Temat wpływu temperatur na przestępczość był od wieków na radarze kryminologów. Obecny konsensus rozróżnia okresy letnie i zimowe, stwierdzając wyraźną sezonowość w kierunku napadów w lecie i włamań w zimie. Wpływ samych temperatur powietrza na przestępczość jest dużo bardziej zniuansowany i badany od co najmniej kilkudziesięciu lat. Tyle tylko, że dopiero gwałtowne ocieplenie dało pokaźny zestaw danych, na którym można pracować.
W głównym nurcie badań nad klimatem nie dyskutuje się już, czy ziemia w ostatnich kilkudziesięciu latach mocno się ogrzała. Jest to powszechnie akceptowany fakt. Temperatura od czasów przedprzemysłowych wzrosła o 1,2-1,3 stopnia Celsjusza. Większości osób wydaje się, że to mało. To jednak efekt średniej, która maskuje podgrzewania obszarów, co do których wolelibyśmy jednak, aby pozostały zimne (wieczna zmarzlina, lód) oraz podgrzewanie (i wysuszanie obszarów), które do tej pory były już bardzo gorące. Dodatkowo, wraz z podgrzewaniem planety rośnie gwałtowność warunków pogodowych, ich zmienność oraz amplituda. Tym samym w krótkich odstępach czasu następują szybkie zmiany, do których trudno się przystosować.
Tradycyjny nurt badań nad przestępczością i temperaturą koncentrował się na badaniu związków przyczynowo skutkowych pomiędzy anomaliami temperaturowymi względem średniej z ostatnich X-lat (zwykle w dużym uśrednieniu, nawet rocznym) i wskaźnikami przestępstw. Wyższa temperatura - więcej przestępstw. Taki był ogólnie wynik, choć badania te były krytykowane przede wszystkim za uśrednianie oraz nieuwzględnienie zmienności temperatur. Jeśli istotne są nie tyle duże zmiany temperaty na przestrzeni lat, do których można się przystosować, ale właśnie krótkookresowa zmienność temperatur - uśrednienie zamazuje okresy krótkoterminowych zawyżeń i zaniżeń temperatur, których wpływ na przestępczość może być odmienny. Dużo ciekawszy nurt skupił się na badaniu zmienności temperatur i przestępczości. Jego najnowszym przykładem jest Thomas, Wolf (2023): Weird Winter Weather in the Anthropocene: How Volatile Temperatures Shape Violent Crime (link).
Mechanizm
Najlepsze badania nie tylko pokazują jak jest, ale też pozwalają na odkrycie mechanizmów stojących za danym zjawiskiem. Podstawowe dwie hipotezy łączące temperaturę z przestępczością to 1) Hipoteza rutynowych czynności, 2) Hipoteza upału wyzwalającego agresję.
Pierwsza hipoteza stanowi, że przestępstwo pojawia się, gdy pojawiają się zmotywowani sprawcy, odpowiednie cele oraz brakuje obrońców. W przypadku temperatur w naturalny sposób przywodzi to na myśl sezonowość, gdy dobra pogoda zachęca do aktywności na świeżym powietrzu, co zwiększa liczbę interakcji między ludźmi. Tu być może ujawnia się wspomniana już sezonowość przestępstw. Możliwy jest też wpływ po prostu nagłych wahań temperatury (np. taki nagły super-ciepły 1 stycznia 2023 roku w Polsce). Ten ostatni przykład pokazuje, że nagłe wahanie temperatury jest w stanie nawet w normalnie zimnej porze roku wyrwać ludzi z domów. Podobnie działać może wyjątkowo chłodny lub ponury dzień w porze ciepłej - wtedy można byłoby spodziewać się spadku statystyk przestępczości. Wyrywkowe dane potwierdzają, że takie nagłe anomalie temperaturowe są widoczne w statystykach policyjnych.
Druga hipoteza dotyczy fizjologicznej oraz psychologicznej reakcji człowieka na gorąco/upał wywołując szereg negatywnych uczuć takich jak strach, złość, podekscytowanie. W skrócie - gorąco wzmaga agresję, a agresja prowadzi do przestępstw. To również dość dobrze objaśnia sezonowość przestępstw (zima - raczej włamania, lato - raczej napady).
Metoda
Testowanie powyższych dwóch hipotez można przeprowadzić bardzo sprytnie. Testując hipotezę rutynowych czynności należałoby sprawdzić, czy nagłe zmiany temperatury w zimie mają wyraźnie inne znaczenie dla przestępczości. Jeśli okaże się, że wahania temperatury nie mają odmiennego znaczenia w lecie i w zimie, a sama częstotliwość przestępstw zależy po prostu od wartości temperatury danego dnia, bardziej prawdopodobna będzie hipoteza gorąca i agresji.
Badanie objęło 28 amerykańskich miast na przestrzeni 2015 i 2021 roku. Zastosowano metodę panelową. W celu wyodrębnienia nagłych skoków temperatury zastosowano odchylenia od 30-dniowej średniej kroczącej. Dla malkontentów dodatkowa uwaga: tak, pojawił się szereg zmiennych "kontrolnych" (dni deszczowe - bardzo silny predyktor przestępstw, dni świąteczne).
Wynik
Osiągnięto statystycznie istotne wyniki zwiększenia częstotliwości napadów, rabunków oraz zabójstw w okresach, kiedy temperatura rosła znacząco powyżej 30-dniowej średniej (znacząco = ponad 2 odchylenia standardowe). Podobne efekty uzyskano w drugą stronę, czyli przy spadku temperatur. W szczególności też udało się pokazać, że w okresie zim wpływ podskoków temperatury był znacząco bardziej widoczny względem tych z okresów letnich. Autorzy konkludują, że bardziej wspiera to hipotezę rutynowych czynności w zakresie zależności przyczynowo-skutkowych między temperaturami i przestępstwami, choć w swoim badaniu znajdują też potwierdzenie na istnienie pozytywnej relacji między po prostu średnią temperaturą a przestępstwem w myśl teorii gorąc-agresja. Nie uznają oni jednak tego wyniku za specjalnie mocny (my również) z uwagi na fakt, że logicznie rzecz biorąc to upał ma wyzwalać agresję, a nie po prostu wzrost temperatury. Tym samym należałoby oczekiwać, że wyniki nieoczekiwanych wzrostów temperatury powinny być mocniej skorelowane z przestępczością w lecie niż w zimie (chodzi o to, aby temperatura była nieznośna). Taki wynik nie potwierdza się jednak w modelu, a wręcz przeciwnie. Jak wspomnieliśmy najmocniejsze oszacowania występują właśnie w zimie, kiedy być może właśnie wzmagają się interakcje społeczne, a nie gorące głowy.