach), jeszcze się obniżyły, wraz z zamknięciem kin, teatrów i muzeów.