Naszym zdaniem inflacja przyspieszyła i wyniosła 3,3% r/r - to znacznie powyżej rynkowego konsensusu (2,8% za PAP). Dziś o 10:00 publikacja flash.
Zaskoczeni inflacją w Hiszpanii (przyspieszenie z -0,9% do -0,3%) oraz w Niemczech (przyspieszenie z 0,6% do 0,9%) musimy się pożegnać z prognozą CPI sformułowaną przed tymi danymi. Mieliśmy świadomość ryzyka w górę, ale ryzyko to należy zmaterializować w postaci dużo wyższej liczby. Inflacja rośnie nie tylko przez paliwa, lecz najwyraźniej też przez kategorie bazowe. Powrót urzędów statystycznych do normalnego pomiaru niesie za sobą nowe niespodzianki. Inflacja ciągnięta jest zapewne dodatkowo przez czynniki kosztowe (dopłaty „covidowe” do świadczonych usług), które się upowszechniają, bo firmy zauważyły, że są bez większego problemu płacone przez konsumentów w trosce o własne bezpieczeństwo. To skłania nas do założeń kontynuacji impulsów wzrostowych w kategorii zdrowie (tu są m. in. dentyści) i inne (tu są m. in. fryzjerzy), aczkolwiek w mniejszej skali niż przed miesiącem. Spore spadki cen obuwia w Polsce mogły wiązać się z ostrą promocją cenową głównego z graczy internalizowaną przez pozostałe podmioty (raczej nie do powtórzenia, co powinno nieco zmieniać wzorzec). Obstawiamy też drogie wakacje w kraju. Już teraz wiadomo, że nie będzie alternatywy, a więc dostosowanie cenowe mogło się dokonać już w czerwcu. Obstawiamy 3,3% inflację (+0,6% m/m) oraz inflację bazową na poziomie 4,0%. Perspektywa spadku inflacji oddala się, ale nie falsyfikuje. Wejście dopłat „covidowych” i specyficzne wakacje będą generować efekty bazowe, gdy aktywność gospodarcza wróci do „normy” w 2021 roku.
Wydarzyło się wczoraj
Koniunktura w Europie odbiła, choć bez nadmiernego optymizmu
Poznaliśmy wczoraj indeksy ESI, obrazujące koniunkturę w Europie. Te, odbiły, jednak w znacznie mniejszej skali, niż wskazywały na to chociażby europejskie PMI. Indeks dla strefy euro wzrósł z 67,5 pkt. do 75,7 pkt. Najmocniejsze odbicie widać w handlu detalicznym (o 10,4 pkt), jest to jednak kategoria, która dźwiga się z niskich poziomów. Nastroje w przemyśle wzrosły o 5,8 pkt. Wczorajsze dane zawiodły, oczekiwania ustawione były wyżej. Dane dla Polski nie były wyjątkiem w tym zestawieniu, indeks ESI wzrósł zaledwie z 46,9 pkt. do 57,6. Poprawa koniunktury w Polsce wygląda na jedną z najwolniejszych w Europie, co wydaje się mocno dyskusyjne biorąc pod uwagę opublikowane jak dotąd twarde dane.
Rynkowe nastroje poprawiają się
Pomimo informacji o dalszych zachorowaniach na COVID-19, które osłabiały rynkowe nastroje w zeszłym tygodniu, ten rozpoczął się pozytywnie. Skorzystał na tym złoty, który po całym tygodniu osłabienia wobec euro, wczoraj odrobił część strat z ostatnich dni - obecnie EURPLN jest w okolicach 4,45. Wygląda na to, że jesteśmy w punkcie, w których perspektywa gorszych danych wyzwala w uczestnikach rynku oczekiwania dalszej stymulacji monetarnej i fiskalnej. Oczywiście granice nie zostały jeszcze osiągnięte, ale nie jest to tak automatyczna perspektywa jak podczas wcześniejszej fali zachorowań.