Stopa Fed Funds w przedziale 4,25-4,50%. A rynek gra swoje: błąd w polityce pieniężnej, recesje, głębsze i szybsze cięcia stóp. Dziś w programie EBC, który jest we wcześniejszej fazie zacieśnienia. Powinno być również jastrzębio (jeśli nie bardziej). Z krajowego podwórka finalne dane o inflacji.
GUS opublikuje finalne dane o listopadowej inflacji. Odczyt flash wskazał na spadek indeksu z 17,9% do 17,4% r/r. Więcej pisaliśmy o nim w komentarzu po danych. Poza Polską, finalne dane inflacyjne spłyną też z Francji.
Główną uwagę przykuwać będzie jednak inne wydarzenie - decyzja EBC w sprawie stóp procentowych i późniejsza konferencja C. Lagarde. Oczekiwana jest podwyżka stóp o 50pb (główna stopa do 2,50%, jesteśmy zgodni z konsensusem). Nieco więcej o perspektywach stóp procentowych w strefie euro napisaliśmy w ostatnim miesięczniku. Poza EBC, decyzje w sprawie stóp procentowych podejmie też Bank Anglii (oczekiwana podwyżka o 50pb do 3,50%), Bank Norwegii i Bank Szwajcarii.
Dane o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej z Chin już spłynęły: słabsze. Analogiczne dane z USA (w obu przypadkach za listopad), indeksy Phily Fed i Empire State (również dot. gospodarki USA) i cotygodniowe dane o nowych rejestracjach bezrobotnych zobaczymy w amerykańskiej gospodarce.
USA: Nie walcz z Fed, kiedy ten walczy z inflacją
Amerykańska Rezerwa Federalna podniosła wczoraj stopy procentowe o 50pb, co było powszechnie oczekiwane. Grudniowa wersja komunikatu nie różniła się w zasadzie w ogóle od tej listopadowej. Tym sposobem możemy przejść do dwóch kolejnych punktów.
Projekcja – ta pokazała wyższą, widzianą przez członków FOMC, docelową stopę procentową na przyszły rok (5,1% w porównaniu do 4,6%). Nie było to jednak całkowitym zaskoczeniem. Taki ruch mógł być oczekiwany, biorąc pod uwagę retorykę prezesa Powella podczas ostatnich wystąpień publicznych. Wciąż roznoszą się tutaj echa wystąpienia w Jackson Hole, kiedy to Powell w stylu Volckera zapowiedział walkę z inflacją na poważnie. Grudniowa projekcja także wpisuje się w ten tok rozumowania.
Mediana stopy procentowej bowiem wzrosła, jednocześnie mocnej rewizji w dół został poddany przyszłoroczny wzrost PKB (0,5% z 1,2%). Co więcej, pomimo silnego spowolnienia aktywności gospodarczej Fed oczekuje tylko skromnego wzrostu bezrobocia w porównaniu do listopadowych oczekiwań (4,6% wobec 4,4%). Inflacja pozostać ma z kolei uporczywa (dają o sobie znać jej lepkie komponenty – w uproszczeniu ceny usług bez czynszy), czego odzwierciedleniem jest wzrost jej oczekiwanej wartości do 3,1% z 2,8%. Czy scenariusz mocnego spowolnienia w połączniu z tylko umiarkowanym wzrostem bezrobocia jest możliwy? Wykluczyć tego nie możemy. Obecna nierównowaga na rynku pracy może dostosować się głównie popytowo (spadek liczby wakatów), a biorąc pod uwagę strukturę danych o wakatach, taka zmiana nie powinna spowodować mocnego wzrostu liczby osób bezrobotnych. To jednak jeden element układanki. Drugi zdaje się wskazywać na mniejsze prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Konferencja prasowa – przygotowana część wystąpienia Powella skupiała się na podkreśleniu konieczności dalszej walki z inflacją. Wskazywał on, że rynek pracy pozostaje wciąż ekstremalnie mocny, a bez stabilności cen nie ma trwale silnego rynku pracy. Jego zdaniem stabilne oczekiwania inflacyjne wcale nie są powodem do zadowolenia i zakończenia misji zaostrzania polityki pieniężnej. W kontekście kolejnych podwyżek zasugerował on, iż wciąż do zrobienia pozostaje trochę pracy. Nie zabrakło również wzmianki, iż zbyt szybkie luzowania monetarne nie wydaje się adekwatne w obecnym środowisku, na co wskazuje historia (tutaj znowu odniesienie się do sierpniowej wypowiedzi z Jackson Hole).
Podczas sesji pytań Powell podkreślał, że przyszłe ruchy pozostają w pełni zależne od napływających danych. Z drugiej strony październik oraz listopad zaowocowały osłabieniem inflacji, co mogłoby dawać podstawy do zmiany retoryki. Jednak zdaniem prezesa Fed potrzeba wciąż „istotnie więcej dowodów”, aby być pewnym, iż inflacja znajduje się na spadkowej ścieżce. Powell dał tutaj wyraźnie do zrozumienia, aby nie walczyć z Fed, gdyż uwaga tego znajduje się wyłącznie na inflacji. Z jego wypowiedzi można było wydedukować, iż warunki finansowe powinny pozostać „ciasne”, a to ewidentny znak, iż dalsze wzrosty na rynku akcji nie są mile widziane. Wydaje się więc, że oddalamy się od scenariusza miękkiego lądowania, gdyż na ten moment Fed jest na tyle zdeterminowany, iż nie myśli o jakichkolwiek obniżkach stóp. Zresztą sam Powell podkreślał, że nie wyobraża sobie takiego scenariusza bez pewności, że inflacja wraca do celu.
To wszystko implikuje, że Fed – jak to bywa w zwyczaju banków centralnych – jest na najlepszej drodze do wpędzenia gospodarki w recesję. To z kolei scenariusz nie implikujący utrzymywania wysokich stóp zbyt długo. Tak myśli rynek, którego ścieżka stóp na najbliższe lata znajduje się wyraźnie poniżej Fed. Sami członkowie banku centralnego są jednak mocno niepewni odnośnie adekwatnej ścieżki poza 2023, na co wskazuje znaczna dyspersja oczekiwanej stopy. Jak zareagował rynek? Indeksy giełdowe zakończyły dzień spadkami, zachowanie dolara było z kolei mieszane, choć poranku jesteśmy nieco wyżej niż przed decyzją. Zgodnie z intuicją zareagował rynek obligacji – krótkie stopy wzrosły, co spodobało się dolarowi, a dłuższy koniec odnotował lekki spadek (scenariusz recesyjny coraz bardziej realny).
Co dalej? Fed zapewne dostarczy to, czego oczekuje rynek. W pierwszej połowie roku nie można wykluczać gwałtowniejszego spowolnienia, stamtąd do zwrotu w polityki pieniężnej już blisko. Tym samym obniżki stóp w drugiej połowie roku są jak najbardziej realne.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Rachunek bieżący bilansu płatniczego zaskoczył w październiku in plus, ale zaskoczenie jest kosmetyczne. W dalszym ciągu spore minusy na bazie ciągnionej (12m suma). Saldo kapitałowe chwilowo niedomaga (jak ważne są inwestycje zagraniczne oraz jak ważne są transfery z UE - właśnie tak ważne), więc łącznie wygląda to też coraz słabiej.
Efekty terms-of-trade nadal ważą na stosunku importu i eksportu towarów (negatywnie). Usługi za to radzą sobie bardzo dobrze (i to nie o ograniczenie importu, lecz rozwój eksportu tu chodzi). Garść wykresów zamiast opisu.
∙ Polska: Rząd przewiduje możliwość, że zerowa stawka VAT na żywność będzie przedłużona poza pierwsze półrocze 2023 r. - powiedział w Sejmie wiceminister finansów, Artur Soboń. (PAP)
∙ Polska: Bank Gospodarstwa Krajowego 21 grudnia 2022 r. wyemituje 10-letnie obligacje transzy B, oprocentowane 4,75 proc. rocznie, o wartości nominalnej 600 mln EUR na rzecz Funduszu Pomocy w formacie private placement - podał BGK w komunikacie. Emisja skierowana jest do Europejskiego Banku Inwestycyjnego. (PAP)
Warto przypomnieć, że w zeszłym tygodniu PGE poinformowała, iż zawarła z EBI umowę kredytową o wartości 2 mld zł.
∙ Polska: Wiceminister Skuza poinformował, że sprzedaż obligacji detalicznych po XI wyniosła 55 mld zł. To implikuje sprzedaż ~2 mld zł w samym XI. Tak niskiego wyniku (brutto) nie było od 2 lat. Sprzedaż netto w tym roku (rekordowy) wyniesie ~50 mld zł. Rząd zakłada 41 mld zł w 2023.
∙ Chińska produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna za listopad słabsza od oczekiwań. Ta druga głęboko na ujemnym terytorium (w ujęciu r/r). Ułożenie obu serii sugeruje, że poluzowanie restrykcji epidemicznych ruszy przede wszystkim popytem na dobra konsumpcyjne, a w mniejszym stopniu surowce i dobra przemysłowe. Można też postawić tezę, że ruszy się bardziej popyt konsumpcyjny, ale podaż nie wzrośnie znacząco (bo też znacząco nie spadała lub spadała w mniejszej skali).