Dzisiejsze posiedzenie RPP nie powinno przynieść ani zmian stóp, ani zmian retoryki. Poza decyzją RPP w kalendarzu dziś jeszcze indeksy koniunktury w usługach (PMI, ISM) i dane o zatrudnieniu w USA wg ADP.
Po poniedziałkowych indeksach PMI w przemyśle dzisiaj przyjdzie czas na ich odpowiedniki w usługach. Wstępne odczyty wskazywały na dalsze spadki nastrojów w Europie, finalne dane powinny to potwierdzić. Ciekawsze będą jednak dane o nastrojach w usługach wg ISM dla Stanów (tu nie znamy jeszcze wstępnych szacunków). Choć konsensus oczekuje lekkiego spadku nastrojów (z 57,7 do 57 pkt.) to sam poziom wskaźnika sugeruje, że koniunktura w amerykańskich usługach wciąż trzyma się mocno. Jak zwykle też odczyt jest cenny z uwagi na mnogość publikowanych szczegółów i dokładnych danych liczbowych.
Ponadto dziś opublikowana zostanie inflacja w strefie euro za styczeń. Oczekiwane jest przyspieszenie z -0,3% r/r do 0,5% r/r. Krajowe dane (Niemcy, Francja, Hiszpania) zaskakiwały w górę.
Jak zawsze początek miesiąca to też dane z amerykańskiego rynku pracy. Najpierw poznamy odczyt zatrudnienia wg ADP. Zdaniem konsensusu nieznacznie wzrosło ono w porównaniu do grudnia (o 49 tys. osób m/m). Podobnie lekkich wzrostów konsensus oczekuje w przypadku piątkowych danych BLS (Non-farm Payrolls).
Posiedzenie RPP nie przyniesie zmian
Dzisiejsze posiedzenie będzie naszym zdaniem mniej emocjonujące niż poprzednie. Po grudniowo/styczniowych komunikacyjnych zawirowaniach sygnały płynące z grona RPP od ostatniego posiedzenia wydają się być jasne. Stopy pozostaną niezmienione, a brak zmian stóp to też naszym zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz na kolejne posiedzenia.
Co skłoniłoby Radę do zmiany zdania? Musielibyśmy mieć do czynienia ze znaczącym pogorszeniem sytuacji pandemicznej oraz drastycznym pogorszeniem koniunktury - nic takiego od stycznia się nie wydarzyło. Nie jest to też nasz scenariusz bazowy na najbliższe miesiące. Wydaje się, że nie jest to również scenariusz bazowy RPP. Komunikacyjnie jednak RPP będzie długo utrzymywać groźbę obniżek stóp w celu zdjęcia presji aprecjacyjnej ze złotego oraz utrzymywania bardziej płaskiej krzywej dochodowości.
W komunikacie pozostanie odniesienie do możliwości stosowania interwencji walutowych przez NBP w celu poprawy transmisji polityki pieniężnej. Ewentualne umocnienie złotego miało być zdaniem niektórych członków RPP argumentem za rozważeniem dalszego cięcia stóp. Ostatnie dni przyniosły umocnienie złotego (EURPLN zszedł poniżej 4,50), nie spodziewamy się jednak by miało to większe przełożenie na dzisiejszą decyzję. Złoty wciąż pozostaje w dopuszczalnych granicach (G. Ancyparowicz wskazywała na początku stycznia, że optymalny kurs to 4,40-4,50), a groźba interwencji walutowych powinna powstrzymywać złotego przed dalszym silnym umocnieniem. Nie można jednak absolutnie wykluczyć scenariusza, w którym umocnienie złotego będzie - przynajmniej dla niektórych członków RPP - argumentem właśnie za cięciem stóp. Marcowe posiedzenie będzie bardzo emocjonujące.
Bloomberg
Warto też dodać, że wczorajsze umocnienie złotego było ewidentnie powiązane ze wzrostem apetytu na ryzyko i poprawą perspektyw gospodarki globalnej. Z tego względu trudno je uznać za zagrożenie dla polskiego eksportu lub polskiej gospodarki. Ruch złotego jest w takich warunkach rewersem innego zjawiska tj. poprawy oczekiwań w zakresie funkcjonowania realnej gospodarki, a co za tym idzie poprawy strumieni handlowych. Co więcej, dość dobra sytuacja epidemiczna Polski (brak nowej fali zakażeń, spadające hospitalizacje, tempo szczepień być może nie imponujące w porównaniu do gwiazd w tej kategorii, ale jednak wyróżniające się pozytywnie na tle samej UE) taką narrację tylko wzmacnia. Polska ma w tym momencie bardzo dobre podstawy do uczestnictwa w globalnej odbudowie handlu. Nadal wiemy też - co wynika ze świeżego Szybkiego Monitoringu NBP - że kursowi walutowemu daleko od poziomów, który mógłby być szkodliwy dla eksportu.
Źródło: Bloomberg, Szybki Monitoring NBP.