09/03/21
Czas na rynek pracy w USA
Dziś pierwszy piątek miesiąca, co oznacza publikację danych z rynku pracy w USA. Oczekiwany jest kolejny dobry odczyt ze wzrostem zatrudnienia o 750 tys. osób. Środowe dane ADP ostudziły jednak z pewnością entuzjazm (tylko +374 tys. miejsc pracy) i "prawdziwy" konsensus plasuje się niżej, a rynek jest lepiej przygotowany na negatywną niespodziankę. Dzisiejszy raport poświęcamy przeglądowi sytuacji na rynkach - stóp procentowych i walut.
Poza najważniejszymi danymi o zmianie zatrudnienia w USA (wspomniane konsensusowe oczekiwania +750 tys.), BLS opublikuje również zestaw innych danych z rynku pracy. Wśród nich dane o stopie bezrobocia (prognoza: 5,2%, poprzednio: 5,4%), płacy godzinowej (prognoza: 0,4% m/m, poprzednio: 0,4% m/m) oraz zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym (prognoza: 700 tys., poprzednio: 703 tys.). Czy warto przed dzisiejszymi danymi sugerować się wynikiem zatrudnienia wg ADP? Ostatnie miesiące sugerują, że niekoniecznie:
Najważniejszą implikacją dzisiejszych danych będzie wpływ na działania Fedu. To właśnie stan rynku pracy (oraz zachorowania) będą głównymi zmiennymi wpływającymi na kolejne kroki amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Ponadto dziś dzień usługowych PMI. Ich wyniki (finalne) zostaną opublikowane w Europie oraz w USA (wstępne wyniki już poznaliśmy, nie ma co liczyć na duże niespodzianki). Przedstawiony zostanie również raport ISM dla usług w USA - oczekiwany jest spadek indeksu ISM z 64,1 pkt. w lipcu do 62,5 pkt. w sierpniu.
Krótki przegląd aktualnej sytuacji rynkowej: waluty i stopy procentowe
Realne stopy procentowe w dolarze i euro (liczone na bazie oczekiwanych za 5 lat stóp 5 letnich; 5y5y fwd) delikatnie wzrosły w ostatnich tygodniach, przełamując tym samym trendy spadkowe, które trwały mniej więcej od wiosny. W przypadku dolara ruch był mniej intensywny niż w przypadku euro. Warto zwrócić uwagę, że szczególnie w tym drugim przypadku mieliśmy do czynienia z jednoczesnym wzrostem oczekiwań inflacyjnych oraz stóp nominalnych. Geneza tego fenomenu jest naszym zdaniem dość czytelna. W strefie euro wskaźniki koniunktury trzymają się lepiej, impuls fiskalny w USA wygasa, a w strefie euro wydatki z programu odbudowy dopiero się zaczną (będzie to szczególnie widoczne w krajach południa), większą niespodzianką są jastrzębie komentarze EBC niż stały kurs Fed w kierunku pierwszego kroku do ograniczenia skupu aktywów.
Wygląda na to, że inwestorzy już co najmniej w pewnym stopniu wycenili tę małą dywergencję. EURUSD porusza się ostatnio bardzo zgodnie z dysparytetem stóp procentowych w EUR i USD i odzwierciedla nawet drobne jego różnice. Powrót w okolice 1,20 i wyżej wymagałby jednak dużego przewartościowania (w dół) scenariusza wzrostu i stóp procentowych w USA względem tego w strefie euro. Uważamy, że jest to w najbliższym czasie jednak mało prawdopodobne. Z tego tytułu nie spodziewamy się, aby poziom 1,20 na EURUSD był zagrożony. Naszym zdaniem w dalszym ciągu przeważa ryzyko falstartu wycenienia zacieśnienia polityki pieniężnej EBC ze wszystkimi jego negatywnymi konsekwencjami w średnim terminie (niższy wzrost, niższa inflacja, wzrost napięć między południem a północą). Stąd spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach presja na aprecjację EUR będzie opadać i dolar znów będzie się umacniał.
W kraju obserwowaliśmy ostatnio solidne wzrosty stóp procentowych, zarówno w przypadków swapów, jak i obligacji. Po raz pierwszy od wielu miesięcy podniósł się WIBOR 3M (obecna wartość 0,24%). Rentowności 10-letnich obligacji polskich uplasowały się na najwyższym w tym roku poziomie względem analogicznych papierów niemieckich i amerykańskich.
Widać grę na zacieśnienie polityki pieniężnej w Polsce, która też przekłada się pozytywnie na notowania złotego. Widać jednak, że od poziomu 4,50 o dalszą aprecjację będzie trudno bez dalszych impulsów (patrz analiza techniczna), choć po tym ruchu nadal polska waluta odstaje od walut regionu i pozostaje najsłabsza.
Mimo dość negatywnych informacji płynących z UE w zakresie zatwierdzenia KPO (patrz sekcja newsów) nie uważamy, że element ten wpłynął w ostatnich godzinach na oczekiwane stopy procentowe. Temat jest już dość dobrze rozpoznany, o wstrzymaniu środków wiadomo już od dawna. Temat jest już zapewne „w cenach” (o ile jest i jest tam elementem istotnym). Gdyby inwestorzy obawiali się o dystrybucję środków z KPO, złoty powinien się osłabiać a oczekiwana ścieżka stóp procentowych obniżać. Tymczasem obserwujemy coś dokładnie odwrotnego.
Inną kwestią są rozważania dotyczące optymalnej reakcji polityki pieniężnej. Krótkoterminowa krzywa oczekiwanych 3-miesięcznych stóp procentowych (krzywa FRA) stromi się tzn. różnica między FRA12x15 oraz FRA3x6 podnosi się i była wczoraj najwyższa w tym roku (76pb). Połączenie oczekiwań wysokiego wzrostu (to już od pewnego czasu konsensus) oraz wysokiej inflacji (to nowy konsensus) powoduje wycenę bardziej zdecydowanego zacieśnienia polityki pieniężnej. Naszym zdaniem proces ten może się jeszcze intensyfikować, bo nie zobaczyliśmy jeszcze w tym roku szczytów inflacji. Wiele zależy od retoryki RPP – jeśli zostanie zaostrzona, podwyżki mogą dalej jeszcze swobodniej się wyceniać (a złoty umacniać). Jeśli jednak do tego nie dojdzie, krótkoterminowe oczekiwania się cofną i albo uczestnicy rynku stwierdzą, że RPP będzie gonić inflację (więcej podwyżek w przyszłości), albo – co też jest prawdopodobne – stwierdzą, że podwyżki nadejdą późno i będzie ich mało. Oba przypadki wiążą się z osłabieniem złotego (ten drugi z większym) i wbudowaniem w rentowności obligacji wyższych oczekiwań inflacyjnych (w tym drugim przypadku dużo wyższych). W pewnym momencie uczestnicy rynku mogą nawet kontestować, czy RPP będzie stanie doprowadzić inflację do celu bez „twardego lądowania”, czyli w wielkim skrócie recesji spowodowanej wysokimi cenami i bardzo spóźnioną reakcją władz monetarnych. Podkreślmy – jesteśmy jeszcze daleko od tego punktu.
Podsumowanie naszych prognoz walutowych i dla stóp procentowych można znaleźć tutaj:
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Komisja Europejska poinformowała, że kontynuuje ocenę polskiego Krajowego Planu Odbudowy oraz, że trwają rozmowy z polskimi władzami. Wczoraj unijny komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni zwrócił uwagę, że kwestia prymatu prawa unijnego nad krajowym, to jeden z tematów dyskusji w sprawie KPO:
Nie ma wątpliwości, że postawa KE wobec polskiego Krajowego Planu Odbudowy jest postawą współpracy. Fakt jest taki, że dyskusje trwają. To kwestia dotycząca wymagań co do naszych regulacji, zaleceń dla poszczególnych krajów UE, a także dyskusji - co polskie władze wiedzą bardzo dobrze - na temat prymatu prawa unijnego i potencjalnych konsekwencji tej kwestii na polski Krajowy Plan Odbudowy
-Paolo Gentiloni, komisarz ds. gospodarczych (cytat za PAP)
∙ EUR: Przyspieszają ceny producentów. PPI w strefie euro wzrósł w lipcu o 2,3% m/m (spodziewano się wzrostu o 1,8% m/m, w poprzednim miesiącu PPI odnotował +1,4%).
∙ USA: Dane o rejestracjach nowych bezrobotnych były nieznacznie lepsze niż zakładał konsensus. Odnotowano 340 tys. wniosków o zasiłek (oczekiwania: 345 tys., poprzednio 354 tys.). To kolejny tydzień z lekkimi spadkami rejestracji.
∙ USA: Zamówienia w przemyśle w lipcu wzrosły o 0,4% m/m (po wzroście o 1,5% w czerwcu). To wynik nieco lepszy od konsensus (0,3% m/m). Prym wiodły zamówienia na metale i maszyny. Problemy podażowe ograniczały zamówienia na komputery i urządzenia elektroniczne. W wątku poniżej kilka innych szczegółów:
Zamówienia na dobra trwałe obeszły się bez istotnych zmian w porównaniu do wstępnych danych opublikowanych w zeszłym tygodniu – odnotowano spadek m/m o 0,1%. Wzrosły zamówienia na dobra trwałe po wyłączeniu środków transportu (o 0,8% m/m, nieco lepiej niż podawane wcześniej 0,7% m/m)
∙ Chiny: Po spadku przemysłowego PMI poniżej granicy 50 pkt, teraz przyszedł czas na nastroje w usługach. Te również znacznie się obniżyły – z 54,9 do 46,7 pkt. Zwracano uwagę na problemy z rosnącymi zachorowaniami na COVID-19 zarówno w kraju jak i zagranicą, które przekładały się na spadki aktywności i popytu.