Najważniejszym punktem dnia będzie wstępny odczyt inflacji za kwiecień. Nasza prognoza to 4,1% r/r (konsensus BBG 3,9%, Parkiet/Rz 4,0%). Ponadto kalendarz zapełniony jest odczytami PKB w Europie. Wczorajsze dane o PKB za 1. kw. w USA nie zaskoczyły (6,4% SAAR). Nabierają natomiast tempa odkupy obligacji NBP - wczorajszy przyniósł odkup w wysokości 5 mld zł. Cały miesiąc zamknął się w kwocie powyżej 10 mld zł.
GUS opublikuje szybki szacunek inflacji o 10:00. Prognozujemy, że po wyniku 3,2% w marcu, kwietniowa inflacja przyspieszy do 4,1% r/r. Ceny żywności kontynuują wzrosty (i rosną szybciej niż w zeszłym roku). Kwiecień był kolejnym miesiącem wzrostów cen paliw - prognozowany przez nas wzrost miesięczny o 2,7% m/m implikuje roczną dynamikę na poziomie +27% r/r (mnóstwo tu bazy, ale tak czy inaczej przy takich dynamikach łzawią oczy). Dużo zmienia podmiana koszyka na nowy (istotny skok oszacowania). Kwiecień to kolejny miesiąc z podwyżkami cen śmieci, ich wpływ na wskaźnik będzie jednak w tym miesiącu minimalny (+0,2 pp do kategorii "mieszkanie"). Skoro za inflację będą w dużej mierze odpowiadać żywność i paliwa, nie ma co oczekiwać wystrzału inflacji bazowej - ta obniży się z 3,9% r/r do 3,7% r/r. Sytuacja może jednak zmienić się diametralnie wraz z otwarciem gospodarki i miary bazowe znów będą zaskakiwać w górę.
Za nami pierwsze odczyty PKB w Europie za 1. kwartał. Wczoraj poznaliśmy dane ze Szwecji (zaskoczenie w górę, +1,1% kw/kw). Dziś PKB opublikowała już Francja (również zaskoczenie na plus, 0,4% kw/kw, oczekiwano 0%), Czechy (kolejna niespodzianka w górę, -0,3% kw/kw, oczekiwano -1% kw/kw) i Hiszpania (tu z kolei lekka niespodzianka w dół, -0,5% kw/kw, oczekiwano -0,4% kw/kw). Przed nami jeszcze dane z Niemiec, Włoch i całej strefy euro.
Decyzję w sprawie ratingu dla Polski ogłosi Moody's. Podobnie jak w przypadku innych ratingów - nie należy spodziewać się zmian. To jeszcze nie czas na rewizję. Niezmiennie uważamy, że kolejne lata przyniosą prawdopodobnie podwyżki oceny ratingowej.
Intensywny dzień (pod względem danych) zapowiada się również po drugiej stronie Oceanu. Opublikowane zostaną dane o dochodach i wydatkach Amerykanów wraz z inflacją PCE. Poznamy indeks Chicago PMI (czyli przemysł) i indeks Uniwersytetu Michigan (konsument).
Wzrost PKB w USA
Wczoraj poznaliśmy dane o PKB Stanów Zjednoczonych. Realny PKB w pierwszym kwartale wzrósł o 6,4% SAAR (sprowadzając to tempo wzrostu do bardziej "swojskich" liczb: +0,4% r/r w ujęciu odsezonowanym).
Widać efekty znoszenia restrykcji epidemicznych oraz dodatkowe transfery fiskalne (widać to po wzrostach dochodu rozporządzalnego: +61,3% SAAR). Dobry wynik to również efekt szybkiej odbudowy aktywności inwestycyjnej. To właśnie ona znajduje się już 4,6% powyżej poziomów sprzed pandemii. Całemu strumieniowi PKB brakuje jeszcze 0,9%, a konsumpcji 0,2%. Luka domknie się już pewnie w kwietniu, a cały II kwartał będzie już powyżej poziomów odnotowanych w IV kwartale 2019 roku. Zrealizowało się V-kształtne ożywienie.
Co widać w szczegółach? Konsumpcja wzrosła o 10,7% (wszędzie SAAR), z czego wydatki na dobra trwałe aż o 41,4%. Usługi prezentują się jeszcze na razie słabo (+4,6%), choć II kwartał przyniesie już dwucyfrowe wzrosty wraz z otwarciem gospodarki. Inwestycje prezentują się standardowo bardzo dobrze (+10,1%), przy dużych wzrostach inwestycji w maszyny i urządzenia (+16,7%). Maleje wykład we wzrost sektora mieszkaniowego, ale trudno się dziwić, bo był to jeden z segmentów gospodarki, który odbił najwcześniej i tam gwałtowne wzrosty mamy już za sobą. Do wzrostu przyczyniły się także wydatki rządowe i to w zasadzie głównie wydatki nie-militarne, które przyrosły na szczeblu federalnym o 44,8%. To efekt walki z pandemią oraz wpływ pakiety fiskalnego. Biorąc pod uwagę plany dalszych pakietów fiskalnych, ten element PKB będzie w kolejnych kwartałach solidnie rozgrzany. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy lekko ujemną kontrybucję eksportu netto (-0,9pp) oraz silną, ujemną kontrybucję zmian zapasów (-2,6pp). Ta pierwsza zapewne będzie się zmniejszać w kolejnych kwartałach, ta druga zwiększać, wraz z postępującym równoważeniem podaży i popytu.
Odkup obligacji NBP w trudnych warunkach rynkowych
Wczorajsza aukcja zakończyła się niewiele tylko niższym odkupem niż poprzednia, również kwietniowa. W całym miesiącu NBP odkupił łącznie ponad 10 mld zł. Podsumowanie aukcji:
Aukcja przebiegła w trudnych warunkach rynkowych. Rentowności obligacji rosły solidnie od rana. Dzień skończył się na dwucyfrowych wzrostach rentowności, a długie obligacje (akurat na wykresie DS1029) wybiły się z wcześniejszego trendu bocznego i to w dość spektakularny sposób.
Spready ASW zmniejszyły się wczoraj tylko nieznacznie (4pb na 5 latach i 2pb na 10 latach), co mieści się w przedziale normalnej, dziennej zmienności. W dalszym ciągu ściągnięcie dużej ilości podaży obligacji z rynku przez NBP pełni funkcję stabilizującą (choć ten aspekt będziemy uważnie monitorować). Nie jest to jednak ochrona poziomu rentowności, lecz raczej właśnie wspomnianych spreadów ASW. Przy silnych wzrostach stawek swapowych, rentowności obligacji również solidnie wzrosły.
Wczoraj też odnotowano najwyższy spread obligacji polskich (na papierach 10-letnich) do obligacji amerykańskich od początku marca. To w dużej mierze zasługa relatywnego wzrostu stawek swapowych pomiędzy Polską i USA. Trudno stwierdzić, czy to już zakłady na wyższą inflację dziś, czy po prostu rozgrywana jest kontynuacja ożywienia. Polska istotnie wyróżnia się z perspektywami wysokiego wzrostu PKB, ale i wysokiej inflacji, która dziś opuści przedział 2,5% +/- 1pp i wg naszych prognoz wróci do niego dopiero za wiele kwartałów, po normalizacji stóp procentowych przez NBP począwszy od końca 2022 roku.