Wczorajszy dzień upłynął spokojnie. Na krajowym podwórku ze zdziwieniem odebraliśmy komentarz jednego z członków RPP (prof. Litwiniuk) o szczycie inflacji na poziomie 17%. Być może cytowany był nie tyle szczyt inflacji, co maksymalna jej realizacja z projekcji inflacyjnej. Poza tym - jak w tytule - czekamy na nawałę danych ze sfery realnej o 10:00. Jako odskocznię od spraw bieżących oferujemy kilka ciekawostek z najnowszego WEO MFW.
Początek maratonu polskich danych za marzec. O 10:00 GUS opublikuje wynik przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, przeciętnego wynagrodzenia, produkcji sprzedanej przemysłu, PPI i koniunktury konsumenckiej. Nasza prognoza przeciętnego zatrudnienia znacząco odbiega od konsensusu (1,9% r/r vs 2,3% r/r). To kwestia zakładanej korekty o możliwy odpływ Ukraińców z rynku pracy (nowo zatrudnionych jeszcze nie będzie widać). Zakładany przez nas ubytek pracowników dotyczy takich branż jak transport, budownictwo i przetwórstwo przemysłowe. In minus różnimy się również w kwestii prognozy przeciętnego wynagrodzenia (9,6% r/r vs konsensusowe 10,4% r/r). Ewentualne zmiany w zatrudnieniu nie powinny jeszcze wpływać na płace (umowy negocjowane głównie w lutym). Przeciętne wynagrodzenie wciąż w okolicy zakładanego trendu na ten rok. Prognozujemy (a jakże) niższy wynik produkcji przemysłowej w porównaniu do konsensusu (7,2% r/r vs 12,1% r/r). Nieustannie powtarzamy, że wybicie produkcji przemysłowej wysoko ponad trend z ostatnich miesięcy jest nie do utrzymania w dłuższym okresie. Będziemy obserwować powrót do trendu - część uwzględniliśmy w tej prognozie. Do tego dochodzą problemy w niektórych fabrykach (brak komponentów z Ukrainy), które zatrzymywały produkcję. W przypadku PPI natomiast nasza prognoza odbiega w górę (18% r/r vs 17,6% r/r). Wszystkie najważniejsze składowe powędrowały w górę po rozpoczęciu wojny. Wskaźnik roczny ratuje efekt bazowy z poprzedniego roku. Bez niego byłoby bardzo blisko 20%. O 10:00 opublikowane zostaną również dane o optymizmie konsumentów.
Porcja danych nie kończy się na Polsce. Opublikowany zostanie finalny HICP z marca ze strefy euro (flash wskazywał na 7,5% r/r). Ze Stanów spłyną dane o liczbie nowo zarejestrowanych bezrobotnych oraz indeks Phily Fed. Przemówienia wygłoszą Powell i Lagarde.
Ciekawostki z raportu "World Economic Outlook"
Standardowo napiszemy, że warto przeczytać cały raport. Nie będziemy go więc opisywać w formie "dla leniwych" (zawsze można przeczytać executive summary). Zamiast tego wybraliśmy kilka ciekawostek, niekoniecznie idealnie związanych z analizami, które na bieżąco prowadzimy. Wszystkie wykresy pochodzą z WEO, więc dodatkowo ich nie podpisujemy.
1. Neutralna stopa procentowa
Czyli realna stopa procentowa, która odpowiada domkniętej luce popytowej ze stabilną inflacją. Nie jest to zmienna, którą możemy bezpośrednio zaobserwować. Tym niemniej zgadywanie tej stopy procentowej jest w obecnych warunkach kluczowe, aby stwierdzić jak daleko musi posunąć się polityka pieniężna, aby wyhamować inflację. Szacunki MFW wskazują, że z biegiem lat poziom stopy naturalnej obniżał się z obecną medianą w okolicy 0,5%.
Ewolucja szacunków stopy neutralnej pokazuje, że to twór, który znajduje się w nieustannym ruchu. Można zaryzykować stwierdzenie, że im bardziej współczesnego szacunku pokazujemy, tym mniej wiemy. Do tej pory stopa ta znajdowała się pod wpływem kilku procesów, które pchały ją w dół: 1) niższa dzietność, zwiększenie udziału osób starszych, zwiększenie podaży oszczędności, 2) spadek cen dóbr kapitałowych, wolniejszy wzrost produktywności zmniejszył popyt inwestycyjny, co z kolei zmniejszyło popyt na oszczędności, 3) wysokie nierówności dochodowe dodatkowo zwiększyły oszczędności, 4) przepływy kapitałowe zaburzyły bilans oszczędności i inwestycji w wielu krajach, zwiększając jednocześnie popyt na aktywa bezpieczne. Duża część dostępnych badań wskazuje, że trendy te nie ulegną zmianie. Okres pandemii mógł te trendy zaburzyć, ale ich nie odwrócił. Widoczną zmianę stanowiłoby przejście Chin na model gospodarki w większym stopniu opartej na konsumpcji. Doświadczenia ostatnich dwóch lat nie wskazują, że ma to miejsce. Co więcej, strategia covid zero (lockdowny) będzie dodatkowo wydłużać powrót konsumpcji do normalności.
2. Miejsca pracy przyjazne środowisku naturalnemu
Analizę wpływu miejsca pracy na środowisko można prowadzić w trzech wymiarach: (1) zakresu wsparcia środowiska dzięki wykonywanej pracy (green intensity), nazwijmy go "zielonością", (2) skali emitowanych zanieczyszczeń (pollution intensity) oraz (3) skali emisji CO2 (emissions intesity). Wbrew obiegowej opinii prace mające względnie bardziej pozytywny (mniej negatywny) wpływ na środowisko powstają w miastach, a nie na wsi. Na wsi nieznacznie mniejsza jest tylko emisja CO2. Co więcej, są to prace wymagające wyższych kwalifikacji zawodowych.
A tak można podzielić prace wg charakterystyk (1)-(3) na sektory, z uwzględnieniem intensywności danej charakterystyki. Spore odciążenie środowiska naturalnego (i tu już jest problem dla decydentów politycznych) można osiągnąć przez realokację pracowników. Była ona odpowiedzialna w mniej więcej 1/3 za zmniejszenie obciążenia środowiska w ostatnich latach. Za 2/3 odpowiadał ogólny spadek uciążliwości poszczególnych zawodów.
Wśród osób, które zmieniały pracę, istotnie wyższe jest prawdopodobieństwo przejścia z jednego "zielonego" zawodu do innego "zielonego". Przejście zawodowe z pozycji generującej zanieczyszczenia (2) do takiej, która w większym stopniu wspiera środowisko naturalne (1) jest bardzo mało prawdopodobne. Tymczasem prace bardziej zielone charakteryzują się nieznacznie wyższymi płacami.
3. Zapchane łańcuchy wartości
To już ostatnia ciekawostka. Nie spotkaliśmy do tej pory wykresu podsumowującego w bardziej skondensowany sposób problem zerwanych łańcuchów wartości. I to pod wieloma względami. Oddajemy głos rysunkowi.
Widać epidemiczny moment zerwania handlu oraz początek problemów z dostawami (wczesny 2020), późniejsze przyspieszenie handlu i rozwiązanie problemów podażowych (do III kwartału 2020), ponowne narastanie problemów podażowych przy rosnącym wolumenie handlu, dalsze narastanie problemów podażowych przy zatrzymanym wzroście wolumenu handlu i rosnących cenach (to ten fragment wykresu, gdzie wolumen stoi, a wartość importu rośnie) i wreszcie konwergencję wolumenu i wartości. Ten ostatni fragment wydaje się szczególnie obiecujący. Być może mamy do czynienia z tak dużą adaptacją gospodarki (niekoniecznie jednak pojedynczych firm, lecz gospodarki globalnej jako całości) do funkcjonowania w warunkach problemów łańcucha wartości, że ten element będzie szybko tracił na znaczeniu. To oznaczałoby, że predykcje cenowe oparte na historycznych szeregach czasowych mogą być błędne (ceny zwolnią szybciej niż się spodziewamy). Oczywiście wojna i odchodzenie od rosyjskiej podaży mogą wprowadzić tu nowe (nieznane) komplikacje.
Całość można przeczytać tutaj (kliknięcie na obrazek zaciąga plik pdf z pełnym raportem):
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Litwiniuk (RPP): Szczyt inflacji między lipcem, a wrześniem w okolicach 17% (nasz komentarz: bardzo podobnie do skrajnej realizacji projekcji inflacyjnej). Ma nadzieję, że jesteśmy bliżej końca cyklu podwyżek.
Cały wywiad:
∙ Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, podwyżki stóp procentowych w Czechach jeszcze mogą się wydarzyć, ale będą raczej "kosmetyczne".
∙ USA: Beżowa księga (koniunktury) przygotowywana na podstawie badań regionalnych oddziałów Fed pokazuje dalszy, umiarkowany wzrost aktywności gospodarczej, jednak optymizm zmniejszył się z uwagi na czynniki geopolityczne. Kontynuowane jest przyspieszenie sprzedaży towarów i usług. Ograniczeniem dla kupujących wszelkie dobra jest podaż i niski poziom zapasów. Produkcja cierpi na te same problemy, co do tej pory. Rynek pracy pozostaje ciasny. Płace rosną szybko, zwłaszcza dla osób, która chcą zmienić pracę. W tym przypadku pojawiły się jednak dwa światełka w tunelu: nieco poprawiła się dostępność pracowników w niektórych regionach, płace powoli zaczynają zwalniać. Obraz cenowy pozostaje bez zmian. Firmy doświadczają szybko rosnących kosztów i przerzucają je na odbiorców. Pojawiają się jednak pierwsze symptomy słabnięcia popytu z uwagi na wyższe ceny.
∙ USA: Sprzedaż domów na rynku wtórnym obniżyła się do poziomu zgodnego z oczekiwaniami: 5,77mln SAAR. Spadek w stosunku do poprzedniego miesiąca był płytszy z uwagi na rewizję poprzedniego odczytu w dół. Najnowsze dane dot. wniosków kredytowych pokazują dalsze chłodzenie popytu.