Poniedziałek upłynął pod dyktando październikowych odczytów indeksów PMI zarówno z europejskiej jak i amerykańskiej gospodarki. Ogólny obraz, wyłaniający się z tychże danych, nie wygląda dobrze. O największych rozczarowaniach możemy mówić w przypadku Wielkiej Brytanii oraz USA. Biorąc pod uwagę istotność polityki Fed dla reszty świata, to właśnie na tym drugim regionie skupiamy się w dzisiejszym komentarzu.
Co nas czeka dzisiaj?
GUS opublikuje finalne dane o bezrobociu za wrzesień. Wstępnie można liczyć na utrzymanie wartości sierpniowej na poziomie 4,8%, choć jednocześnie nie należy zapominać o możliwości dorocznej rewizji. Wraz z danymi o bezrobociu poznamy także miesięczny biuletyn GUS.
Przed południem poznamy także indeks IFO z Niemiec obrazujący koniunkturę gospodarczą w październiku (konsensus sygnalizuje lekkie pogorszenie).
Po południu decyzję ws. stóp procentowych podejmie węgierski bank centralny. Z USA opublikowane zostaną dane o cenach nieruchomości za sierpień. Przypomnijmy, że w lipcu odnotowaliśmy pierwszy od dawna spadek. Również z USA poznamy dane o nastrojach konsumentów (Conference Board) i regionalny indeks koniunktury w przemyśle z Richmond.
USA: PMI pod kreską
Dokładniej mówiąc to pod umowną kreską czyli poziomem 50 pkt. oznaczającym brak zmian w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Poniżej tego poziomu w końcu zszedł indeks dla przemysłu (usługi już tu były). Ale to nie wszystko. Zarówno wynik dla przemysłu (49,9 pkt.) jak i dla usług (46,6 pkt.) znacząco się obniżyły w porównaniu do poprzedniego miesiąca (odpowiednio 52 pkt. i 49,3 pkt.) i sprawiły nie lada niespodziankę (konsensusy były zbliżone do wyników sprzed miesiąca).
Obraz rysujący się w szczegółach też nie jest nadmiernie optymistyczny. Spadły nowe zamówienia, zarówno w przemyśle jak i usługach (najbardziej widoczne to było w produkcji towarów). Firmy podkreślały, że za słaby popyt odpowiadała wysoka inflacja i budowanie zapasów na początku roku. W przypadku przemysłu zwracano uwagę też na trudną sytuację gosp. u najważniejszych importerów i silnego dolara. W usługach podkreślano ponadto wpływ wysokich stóp procentowych, ale też spadek popytu z zagranicy (wiedziony wysoką inflacją u importerów). To ten drugi czynnik w dużej mierze odpowiadał za słaby wynik nowych zamówień usługowych.
Słabe nowe zamówienia przełożyły się na wskaźniki dot. zatrudnienia (ogólny wskaźnik znalazł się poniżej 50 pkt. po raz pierwszy od 2020 r.). Za spadki odpowiadały głównie usługi.
Ponownie wzrosły koszty w usługach (wiedzione wysokimi cenami energii, wynagrodzeniami, ale też stopami procentowymi), co przełożyło się na wzrost cen usług (choć jak podkreślono w komunikacie jedynie minimalny – coraz mocniej do głosu dochodzą siły rynkowe i w obliczu słabego popytu konkurencja między firmami nie pozwala na silny wzrost cen). Wzrosły też ceny producentów w przemyśle (znów stopy procentowe, wynagrodzenia i zmniejszające się, ale wciąż obecne, niedobory materiałów). Znów, podobnie jak w usługach, słaby popyt nie pozwalał firmom na przerzucanie kosztów na odbiorców finalnych. Jak napisano w komunikacie, żeby pozostać konkurencyjnym, firmy obniżały niektóre koszty dla odbiorców (np. koszt transportu towarów).
Na te najbardziej typowe relacje (spada popyt -> spada cena) liczą członkowie Fed (wszak na tym w największym skrócie polega zacieśnianie polityki pieniężnej). Słabsze PMI nie powinny być dla nich na razie żadnym sygnałem ostrzegawczym. W dużo bardziej pewnych wskaźnikach (bo opierających się na rzeczywistości, nie nastrojach) takich jak np. dane z rynku pracy nie widać na razie wyraźnych problemów.
Garść newsów ekonomicznych
∙ RPP (Masłowska): Wyzwanie, przed którym stoi aktualnie polska polityka pieniężna, jest szczególnie trudne. Trzeba bowiem doprowadzić do tego, aby inflacja obniżyła się stopniowo do celu inflacyjnego i jednocześnie dbać o to, aby nasza gospodarka nie znalazła się w recesji. Mam świadomość istnienia celu inflacyjnego i należy dążyć do jego realizacji, ale ważne są także realne koszty jego osiągnięcia. Myślę, że kluczowe znaczenie ma dobór odpowiedniej strategii. Można wybrać jedną z 2 strategii. Pierwsza z nich polegałaby na tym, aby radykalnie podnosić stopy procentowe i czynić to w taki sposób, aby stosunkowo szybko podstawowa stopa NBP była wyższa od inflacji.
Druga strategia sprowadza się do tego, aby po publikacji listopadowej projekcji inflacji oraz PKB zastanowić się nad tym, czy warto dalej, ale w stopniu umiarkowanym, podnosić stopy procentowe po to, aby jeszcze bardziej wzmocnić monetarny impuls antyinflacyjny, czy też stopy procentowe przez dłuższy czas utrzymać, kierując się potrzebą dbałości o to, by osłabienie gospodarcze, z jakim prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia, w przyszłym roku było jak najmniejsze, jak najmniej dolegliwe dla naszych Rodaków. (PAP)
∙ RPP (Tyrowicz): Nie doprowadzimy inflacji do celu bez przywrócenia dodatniego poziomu realnej stopy procentowej. Wymaga to podniesienia stopy nominalnej powyżej oczekiwanej inflacji w parze z obniżeniem oczekiwań inflacyjnych.
Dla obniżenia oczekiwań pomocne może być, aby RPP zadeklarowała, jaka stopa procentowa według jej szacunków sprowadziłaby inflację do celu, a nie tylko w jego kierunku. Na dziś na pewno nie jest nią 6,75 proc. ani 7 proc.. W miarę odzyskiwania wiarygodności oraz wobec napływających nowych danych RPP będzie mogła na bieżąco jasno komunikować ewentualne zmiany swoich szacunków. (PAP)
∙ Polska: Premier Morawiecki poinformował wczoraj, iż prefinansowanie na przyszły rok osiągnęło 30-35%. Należy jednak pamiętać, iż mówimy tutaj wyłącznie o budżecie państwa. Nie wliczamy więc tutaj emisji obligacji przez BGK, którego zaplanowana na wczoraj aukcja została odwołana. Wreszcie zakres procentowy odnosi się do ustawowych potrzeb pożyczkowych, które faktycznie naszym zdaniem okażą się wyższe.
∙ Polska: NBP opublikował dane o M3, a my tradycyjnie podsumowaliśmy te dane w twitterowym wątku (polecamy rozwinąć cały):
∙ Polska: Nawet 80% ciepłowni w Polsce nie ma zapewnionych dostaw węgla do końca sezonu grzewczego, a blisko połowa z nich nie ma zapewnionych dostaw surowca do końca tego roku – wynika z danych Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Problemem jest cena.
∙ Wielka Brytania: Rishi Sunak, były minister finansów, zostanie kolejnym premierem Wielkiej Brytanii po tym, jak jedyna kontrkandydatka Penny Mordaunt nie zebrała stu głosów poparcia ze strony posłów Konserwatystów, aby przeprowadzić głosowanie na nowego lidera partii. (PAP)
∙ Strefa euro: Odnotowano spadki indeksów PMI zarówno dla przemysłu (48,4 do 46,6 pkt.) jak i usług (z 48,8 do 48,2 pkt.). Główne problemy to rosnące koszty życia (co wprost obniża popyt) i wysoka niepewność (tu pierwsze skrzypce grają kwestie energetyczne). W kwestiach inflacyjnych też nie widać poprawy - luzują się łańcuchy dostaw (co ceteris paribus prowadzi do spadku cen), ale wysokie koszty energii, płace i słabe euro kompensują to z nadwyżką.