Projekcja NBP - diabeł tkwi w szczegółach

W świetle zaprezentowanej projekcji NBP można wyciągnąć wniosek, że polska gospodarka jest na drodze do miękkiego lądowania. O ile na pierwszy rzut oka taka optyka powinna cieszyć, to nie można zapominać o istotnych ograniczeniach całego materiału. Ponadto należy pamiętać, że to, co dla jednych jest satysfakcjonującym rozwiązaniem, wcale nie musi oznaczać niczego dobrego dla innych aktorów sceny gospodarczej. Podobnie jest z lipcową projekcją, której główny wydźwięk mogą skutecznie zaciemniać istotne didaskalia. Scenariusza stopy docelowej nie zmieniamy. Okolice 7% pozostają naszą prognozą.

∙ Kightley (NBP): "Szczyt inflacji w Polsce przypadnie w miesiącach wakacyjnych, a wobec spodziewanego obniżania się inflacji i spowolnienia wzrostu PKB kolejne decyzje w sprawie stóp proc., jak komunikuje to RPP, powinny być ostrożne i wyważone, także z uwzględnieniem skutków wojny w Ukrainie i problemów z łańcuchami dostaw" - ocenia wiceprezes NBP (podajemy za PAPbiznes).

∙ Wnorowski (RPP): Lipcowa podwyżka stóp procentowych o 50 pb. wynikała z obaw o możliwe schłodzenie gospodarki i pokazuje obecny sposób myślenia RPP - powiedział w telewizji Trwam członek RPP.

∙ Węgry: Narodowy Bank Węgier (MNB) podniósł główne stopy procentowe o 200pb.

∙ Hiszpania: Premier Hiszpanii Pedro Sanchez ogłosił podczas wtorkowego posiedzenia Kongresu Deputowanych, niższej izby parlamentu, program służący walce z nasilającą się w kraju inflacją. Opiera się on głównie na nowych obciążeniach fiskalnych dla sektora bankowego i spółek energetycznych.

Sanchez sprecyzował, że do końca 2023 r. dzięki nowym podatkom państwowy budżet uzyska ponad 7 mld euro dodatkowych wpływów. Wyjaśnił, że tylko z tzw. tymczasowego, wyjątkowego podatku nałożonego w latach 2022-2023 na "największe instytucje finansowe" oczekiwane są wpływy na poziomie 3 mld euro. Dodatkowe 4 mld euro, jak dodał Sanchez, będą pochodziły z nowego podatku od tzw. wyjątkowych wpływów dużych firm sektora energetycznego. Premier wyjaśnił, że chodzi o spółki dostarczające energię elektryczną, gaz oraz paliwa płynne (podajemy za PAPbiznes).

∙ Niemcy: Indeks ZEW obrazujący nastroje niemieckich analityków spadł z -38pkt. do -52,8 pkt.. 

∙ Ciekawostka: notowania EURUSD kontynuowały wczoraj marsz w kierunku parytetu, ostatecznie go osiągając (1,0000 wg danych Bloomberga). Ciągła deprecjacja euro to efekt wyceny prawdopodobieństwa negatywnych skutków gospodarczych w Europie ze względu na oczekiwane racjonowanie gazu, tudzież całkowite zatrzymanie dostaw rosyjskiego surowca. Umocnienie dolara jest także samo w sobie korzystne dla profilu amerykańskiej inflacji, co także potęguje dalsze spadki głównej pary walutowej.