Od początku tygodnia wiadomym było, iż w najbliższych dniach publikacje makroekonomiczne prawdopodobnie zejdą na dalszy plan. Będąc w jego połowie możemy w zasadzie tylko to potwierdzić. Inna sprawa, że w danych dzieje się niewiele. Takie wstępne wnioski można wyciągać po wczorajszej inflacji z USA, choć naszym zdaniem nie ma niej zbyt wielu argumentów dla grania dalszego, agresywnego cyklu obniżek stóp procentowych.
Co nas dzisiaj czeka?
Dzień, na który czekaliśmy długo. - publikacja przez GUS finalnej inflacji za luty i styczeń wraz z nowym koszykiem inflacyjnym. Nasza prognoza na luty to 18,4% r/r (flash za styczeń już znamy). W pierwszej kolejności zakładamy rewizję w górę styczniowego odczytu z uwagi na zastosowanie nowego systemu wag. To automatycznie podnosi ścieżkę na kolejne miesiące. Lekki spadek cen energii oraz wzrost cen żywności netto będą dokładać do wzrostu. Ostatecznie jednak największy wpływ nadejdzie rzecz jasna z efektu bazy, który przestanie oddziaływać w kierunku wzrostu CPI w tym roku od marca.
Nie samymi krajowymi danymi żyje człowiek. Opublikowane zostaną też inflacje we Francji, Szwecji i na Słowacji. Do tego dojdą dane o produkcji przemysłowej w strefie euro. Z Chin spłyną dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Z USA natomiast PPI, sprzedaż detaliczna i indeks Empire State.
USA: Problem inflacji nie znika
Na przestrzeni ostatniego tygodnia widzieliśmy istny rollercoaster w kontekście rynkowej wyceny stóp procentowych. Od wyceniania w pobliżu 6% spadliśmy w okolicę 5%, by następnie wyceniać obniżki stóp procentowych w horyzoncie reszty roku. Choć lutowa inflacja nie okazała się niespodzianką zarówno dla rynku jak i ekonomistów, to z pewnością nie dostarczyła argumentów do grania głębszych obniżek stóp. Zgodnie z oczekiwaniami szeroki indeks wzrósł o 0,4% m/m (6% r/r), zaś o lekkim zaskoczeniu możemy mówić w przypadku cen bazowych rosnących o 0,5% m/m (5,5% r/r). Problem inflacji wygląda jednak na większy niż się wydaje.
Spoglądając na dekompozycję można zauważyć, że ponownie największy wkład w miesięczny wzrost cen miały bazowe usługi. Inne kategorie można potraktować w zasadzie jak dopełnienie. Nie powinno to być wielkim zaskoczeniem. Z drugiej strony pokazuje to, że stopień lepkości inflacji jest naprawdę wysoki. Dobrze oddają to miary lepkiej inflacji autorstwa oddziału Fed z Atlanty (wykres poniżej), gdzie trend zakotwiczył się w rejonie 6%. Jednocześnie cały uzysk z dezinflacji z ostatniego czasu pochodzi wyłącznie z innych, nielepkich komponentów, które szybko reagują choćby na zmiany cen surowców.
Podobne wnioski można wyciągać spoglądając na bazowe ceny usług po wyłączeniu czynszów (komponent, który będzie w kolejnych miesiącach oddziaływał w stronę dezinflacji, choć w lutym ujrzeliśmy jego kolejny wzrost o 0,7% m/m). Tam impet zakotwiczył się w okolicy 5%, a luty przyniósł jego ponowne odbicie. Jedyną (szeroką) kategorią, która odnotowała spadek w poprzednim miesiącu były ceny opieki medycznej, które zniżkowały o 0,5% m/m. Co ciekawe, w styczniu również obserwowaliśmy spadek o 0,4% m/m (wcześniej październik i listopad także przyniósł dwa z rzędu spadki cen tego komponentu). Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie z czego to wynika, lecz bez wątpienia kategorię tę można potraktować jako lepką. Niech stanowi to nadzieję, iż również najbardziej uporczywa część inflacji niebawem zacznie odpuszczać.
Póki co odnosimy jednak wrażenie, że najbliższe spadki inflacji w ujęciu rocznym wynikać będą głównie z efektów bazowych. Podobnie wycenia to rynek, który do połowy roku "widzi" dość żwawy spadek rocznego wskaźnika w okolicę 3% (wysoka baza). Następnie pojawiają się jednak problemy, gdyż efekty statystyczne nie będą dłużej pomagać. Prawdziwym zwycięstwem nad inflacją będzie dopiero obniżenie impetu lepkiej inflacji (w tym bazowej). Do tego czasu trudno oczekiwać rychłych obniżek stóp procentowych przez Fed. Pamiętać należy jednak, że z każdą kolejną podwyżką (wciąż mimo wszystko takowe zakładamy) zbliżamy się coraz szybciej do cyklu obniżek. W obecnych czasach procesy gospodarcze potrafią przebiegać bardzo szybko, więc obniżki stóp do końca roku wcale nie wydają się takie oderwane od rzeczywistości. Do tego potrzebne jest jednak coś więcej niż dezinflacja budowana wysoką bazą statystyczną.
Monthly Pulse Check - Marzec 2023
Opublikowaliśmy nasz najnowszy comiesięczny raport. Można go znaleźć pod linkiem:
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Morawiecki: "Nie przesądzamy, ale i nie wykluczamy tego, czy wakacje kredytowe będą przedłużone na kolejny rok. Uzależniamy to od tempa spadku inflacji i od projekcji stóp procentowych, która zostanie zaproponowana późniejszą wiosną przez NBP" - powiedział premier na konferencji. "Taka opcja jest. Jeżeli trzeba będzie ulżyć kredytobiorcom, to my to przeprowadzimy" – dodał (podajemy za PAPbiznes).
∙ Polska: Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe, tzw. program "Pierwsze mieszkanie" - poinformował premier. Koszt programu w ciągu 10 lat to ok. 16 mld zł.
Tzw. bezpieczny kredyt ze stałą stopą będzie mogła uzyskać osoba do 45 roku życia, która nie miała i nie ma mieszkania (w tym domu jednorodzinnego lub spółdzielczego prawa dotyczącego lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego). W przypadku małżeństwa lub rodziców co najmniej jednego wspólnego dziecka, warunek wieku spełnić będzie musiało przynajmniej jedno z nich. "Kredyt będzie można otrzymać w wysokości do 500 tys. zł, a w przypadku małżeństw lub posiadania co najmniej jednego dziecka – do 600 tys. zł. Dopłata państwa do rat kredytu mieszkaniowego będzie przysługiwała przez 10 lat. Oznacza to, że państwo dopłaci do pierwszych 120 rat kredytu" - napisano w komunikacie.
"Przy kupnie mieszkania lub domu nie będzie obowiązywał limit ceny 1 m kw. Kredyt będzie dotyczył mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym. Marża i prowizja banku nie będzie mogła być wyższa od marży i prowizji innych jego kredytów hipotecznych. Kredyt będzie można uzyskać do 2027 r., z możliwością przedłużenia" – dodano (podajemy za PAPbiznes).
∙ NBP: "Rozwiązania proponowane w projekcie ustawy wspierają jedynie stronę popytową na rynku nieruchomości, przez co nie przyczyniłyby się w zauważalny sposób do zwiększenia dostępności mieszkań w Polsce. Ze względu na fakt, że instrument „bezpieczny kredyt 2 proc.” wspierałby jedynie stronę popytową na rynku nieruchomości, jego wprowadzenie oddziaływałoby w kierunku wzrostu cen mieszkań, przyczyniając się do poprawy sytuacji finansowej deweloperów, a także podmiotów gospodarczych, które są obecnie właścicielami wielu mieszkań, w tym osób zamożnych" - napisano w opinii Narodowego Banku Polskiego do rządowego projektu.
Wskazano również, że "Proponowane w projekcie rozwiązania zaburzają mechanizm transmisji polityki pieniężnej. Wprowadzenie nierynkowej, subsydiowanej i stałej w czasie stopy procentowej, dotyczącej części kredytów mieszkaniowych w obecnych uwarunkowaniach gospodarczych osłabiłoby efekty podwyżek stóp procentowych NBP dokonanych od października 2021 r. i oddziaływałoby w kierunku osłabienia".
∙ MF: Na przetargu zamiany Ministerstwo Finansów sprzedało papiery OK1025, PS0728, WZ1128, WZ0533 i DS1033 za 3662,249 mln zł i odkupiło obligacje OK0423, DS1023 i WZ0124 łącznie za 3662,283 mln zł.
∙ MF: Sprzedaż obligacji detalicznych w lutym 2023 r. wyniosła 2,201 mld zł wobec 2,456 mld zł miesiąc wcześniej.
∙ Strefa euro: Skoro nadchodzi posiedzenie EBC to muszą pojawić się też ECB sources. Tym razem o najnowszych prognozach inflacji (te mają wskazywać na inflację powyżej celu w 2024 i 2025 roku) i tym, że EBC ma nie przestraszyć się zawirowań na rynku związanych z sprawą SVB i zdecydować się na podwyżkę stóp o 50pb.