Drzewa miejskie explicite nie mają wartości. Cieszą oko, chłodzą, ale metki cenowej nie posiadają, bo nie da się ich sprzedać na drewno. Ekonomiści od pewnego czasu próbują policzyć wartość miejskich drzew. Pierwsze próby opierały się na łączniku między temperaturą a redukcją zużycia energii. Użycie nowych danych oraz sprytu pozwoliło na rozszerzenie obliczeń na to, co wszyscy lubią najbardziej - wartości mieszkań. Zapraszamy na artykuł o tym jak chrząszcz zjadający jesiony pozwolił na wyliczenie wartości drzew miejskich. Po przeczytaniu tego artykułu właściciele domów i mieszkań rzucą się do łopat.