Początek nowego tygodnia przyniósł korektę na polskim rynku papierów skarbowych. Wyprzedaży doświadczył przede wszystkim dłuższy koniec krzywej, co w pewnym stopniu odzwierciedlone było przez zachowanie rynków bazowych. Na świecie brak było istotniejszych odczytów ekonomicznych, stąd tym bardziej uwaga krajowych uczestników rynku mogła skupić się na kwartalnej ankiecie kredytowej NBP. Jej analiza to temat przewodni dzisiejszego tekstu.
Co nas dzisiaj czeka?
Przed południem brak istotniejszych odczytów. Popołudnie upłynie z kolei z wystąpieniami szefa Fed i szefa BoC.
Ankieta kredytowa NBP: szukamy optymizmu
Szukamy tak dla odmiany, bo pesymizm jest widoczny wszędzie. Napędza go głównie poniższy wykres z BIK dot. hipotek, ale spowolnienie (i spadki nowo zaciąganych kredytów) widoczne jest na całym rynku.
Skupimy się na popycie na kredyt.
Po stronie firm zachowanie popytu krótkoterminowego jest dość stabilne (lekkie plusy na całym rynku), natomiast w przypadku kredytów długoterminowych uklepuje się dno, co widać przede wszystkim w zakresie przewidywań. Nadal zdecydowanie dominują instytucje (przeważone aktywami) raportujące oczekiwania spadków popytu, jednak ich liczba nieco się zmniejsza. Analiza przyczyn słabości ujawnia, że dominuje bardzo niskie zapotrzebowanie na kredyt inwestycyjny, powoli obniża się też boom na finansowanie zapasów i kapitału obrotowego. Swoją cegiełkę do popytu dołożyło też zaostrzenie kryteriów finansowania (słabo widoczne w poprzednich kwartałach). Ten ostatni element będzie jednak pochodną oczekiwanych zmian sytuacji gospodarczej. Znajdujemy się obecnie w apogeum niepewności. Wraz z zahamowaniem podwyżek stóp procentowych, powolnym obniżaniem się inflacji oraz poprawą prognoz dot. PKB (naszym zdaniem od tego momentu będą dominowały rewizje w górę), polityka kredytowa banków przestanie się zaostrzać.
Pewną obawą napawają wyjątkowo minorowe nastroje dot. finansowania inwestycji. Zwróćmy jednak uwagę, że firmy raportują wciąż niskie znaczenie kredytów w przypadku tego rodzaju działalności, co zresztą widać po latach opadania stosunku tego rodzaju kredytów do depozytów. Co więcej, gdy popatrzymy na dynamiki wspomnianego ilorazu, w ostatnim czasie nie obserwowaliśmy jakiegoś nadmiernego zlewarowania (dynamiki jedynie wolniej spadały). Jest wysoce prawdopodobne, że element ten w coraz mniejszym stopniu jest wskaźnikiem wyprzedzającym dla inwestycji, tym bardziej że struktury finansowania się zmieniają, a depozytów nie brakuje (a bilanse firm zostaną odciążone od ciężaru finansowania obrotowego z uwagi na korektę zapasów).
Wśród konsumentów sytuacja powoli się poprawia w zakresie kredytów hipotecznych. Pamiętajmy, że na wykresach nie ma dynamik, lecz odsetki banków raportujące zmiany popytu. Jeszcze lepiej nastrajają prognozy. Warto przy tym zauważyć, że wśród przyczyn zmian popytu na kredyt poprawę obserwujemy we wszystkich przekrojach. To jeszcze nie oznacza, że już wszystko rośnie. Raczej mamy potwierdzenie uklepania dna.
Kredyty konsumpcyjne wyglądają nieco gorzej, ale też widać uklepywanie dna (choć mniej wyraźne). Co ciekawe, rosnące (negatywne) znaczenie ma sytuacja finansowa gospodarstwa domowego. Naszym zdaniem zbliżamy się tu do apogeum ryzyk. Jeśli zgodnie z naszymi przewidywaniami rynek pracy pozostanie mocny (a płace nominalne będą rosły szybko), spadek inflacji począwszy od marca uruchomi tu szereg pozytywnych procesów i konsumenci zaczną powoli wracać, choć nie należy się raczej spodziewać spektakularnych rezultatów dopóki RPP nie zacznie obniżać stóp procentowych (a to dopiero w 2024 roku – przynajmniej naszym zdaniem).
Na koniec warto zostawić jeszcze jedną konstatację. Obecnie nikt na rynku nie spodziewa się gwałtownego ożywienia gospodarczego (wliczając również nas). Kwestia rewizji prognoz w górę raczej opiera się w wygładzaniu koniunkturalnego dołka. Lądowanie miękkie, z mocnym rynkiem pracy (i niewielkim dołkiem) sugeruje, że odbicie też nie będzie spektakularne, przynajmniej do czasu włączenia cyklu inwestycyjnego, wspomaganego środkami z UE. Raczej nie należy oczekiwać więc, że w tym okresie przejściowym zmiany kredytu będą decydujące dla sterowania prędkością gospodarki. Swoją rolę odegrają później.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Polska gospodarka realizuje scenariusz miękkiego lądowania - powiedział w trakcie konferencji EEC Trends w Warszawie prezes PFR Paweł Borys. Dodał także, że inflacja w Polsce może spaść poniżej 10 proc. w perspektywie najbliższych 6 miesięcy, a trend dezinflacyjny będzie potężny. W kwestii KPO padły następujące słowa: PFR ma 15 mld zł na prefinansowanie Krajowego Planu Odbudowy w 2023 r. ze środków pochodzących z nadwyżek z Tarczy Finansowej. Prezes PFR liczy na to, że w pierwszym półroczu pojawią się pierwsze obligacje oparte o WIRON. (PAP)
∙ Polska: Stopa bezrobocia rejestrowanego podskoczyła wyraźnie w styczniu, nie jest to jednak nic nadzwyczajnego.
∙ Polska: Ministerstwo Finansów planuje emisję obligacji benchmarkowych nominowanych w euro; termin przeprowadzenia transakcji uzależniony jest od warunków rynkowych - poinformował w komunikacie resort finansów. Jak wynika z informacji agencji Bloomberg, resort finansów planuje emisję papierów 10- i 20-letnich. (PAP)
∙ Niemcy: O dużym rozczarowaniu możemy mówić w przypadku niemieckiej produkcji przemysłowej za grudzień. Ta spadła aż o 3,1% m/m, podczas gdy konsensus zakładał obniżenie o znacznie skromniejsze 0,7% m/m. Największy spadek zanotowała produkcja dobór pośrednich (-5,8% m/m), ale niższy w porównaniu z listopadem odczyt zanotowaliśmy także w przypadku trwałych dóbr konsumpcyjnych (-1,2%) oraz energii (-2,3%). Lekkie wzrosty nadeszły zaś w przypadku dóbr konsumpcyjnych ogółem (0,3% m/m), a to dzięki wzrostowi o 0,6% m/m jeśli chodzi o nietrwałe dobra konsumpcyjne. Zachowanie niemieckiego przemysłu pozostaje kluczowe z punktu widzenia polskiego eksportu, który do tej pory był równowagą dla słabnącego popytu krajowego (zwłaszcza konsumpcyjnego).
∙ Australia: Wczesnym rankiem poznaliśmy decyzję australijskiego banku centralnego, który bez zaskoczenia podniósł stopy procentowe o kolejne 25pb. Drzwi do dalszych podwyżek pozostają otwarte.