Dziś o 10:00 GUS opublikuje inflację (flash) za listopad. Być może w związku z dzisiejszym meczem poniosła nas ułańska fantazja, ale prognozujemy spadek inflacji z 17,9% r/r do 17,5% r/r (konsensus rynkowy plasuje się wyżej i wynosi 18% r/r).
Co nas dzisiaj jeszcze czeka?
Z polskiego punktu widzenia najistotniejszy będzie wstępny odczyt inflacji za listopad (obszerny komentarz poniżej). O godzinie 10:00 GUS upubliczni też szczegółowe dane o PKB za Q3. Wstępna inflacja nadejdzie także z Włoch oraz całej strefy euro. W całym bloku oczekiwane jest lekkie spowolnienie.
W USA publikowane będą dane ADP o zatrudnieniu w listopadzie - konsensus wskazuje na wartość w pobliżu 200 tys., a także rewizja PKB za Q3. Z gospodarki amerykańskiej poznamy też listopadowy indeks Chicago PMI oraz indeks podpisanych umów kupna domów za październik.
Na wieczór polskiego czasu zaplanowane zostało wystąpienie prezesa Fed Powella oraz publikacja Beżowej Księgi Fed.
Inflacja: Już podczas komentowania wyników za październik zwracaliśmy uwagę, że może to być szczyt inflacji w tym roku (godne podkreślenia: w tym roku, bo ten prawdziwy przyjdzie razem z modyfikacją tarcz na początku 2023). Z czego wynika nasza prognoza? Przede wszystkim spodziewamy się istotnego zwolnienia wzrostów cen żywności i obstawiamy +1,5-1,8% m/m. Jest to spowodowane głównie umiarkowanymi wzrostami owoców i warzyw oraz mięs (może spadki?). Presja w górę to wciąż nabiał, pieczywo i cała żywność przetworzona. Widzimy przebiśniegi stabilizacji cen pod koniec listopada w danych internetowych (widzimy też wysyp promocji), choć sytuacja na rynku rozstrzygnie się na początku 2023 roku, kiedy renegocjowane (obecnie) kontrakty z dostawcami wejdą w życie (podwyżki kosztów -> postulowane podwyżki cen dostaw). Wieszczyliśmy też węglową deflację i chyba się właśnie zaczyna. Uruchomienie rządowych programów z ceną maksymalną oraz spadki cen węgla na rynku hurtowym (ARA) zachęcają składy do promocji cenowych, zwłaszcza że obroty są mizerne a klienci czekają na węgiel z deputatu rządowego. Ceny paliw powinny odnotować niewielki spadek (tu mimo aprecjacji kursu walutowego raczej nie będzie możliwe wygenerowanie takich spadków jak w Europie – być może jednak ten medal ma drugą stronę: podwyżki VAT od 2023 roku zostaną w ten sposób intensywnie zaakomodowane przez dostawców i obejdzie się bez proporcjonalnych podwyżek, gdyż już teraz cena w detalu zaczyna się rozjeżdżać z hurtem). Inflację bazową wesprą efekty sezonowe i uważamy, że wzrośnie niewiele do 11,2% z 11,0% przed miesiącem. Niech więc ta inflacja spadnie, skoro się tyle opisaliśmy.
Podzieliliśmy się wczoraj tą informacją ze światem (owszem, w naszym stylu):
I wynikło z tego wpisu sporo kontrowersji: 1) dlaczego prognozujemy, że inflacja spadła „znacząco”, gdy oczekujemy spadku tylko o 0,4pp. 2) dlaczego inflacja bazowa jednocześnie rośnie nieznacznie o 0,2pp. Rozumiemy, że inflacja jest wysoka. Natomiast nie obniży się do jednocyfrowego poziomu w jeden dzień. Jest to proces, który trzeba czymś zapoczątkować. Przykro więc nam bardzo, ale będziemy komentować cały proces, a nie jego finalny wynik. Naprawdę interesująca będzie informacja podana za dwa lata, że inflacja spadła z 17,9% październiku 2022 do 7,4% w marcu 2024 roku? Też myślimy, że nie będzie interesująca. Ba, będzie zupełnie niezrozumiała i kontrowersje wzbudzi sam fakt, że o tym piszemy (i po co, skoro przecież „wiadomo”, a zresztą to czasy minione). Spadek inflacji o 0,4pp to będzie przełamanie trendu wzrostowego i będzie miał b. duże znaczenie dla inwestorów. Po pierwsze dlatego, że spodziewają się stabilnej inflacji a nawet wzrostów. Po drugie, jeszcze miesiąc temu żyliśmy, mamy wrażenie w świecie, w którym niemal każdy spodziewał się dalszego wzrostu inflacji (nawet NBP). Po trzecie, proszę zerknąć jak zaskoczenie w dół na amerykańskiej inflacji diametralnie zmieniło obraz rynków finansowych (zaskoczenie było sporo mniejsze niż to, o którym my piszemy). Wreszcie, dlaczego jesteśmy niesymetryczni i znaczący spadek o 0,4pp przeciwstawiamy niewielkiemu wzrostowi inflacji bazowej o 0,2pp. Znów kluczowy jest punkt odniesienia. Konsensus (i prognozy) zakładają, że inflacja bazowa będzie jeszcze rosła w miarę jak szoki sektorowe (energia) będą filtrować się do innych cen. Pod liczbą 11,2% r/r kryje się też dalsze spowalnianie inflacji bazowej w ujęciu odsezonowanym. W tym kontekście inflacja bazowa gubi rozpędzenie. Dlatego +0,2pp to jest nieznacznie. Ziarnko do ziarnka.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Rzeczkowska (MF): "We wtorek na Radzie Ministrów poszczególne resorty zostały zobligowane do przygotowania planów oszczędnościowych na wypadek niespodziewanych wydarzeń z limitem oszczędności na poziomie 5 proc." - powiedziała minister finansów (cytat za PAPbiznes). Nasz komentarz:
∙ Morawiecki: "Zerowy VAT na żywność pozostanie utrzymany przynajmniej przez pierwsze półrocze 2023 r., koszt to ok. 8 mld zł" - powiedział premier na konferencji prasowej (cytat za PAPbiznes).
∙ Niemcy: Wstępne wyniki inflacji za listopad wskazały na spadek CPI z 10,4% r/r do 10% r/r. W ujęciu m/m to już ujemne dynamiki:
∙ UE: Indeks ESI obrazujący nastroje w europejskiej gospodarce lekko się poprawił (z 92,7 do 93,7 pkt.). Ruch w dół kontynuowały oczekiwania inflacyjne, w górę obawy dot. bezrobocia.
∙ Chiny: Rządowe indeksy PMI za listopad zaskoczyły negatywnie. Wskaźnik przemysłowy spadł do 48 z 49,2. Z kolei wskaźnik dla usług obniżył się do 46,7 z 48,7. W efekcie zbiorczy indeks odnotował spadek aż do 47,1 wobec 49 w październiku. Spoglądając na wykresy, zwłaszcza w kontekście usług, widać jak bardzo zmienne są nastroje przedsiębiorstw (indeksy rządowe skupiają się głównie na dużych firmach państwowych). Rzecz jasna to efekt wprowadzanych ograniczeń pandemicznych. W listopadzie nie było inaczej. Komentarze tamtejszego biura statystycznego wskazały na dalszy spadek produkcji oraz popytu. Dalsze spowolnienie widoczne było także w nowych zamówieniach. Wskazano również, że pandemia miała bezpośrednie negatywne efekty na działalność niektórych przedsiębiorstw.
Spoglądając na subindeksy przemysłowe możemy zauważyć, że symboliczny wzrost o 0,1 pkt. w stosunku do października odnotowaliśmy jedynie w przypadku zapasów produktów gotowych. To oznacza, że spadki nowych zamówień były tak znaczące, że redukcja produkcji okazała się być nawet nieco zbyt mała. W przypadku subindeksów usługowych lekkie wzrosty ujrzeliśmy dla cen wyjściowych czy zamówieniach eksportowych. Generalny wydźwięk listopadowych indeksów jest zgodny z tym, co dzieje się w realnej gospodarce. Biorąc pod uwagę liczne protesty w ostatnim czasie wydaje się, że czara goryczy w tamtejszej gospodarce powoli zaczyna się przelewać.
∙ USA: Październik przyniósł kolejny miesięczny spadek cen nieruchomości w 20 największych metropoliach. Tym razem ceny skorygowały się o 1,2%. Był to już trzeci z rzędu spadek cen. Patrząc jednak na dynamikę wzrostów od połowy 2020 roku można oczekiwać, że normalizacja na tym polu będzie kontynuowana. To ważny kanał oddziaływania polityki Fed na procesy inflacyjne.