Dzisiejszy odczyt inflacji w USA ustawi rynki finansowe co najmniej na kilka dni. Oczekiwania opiewają na przyspieszenie z 1,7% do 2,5%. Z krajowych danych poznamy dane o bilansie płatniczym za luty. Epidemia jest na wczesnym etapie wygasania: najbliższe dni pokażą, czy ujawni się "efekt świąt". Szczepienia przyspieszają.
Dziś opublikowane zostaną dane o polskim bilansie płatniczym za luty. Spodziewamy się salda obrotów bieżących na poziomie 2179 mln EUR (konsensusowy szacunek to 1429,5 mln EUR). W eksporcie i imporcie poprzestawiały się sezonowości (eksport: 21005 mln EUR, import 19826 mln EUR). Reszta kategorii powinna działać normalnie (w tym powinniśmy zobaczyć zmniejszenie nadwyżki w transferach unijnych).
Spłyną też dane o inflacji w Czechach. Poznamy nastroje analityków w Niemczech wg ZEW (oczekiwana poprawa). Dla rynków globalnych najważniejsza będzie jednak inflacja CPI ze Stanów (konsensus oczekuje przyspieszenia z 1,7% r/r w poprzednim miesiącu do 2,5% r/r w marcu). Publikacja przewidziana jest na godzinę 14:30. Stan rynków finansowych przed dzisiejszą publikacją (stopy procentowe w rozbiciu na realne, nominalne oraz oczekiwania inflacyjne) wygląda tak:
Krótki update sytuacji epidemicznej
7-dniowa średnia zakażeń zatrzymała się w okolicach 20tys. i na razie nie spada. Najbliższe dni pokażą jak będą wyglądały dane już po wyczyszczeniu efektów zmniejszonego raportowania z okresu Wielkanocy (chodzi tu zarówno o jeden dzień wolny więcej jak i potencjalne zmniejszenie chęci do testowania, zwłaszcza przy lekkich i nietypowych objawach). Dotychczasowe relacje pomiędzy zakażeniami, hospitalizacjami i zgonami zdają się w dalszym ciągu poprawnie opisywać rzeczywistość. Jesteśmy w okolicach szczytu na hospitalizacjach oraz zbliżamy się do szczytu na 7-dniowej liczbie zgonów. Nie można jednak wykluczyć, że szczyty nie będą ostre, lecz bardziej płaskie. Oznacza to bezpośrednio, że utrzymywać się będzie wysokie obciążenie służby zdrowia i tym samym restrykcje epidemiczne będą znoszone powoli, co zresztą już teraz przebija z komentarzy pojawiających się w MZ.
Zdecydowanie dobrą informacją jest ta, że tempo szczepień zaczyna się (znów) poprawiać. W obecnej chwili podano już prawie 8 mln dawek (liczymy łącznie pierwszą i drugą) i możliwości szczepień należy liczyć lekko na co najmniej 1 mln tygodniowo. Jeśli podaże szczepionek będą spływać zgodnie z harmonogramem, do końca wakacji uda się zaszczepić bez większych problemów w zasadzie wszystkich chętnych (obiema dawkami). Oczywiście poprawia to perspektywy, ale nie jest to naszym zdaniem informacja nowa i była ona już wliczona w prognozy.