Wczoraj Fed nie zaskoczył. Dzisiaj dzień pełen danych. Poznamy odczyty PKB za 2 kw. w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Ponadto opublikowane zostaną wskaźniki koniunktury KE w strefie euro, wstępne dane o niemieckim CPI w lipcu (oczekiwany spadek z 0,9% r/r do 0,2% r/r) i cotygodniowe dane o nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA (oczekiwane 1,45 mln wniosków, podobnie jak tydzień temu).
Dziś najciekawsze dane tygodnia - PKB z Niemiec i USA za II kwartał 2020. W przypadku Niemiec oczekiwany jest spadek z -1,9% r/r w 1 kw. do -10,9% r/r . Dane o PKB za II kwartał w USA zgodnie z oczekiwaniami powinny pokazać spadek z -5,0% SAAR do -32,4% SAAR. W USA podawane są wartości kwartalne, odsezonowane i annualizowane (SAAR). To znacząco zwiększa percepcję wahnięć PKB.
Fed: bez zaskoczenia, większe zmiany po wakacjach
Tak jak myśleliśmy, wczorajsze posiedzenie FOMC było mało ekscytujące. Nawet komunikat po posiedzeniu został poddany jedynie minimalnym zmianom. Odnotowano poprawę wskaźników ekonomicznych względem dna dołka, jednak podczas konferencji Powell stwierdził – co w zasadzie też nie jest zaskoczeniem – że poprawa owych wskaźników zatrzymała się lub nawet odwróciła w ostatnich tygodniach. Komitet powtórzył wolę użycia wszelkich dostępnych narzędzi w celu osiągnięcia celów stawianych przed polityką pieniężną. To powinno wystarczyć do czasu wdrożenia wniosków z przeglądu celów i narzędzi polityki pieniężnej, który zakończy się po wakacjach. Dlaczego powinno wystarczyć? Bo wciąż słoniem w pokoju pozostaje kształt i tempo wprowadzenia pakietu fiskalnego, co może być źródłem podwyższonej zmienności na rynkach i generować dodatkowo negatywne szoki gospodarcze we wczesnej, bardzo wrażliwej, fazie ożywienia.
Konferencja nie ujawniła szczegółów odnośnie konkluzji w zakresie przeglądu celów i narzędzi. Wiemy natomiast, że zostanie on niedługo sfinalizowany. Stawiamy na okres po wakacjach i kolejne, wrześniowe posiedzenie. Jak już pisaliśmy, finalizacja przeglądu poskutkuje prawdopodobnie zmianą celu inflacyjnego na asymetryczny (lub jak kto woli – średni). Pomysł opiera się na spostrzeżeniu, że banki centralne mają umiarkowane możliwości przeciwdziałania spadkom inflacji poniżej celu inflacyjnego, mogą natomiast bardziej płynnie sterować ewentualnym przestrzeleniem w górę. W ten sposób okresy wyższej inflacji w czasach ożywienia powodowałyby uśrednienie z okresami niższej inflacji w czasach recesji. Zmiana postrzegania celu powinna zbiec się na wprowadzeniu forward guidance opartego na nim i stopie bezrobocia. Będzie to tzw. outcome-based forward guidance (w odróżnieniu od calendar forward guidance).
Fed prawdopodobnie złączy warunki pierwszej podwyżki z dojściem stopy bezrobocia blisko NAIRU (~4%) oraz inflacji do 2% celu (lub wyżej). To oznacza sporą przestrzeń czasową dla luźnej polityki pieniężnej (kilka lat?). Fed zdecyduje się tym samym na odejście od działań starających się wyprzedzać inflację. Wraz z wydłużeniem forward guidance wydłużeniu ulegną zapewne też instrumenty kupowane w ramach QE. Kontrola krzywej dochodowości nie plasuje się raczej na liście priorytetów FOMC. Wykorzystanie tego narzędzia będzie zapewne ograniczone do sytuacji, w której rynek będzie wyceniał nadmiernie prędkie zacieśnienie polityki pieniężnej, wbrew intencjom Fed).
Rynek wycenia już sporą część zapowiedzianych działań jako część zobowiązania Fed do użycia wszelkich możliwych narzędzi w celu wypełnienia mandatu. Tym niemniej ryzyko istotnego wzrostu stóp rynkowych jest w najbliższym czasie niskie. Oczekiwania inflacyjne są zdołowane, a mocniejszy dolar odgrywa rolę hamulca dla stóp realnych. Zresztą, bez pełnej jasności odnośnie wyrugowania wirusa, symptomy ożywienia gospodarczego będą traktowane z większą dozą sceptycyzmu niż w przeszłości.