Nastroje w światowej gospodarce w ostatnich miesiącach uległy istotnemu pogorszeniu. Tyczy się to nie tylko konsumentów, ale również przedsiębiorstw. W obecnym świecie jesteśmy jednak przeładowani całą masą tzw. wskaźników wyprzedzających - począwszy od regionalnych indeksów, a skończywszy na tych najbardziej rozpoznawalnych. Jednak nawet w tej drugiej grupie czasem brakuje jednorodności. Z tego powodu, skupiając się na USA, postanowiliśmy porównać najbardziej znane indeksy koiniunktury - PMI oraz ISM.
Kto i co publikuje?
Indeks PMI (Purchasing Manager Index) publikowany jest przez brytyjskie przedsiębiorstwo IHS Markit, które pod koniec 2020 roku dokonało fuzji z amerykańską korporacją S&P Global. Z tego powodu, od pewnego czasu, to właśnie druga nazwa firmuje miesięczne odczyty indeksów PMI - dla usług i przemysłu. W przeciwieństwie do ISM, S&P Global publikuje również zbiorczy indeks, który jest średnią ważoną odczytów dla przemysłu i usług, gdzie wagami są udziały sektorów w wartości dodanej. Historia danych jest pewnym minusem, przynajmniej w porównaniu do ISM, gdyż sięga 2007 roku w przypadku przemysłu i końcówki 2009 roku dla usług.
Indeks ISM publikowany jest z kolei przez Instytut Zarządzania Podażą (Institute for Supply Management), który utworzony został ponad wiek temu. Podobnie jak opisywany wyżej konkurent, ISM także publikuje odczyty dla usług i przemysłu w horyzoncie miesięcznym. Ze względu na swoją historię, dane ISM posiadają znacznie dłuższe szeregi czasowe. Seria przemysłowa sięga 1948 roku, a usługowa połowy 1997 roku. Żeby było ciekawiej, ISM to taki PMI w przebraniu, bo jego konstrukcja opiera się na tych samych pytaniach. Różnice występują w gdzie indziej, ale o tym później.
Jak wygląda proces zbierania danych każdego miesiąca?
Grupa ankietowanych przedsiębiorstw w przypadku przemysłowego PMI wynosi ok. 800, co jest wartością znacznie większą w porównaniu do ponad 300 firm ankietowanych każdego miesiąca przez ISM. Większa próba powinna generalnie implikować bardziej stabilne i dokładne rezultaty. Innymi słowy takie dane powinny wykazywać mniejszą tendencję do szumów (choćby z tytułu upadku firm). Co jest również istotne, ankiety autorstwa ISM przeprowadzane są wśród firm członkowskich organizacji. Są to z reguły największe przedsiębiorstwa. Ankieta PMI prezentuje szerszy zakres "populacji" firm.
W usługach proporcje nie są już tak skrajnie różniące się. W przypadku PMI próba określona jest na ok. 400 przedsiębiorstw, a w przypadku ISM na ponad 400 firm. Można zatem przyjąć, że wielkość próby może być czynnikiem różnicującym serie przemysłowe, ale nie powinna skutkować większymi zmianami w przypadku serii usługowych. O ile ISM skupia się głównie na największych firmach, o tyle S&P Global posiada bardziej zróżnicowane grono ankietowanych przedsiębiorstw - duże, średnie i małe firmy. Dokładny wykaz gałęzi obydwu sektorów dostępny jest na niniejszej stronie.
W jaki sposób konstruowane są wskaźniki?
Zacznijmy od indeksów przemysłowych. Obydwa badania opierają się na tych samych 5 komponentach: produkcja, nowe zamówienia, czasy dostaw, zapasy i zatrudnienie. To czym się różnią to przyjęte wagi dla poszczególnych subindeksów. Podczas gdy ISM przyjmuje równe wagi dla każdej kategorii (20%), S&P Global różnicuje wagi ze względu na charakter wyprzedzający. Z tego powodu największą wagę mają nowe zamówienia (30%), która to seria teoretycznie powinna dobrze odzwierciedlać antycypowane zmiany w produkcji. Drugą największą wagę ma właśnie wspomniana produkcja (25%). Na kolejnych miejscach są odpowiednio zatrudnienie (20%), czasy dostaw (15%) oraz zapasy (10%). Nawet gdyby więc w obu raportach firmy identycznie odpowiedziały na zadane odpowiedzi, odczyty dla przemysłu autorstwa S&P Global i ISM mogą się różnić.
Jak to wygląda w usługach? Indeks autorstwa ISM konstruowany jest z czterech subindeksów: aktywność w biznesie, nowe zamówienia, zatrudnienie oraz czasy dostaw. Ponownie jak w przypadku przemysłu, tutaj również obowiązują równe wagi (25%). Jeśli chodzi o dane S&P Global sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Choć w sektorze usługowym również otrzymujemy różne subindeksy, to głównym odczytem jest odpowiedź w zasadzie tylko na jedno pytanie: jak zmieniła się aktywność w biznesie w porównaniu z poprzednim miesiącem? Z tego powodu indeks usługowy ISM nie może być bezpośrednio porównywany z indeksem przemysłowym autorstwa S&P Global (obydwa kładą nacisk na coś innego). W praktyce jednak obydwa indeksy traktowane są tożsamo.
Który indeks lepiej opisuje rzeczywistość?
Skoro znamy już najistotniejsze różnice między indeksami, warto przejść do praktyki i zobaczyć, który z nich faktycznie lepiej opisuje rzeczywistość (tu: wahania produkcji przemysłowej). Dysponując ograniczonym szeregiem danych skupiliśmy się na okresie od 2013 roku. Jednocześnie - tnąc próbę w końcu 2019 roku - w pierwszym ujęciu wykluczyliśmy okres anomalii, które pojawiły się w okresie pandemicznym. Jak się okazuje, w tej zawężonej próbie lepiej radził sobie indeks ISM, gdzie współczynnik determinacji z prostej regresji liniowej wyniósł 62%. Dane autorstwa S&P Global mogły pochwalić się wartością na poziomie 44%. Na poniższym wykresie zresztą także widać, że linia szara bardziej "odstaje" od niebieskiej, prezentującej faktyczną dynamikę produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych. ISM nieco lepiej odwzorowywał punkty zwrotne, za co zbiera dodatkowe punkty. Niestety to wszystko szacunki in sample. Spróbujemy ten problem zniwelować stosując różne miary dopasowania out of sample w kolejnej odsłonie tego tekstu oraz miary oparte na precyzji szacowania punktów zwrotnych cyklu (tu będziemy potrzebowali dłuższej próby, a więc też czasu).
Co działo się od 2020 roku? Tutaj mamy małą niespodziankę, gdyż korelacje odwróciły się. Współczynnik determinacji w przypadku indeksu ISM wyniósł 45%, a w przypadku PMI 64%. Ta miara może jednak być nieco złudna, bo obiektywnie patrząc każdy ze wskaźników miały jednak spory problem z odwzorowaniem zmian produkcji. Wyznaczenie dołka i późniejszego trendu udało się jednak obu wskaźnikom. Tu bardziej wygląda na remis.
Jak więc widać nie ma idealnego indeksu, a dopasowanie danych do wartości rzeczywistych często bywa zmienne. Podobnie jest z indeksami koniunktury ISM i S&P Global, choć dalecy jesteśmy od stwierdzenia, że jeden ze wskaźników wyraźnie góruje nad drugim. Przy bieżącej analizie tychże danych warto jednak pamiętać, że ważne są także nie tylko same liczby, ale również komentarze ankietowanych spółek, a te - subiektywnie - wyglądają bardziej ciekawie w przypadku indeksu ISM. Tutaj jednak wkraczamy na grunt bardziej intuicji, gdzie liczy się doświadczenie analizującego i algorytmy text mining. W tym miejscu chcielibyśmy zakończyć niniejsze rozważania zaznaczając jednocześnie, iż do tematu wrócimy za jakiś czas z bardziej rozbudowaną formą.