Dane z rynku pracy za marzec z sektora przedsiębiorstw nie przyniosły większych niespodzianek. Lekkim zaskoczeniem w dół mógł być co najwyżej słabszy od oczekiwań wynik zatrudnienia, płace były w konsensusie. Korzystamy więc z "nudnego" odczytu i mniej skupiamy się na tym co w marcu wydarzyło się na rynku pracy, a bardziej myślimy o tym co wydarzyć się może.
Zatrudnienie: 0,5% r/r
Konsensus wynosił 0,6% r/r. Taki wynik oznacza spadek przeciętnego zatrudnienia w ujęciu miesięcznym o niecałe 10 tys. etatów - wyjąwszy okres pandemii, to dawno niewidziany wynik jak na marzec.
Nie jest to wypadek przy pracy, ani np. wynik relatywnie dobrego lutego. Wręcz przeciwnie, luty również wypadł słabo na tle poprzednich lat. Dane z zatrudnienia są po prostu spójne z obrazem całej gospodarki, który wyłania się z realnych danych. Pierwszy kwartał to w naszych prognozach okres z najniższymi odczytami - jak widać znalazło to też swoje przełożenie na dane o zatrudnieniu. Z drugiej strony, nie można zgubić ogólnego obrazu rynku pracy, nawet w obliczu nieco słabszych danych z kilku miesięcy. Wciąż niska stopa bezrobocia, wysokie płace i mimo wszystko relatywnie wysokie zatrudnienie - tak ten obraz wygląda.
Przeciętne wynagrodzenie: 12,6% r/r
Pisaliśmy w swoich komentarzach do prognoz, że marzec może być szczególnie podatny na niespodzianki, tymczasem wynik podany przez GUS był niemal w konsensusie (konsensus wyniósł 12,5% r/r). Chcielibyśmy, by było to oznaką doskonałości prognoz ekonomistów, ale raczej nie jest. Ot, przypadek.
Nasza prognoza była nieco wyższa (12,8% r/r). Zakładaliśmy większą skalę premii w górnictwie i energetyce - te były widoczne w danych, ale w mniejszej skali niż w lutym (zakładaliśmy odwrotną relację).
W przetwórstwie przemysłowym, handlu i budownictwie dane nie przyniosły większej historii. Najwięcej zadziało się w transporcie (zaskoczenie w górę, na razie nie jesteśmy w stanie ustalić powodów, ale nie muszą one leżeć w realnym świecie - może to być równie dobrze problem odsezonowania po sporym skoku w marcu zeszłego roku) i w kategorii administracja i działalność wspierająca (korekta po bardzo dobrym lutym).
Rzut oka na momentum pozwala stwierdzić, że utrzymuje się ono na wciąż wysokim poziomie (do niego jeszcze wrócimy):
Nie byłoby dobrego komentarza do danych o wynagrodzeniach bez spojrzenia na płace realne. Inflacja w marcu była niższa w porównaniu do lutego, co zdeterminowało lekkie odbicie na płacach realnych. Tu dno już pewnie za nami - wszystko za sprawą bazy w inflacji.
Co dalej?
Najciekawszym pytaniem z rynku pracy na ten moment jest w naszej ocenie to, jak długo może utrzymywać się presja płacowa. Czy osiągnęliśmy już szczyt na miesięcznych miarach, jak daleko za/przed tym szczytem jesteśmy? Spójrzmy na odsezonowane momentum po raz drugi (tym razem na nieco dłuższą próbę):
Widać niewiele, ale widać już "coś". Mianowicie regularnie wyższe dynamiki m/m płac w ostatnich miesiącach w porównaniu do miesięcy z wielu poprzednich lat. W poszukiwaniu szczytu, taki wykres jednak nie nada się na zbyt wiele - zbyt dużo tu skoków i dołków. Uśrednijmy (do 6 miesięcznej średniej):
Widać więcej. Szczyt na momentum już za nami, ale miesięczny wzrost płac pozostaje regularnie stosunkowo wysoko. Mówiąc inaczej momentum jest po szczycie i opada. Czy nadal będzie opadać i do jakiego poziomu? Tu zdaje się, że wyznacznikiem będzie zachowanie realnej gospodarki - dzisiejsze słabnięcie wzrostu płac jest spójne ze słabnięciem gospodarki. Wraz z budowaniem się ożywienia w końcu roku, można spodziewać się, że płace również zaczną ponownie nabierać rozpędu. Perspektywy dla inflacji? Łagodnie mówiąc - nie najlepsze. Ryzyko, że wejdziemy w ożywienie ze stosunkowo wysoką inflacją (daleko poza celem) i wciąż silnym momentum na płacach jest naszym zdaniem wysokie. Jeśli inflacja trochę zawróci dając też asumpt do zwiększenia realnych wydatków, to po prostu dezinflacji (znaczącej, wynikającej z czegoś więcej niż bazy) przy tych stopach nie będzie.