Dziś stosunkowo spokojny dzień pod względem publikacji danych. Uwaga skupiona będzie na odczycie zamówień na dobra trwałego użytku w Stanach za lipiec (oczekiwany wzrost o 4,3% m/m). Zwykle dana nie rozpala wyobraźni, ale może potwierdzić, że inwestycje w USA mają inną (lepszą) trajektorię niż podczas 2008-2009. W czwartek wystąpienie Powella - na to wszyscy czekają.
Wczoraj, wraz z publikacją Biuletynu Statystycznego GUS poznaliśmy dane o stopie bezrobocia w lipcu. Pozostała ona na niezmienionym poziomie 6,1%. Skalę realnego poziomu bezrobocia zaburzać może jednak dodatek solidarnościowy (wpływ widoczny będzie jeszcze w sierpniu). Dopiero więc odczyt za wrzesień (wraz z trendami sezonowymi) może przynieść silniejsze szarpnięcie stopy bezrobocia. Nie jest to jednak wcale pewne. Nie wiemy ile z około 90 tys. osób pobierających dodatek solidarnościowy jest już zarejestrowana jako bezrobotna. Ostrożny szacunek nakazuje zakładać, że przynajmniej część będzie musiała zmienić status.
Dane o liczbie pracujących w sektorze przedsiębiorstw (również opublikowane wczoraj) potwierdziły natomiast hipotezy dotyczące powodów pozytywnej niespodzianki w odczycie przeciętnego zatrudnienia - to efekt powrotów do pełnego wymiaru etatu i powrotów z zasiłków, liczba osób pracujących wciąż spada. W uproszczeniu oznacza to, że sektor przedsiębiorstw (>9 osób) nadal zwalnia pracowników, choć skala zwolnień przygasła względem poprzednich miesięcy.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych GUS.
Węgierski bank centralny zdecydował się wczoraj na rozszerzenie stymulacji monetarnej w postaci zwiększenia skali zakupów aktywów. W obecnej chwili to właśnie jest preferowany kanał oddziaływania polityki monetarnej, a główna stopa procentowa na poziomie 0,6% służy głównie jako stabilizator waluty. Węgierskie PKB odnotowało największy spadek w regionie, przez co dotychczasowa prognoza banku, zakładająca niewielką recesję, jest nieaktualna. W najbliższym czasie dojdzie do przesunięcia projekcji w dół. Ciekawa jest interpretacja niespodzianek cenowych na Węgrzech: to efekt zwiększenia zbioru notowanych cen oraz nierównego startu popytu i podaży w poszczególnych sektorach. W dalszym ciągu bank centralny spodziewa się silnego spadku inflacji. Jeśli forint pozostanie stabilny (a można tego oczekiwać, jeśli w kolejnych miesiącach globalne ożywienie będzie postępować i apetyt na ryzyko będzie rósł), można liczyć na dalsze poluzowanie polityki pieniężnej w postaci standardowego cięcia stóp procentowych. Bank nie będzie się jednak spieszył z dostosowaniem. Póki co obserwuje sytuację. Dalsze ruchy możliwe są pod koniec roku.
Globalnie najciekawsze wczoraj były dane o niemieckim PKB za 2 kw. - tam lekka pozytywna niespodzianka, odczyt -9,7% kw/kw to o 0,4 pp. lepszy wynik niż podano w odczycie flash. W kompozycji odczytu zwraca uwagę silny spadek konsumpcji (o 10,9%), silniejszy niż spadek inwestycji (-7,9%).
Negatywnie zaskoczyły dane o optymizmie konsumentów opracowywane przez Conference Board - poziom 84,8 pkt. był znacząco poniżej rynkowych oczekiwań (93 pkt.) obrazując negatywne nastroje wśród amerykańskich konsumentów. Nie widać jednak tego niezadowolenia konsumentów w danych.
Nie zaskoczył natomiast indeks Ifo dotyczący sentymentu niemieckich przedsiębiorców. Wynik 92,6 pkt był bliski szacunkom konsensusu (92,2 pkt) wskazując na lekką poprawę nastrojów w porównaniu do poprzedniego miesiąca.
Niemcy: przedłużenie wsparcia gospodarki
Czas trwania niemieckiego programu pracy krótkoterminowej – refundującego 2/3 pensji pracowników, których wymiar pracy został zmniejszony - został przedłużony do 24 miesięcy. Jednocześnie ułatwiono przedsiębiorstwom kwalifikowanie się do tego programu. Przedłużono także do końca bieżącego roku program pomocy finansowej dla mniejszych przedsiębiorstw i utrzymano zamrożenie przepisów dotyczących ogłaszania upadłości. To jednoznacznie silne wsparcie popytu konsumpcyjnego. Sceptycy wskazują na fakt, że program może utrudniać restrukturyzację sektorów, które nie wrócą już do dotychczasowego funkcjonowania. Nie sposób odmówić tym argumentom racji. Tym niemniej ożywienie jest obecnie bardzo kruche. Tąpnięcie popytu konsumpcyjnego mogłoby uruchomić kolejną spiralę negatywnych, cyklicznych dostosowań, których lepiej na tym etapie uniknąć. Informacja powinna zostać pozytywnie odebrana przez inwestorów.