Nasza dotychczasowa prognoza długoterminowa opierała się w dużej mierze na danych sprzed pandemii i krótkich szeregach czasowych z jej początków. Od tego czasu dowiedzieliśmy się więcej o zachowaniach konsumentów, ewolucji cen, czy procesach zwolnień w firmach. To skłoniło nas do rewizji prognoz długookresowych. Nie zmienia się sama prognoza PKB - ten naszym zdaniem spadnie w 2020 roku o 4,2%. Zmienia się natomiast jego struktura.
Konsumpcja w pierwszym kwartale (tylko częściowo objętym wyłączeniami z powodu COVID-19) zaskoczyła pozytywnie. Po kwietniowym dołku, sprzedaż detaliczna szybko odbiła, zbliżając się w czerwcu w okolice 0% r/r (to na razie tylko nasza prognoza). Na jeszcze szybsze odbicie wskazują wewnętrzne dane kartowe, gdzie śledzić możemy też usługi. Ci, którzy liczyli na V-kształtne odbicie gospodarki, znajdą je właśnie w trajektorii konsumpcji (i najprawdopodobniej tylko tam). W drugiej połowie roku wydatki konsumpcyjne nie powinny już jednak znacząco rosnąć - część obserwowanych wzrostów to odłożony popyt z okresu kwarantanny, część to dozbrajanie gospodarstw domowych, które będzie skutkować substytucją usług rynkowych na rzecz tych wykonywanych w domu. W efekcie podnosimy ścieżkę konsumpcji, choć w drugiej połowie roku, można spodziewać się już relatywnie niewielkich przyrostów w ujęciu m/m (sama dynamika III kwartału będzie imponująca względem II kwartału, ale porównujemy z dużym dołkiem). Naszym bazowym założeniem jest zwiększenie zachorowań w okresie jesienno-zimowym (II fala). Konsumenci znów najedzą się trochę strachu i zmniejszy się tempo wzrostu wydatków względem miesięcy letnich i wakacyjnych, ale nie będzie narodowej kwarantanny.
Niezmienna pozostaje natomiast prognoza dynamiki PKB, w czym rolę odgrywa niższy, niż zakładaliśmy, udział eksportu netto. Z uwagi na wspomniane widmo wzrostu zachorowań ryzyka dla naszej prognozy rozkładają się wciąż lekko w dół, choć w obecnym momencie konsensus rynkowy plasuje się bliżej naszej prognozy niż w momencie jej opublikowania (1 kwietnia).
2020 | 2020 | 2020 | 2020 | 2020 | 2021 | |
Q1 | Q2 | Q3 | Q4 | Q1-Q4 | Q1-Q4 | |
PKB (ceny stałe, % r/r) | 2,0 | -9,0 | -5,1 | -4,7 | -4,2 | 4,6 |
Konsumpcja (ceny stałe, % r/r) | 1,2 | -8,5 | -1,0 | -2,0 | -2,6 | 4,4 |
Inwestycje (ceny stałe, % r/r) | 0,9 | -11,0 | -15,0 | -13,0 | -9,5 | 5,3 |
Stopa bezrobocia (%, koniec okresu) | 5,3 | 6,2 | 7,1 | 8,0 | 8,0 | 8,4 |
Inflacja (% r/r, średnio) | 4,5 | 3,2 | 2,8 | 2,6 | 3,3 | 1,4 |
EURPLN (koniec okresu) | 4,56 | 4,45 | 4,45 | 4,40 | 4,40 | 4,30 |
Odczyty inflacji z ostatnich miesięcy wskazują, że ceny nie podążają automatycznie w dół wraz za spadkiem w cyklu - inflacja bazowa wręcz cały czas rośnie. Nie będzie to trwała tendencja. Oczekujemy, że inflacja będzie się obniżać w kolejnych miesiącach. Obecne wzrosty uwzględniają natomiast m.in. zwiększone ceny usług, do których dodawane są opłaty związane ze zwiększonym reżimem sanitarnym, czy wzrost cen w turystyce, która obecnie (czytaj: w te wakacje) skupiona będzie w kraju. Wyższe poziomy inflacji z ostatnich miesięcy przekładają się na wyższą, niż wcześniej prognozowaliśmy, średnią roczną inflację. W przyszłym roku inflacja będzie się już jednak kształtować w pobliżu dolnego pasma odchyleń od celu NBP, a więc w okolicy 1,5%.
Spływające dane z rynku pracy skłaniają nas też do kolejnej rewizji stopy bezrobocia na koniec roku. Dane o liczbie bezrobotnych mogą być zaburzane, np. wpływem dodatku solidarnościowego, jednak tendencja jest jasna. Przyrosty liczby bezrobotnych są mniejsze niż zakładano w początkach pandemii i będą stopniowo wygasać do końca roku. Mogą pojawić się skoki w ciągu roku, wraz z wygaśnięciem okresu otrzymywania dodatku solidarnościowego, ale nie będzie miało to wpływu na odczyt z końca roku - ten wyniesie naszym zdaniem 8%. Ciekawie może prezentować się sytuacja na rynku pracy po upływie rocznego terminu, w którym firma może liczyć na zamianę pożyczki z PFR w subwencję jeśli tylko utrzyma poziom zatrudnienia. Prognozujemy, że część firm po upływie tego okresu zredukuje zatrudnienie (efekt zaniku części rynków, restrukturyzacji). Zakładamy więc wzrost bezrobocia frykcyjnego w połowie 2021 roku. Z uwagi na dużo lepszą koniunkturę, osoby te powinny szybko na nowo znaleźć pracę lub po prostu opuszczą zasób pracy (tak czy inaczej po przejściowej stabilizacji stopy bezrobocia w 2021 roku zacznie się jego nowy epizod spadku).
I wreszcie, nie zmieniamy też zdania, że kształt ożywienia będzie zbliżony do ptaszka. Szybkie odbicie dynamiki PKB w III kwartale i dalej już bardziej mozolne wzrosty. Uczulamy w tym miejscu czytelników, że kształt ożywienia dopasowuje się na podstawie trajektorii strumienia PKB, a nie jego dynamik. Te ostatnie - szczególnie w ulubionej metryce r/r - bedą wyglądały imponująco, zwłaszcza w pierwszej połowie roku, kiedy punktem odniesienia będzie tegoroczny dół.