Poniedziałek został zdominowany przez odczyty wskaźników koniunktury z wielu gospodarek. Z krajowego punktu widzenia najistotniejszy był rzecz jasna przemysłowy PMI, na którego dzisiaj postanowiliśmy spojrzeć, choć z nieco innej perspektywy. Ponadto w sekcji newsów kilka słów piszemy o amerykańskim ISM, który przyczynił się do rewizji prognozy PKB za Q1 przez oddział Fed z Atlanty.
Co nas dzisiaj czeka?
W strefie euro opublikowany zostanie PPI za luty. W USA natomiast czas na finalne dane o zamówieniach w przemyśle (również za luty). Również za luty poznamy świeże dane dotyczące wakatów w amerykańskiej gospodarce (JOLTS).
Decyzje w sprawie stóp procentowych podejmie rumuński bank centralny.
Polski PMI: całkiem nieźle
Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, bo modele oparte na danych europejskich wskazywały na głębszą korektę. To jest całkiem niezła wiadomość.
Niezbyt przekonuje nas lekko molowy ton komentarza napisanego przez S&P Global. Gdy indeks zmienia się w sposób nieznaczny, raczej trudno oczekiwać, że stojące za nim składowe przeżywają coś spektakularnego. Tu mamy raczej do czynienia z kontynuacją, ale kontynuacją z perspektywy indeksu całościowego, który jest poniżej 50pkt. Wszystko więc nadal spada, wolniej lub szybciej. Bez istotnych, kierunkowych zmian traktujemy tę wahliwość po prostu jako szum. Trend wskazuje na spadające zamówienia, spadającą produkcję, lekką tendencję do cięcia zatrudnienia, spadek kosztów oraz wyraźne hamowanie inflacji produktów gotowych. Tyle tylko, że to znów efekt interpretacji >50/<50. Wskaźnik PMI jest zdecydowanie najbardziej użyteczny, gdy patrzymy na jego zmiany. W dalszym ciągu można więc wnioskować, że istotnej skali dołek (który z wielu powodów nie przełożył się na realny stan koniunktury) jest za nami. Przed nami jakieś efekty hamowania, lecz tu także powinno się założyć bardziej kolorowe okulary. Dlaczego?
Przede wszystkim z uwagi na to, że firmy - mimo raportowanych spadków produkcji i zamówień - są cały czas bardzo optymistyczne względem przyszłości. Nawet można napisać, że coraz bardziej optymistyczne. To dość dziwna konstelacja jak na spore zacieśnienie polityki pieniężnej, które się odbyło. Za dobrą monetę bierzemy też ustępowanie problemów podażowych oraz idące za nimi (lub występujące równolegle, także z innych powodów) obniżki kosztów. W tym momencie następuje jeszcze dostosowanie produkcji do obniżonego popytu, jednak popyt ten jest także funkcją ceny (niższe/wolniej rosnące ceny -> wyższy popyt). Co więcej, zapewne nie ma też powodu, aby w tym momencie gromadzić zapasy (raczej firmy nadal ograniczają stany magazynowe). Przemysł operuje obecnie najpewniej z nadmiarem zdolności produkcyjnych. Jeśli jednak popyt odbije z uwagi na wyczyszczenie ekstremalnych zmian cenowych, nadmiar zniknie. Nie jesteśmy w stanie precyzyjnie oddzielić zmian popytu płynącego z polityki pieniężnej i szoku cenowego. Jeśli w grę wchodzi głównie dostosowanie do tego drugiego elementu, obserwowana poprawa w zakresie oczekiwanej inflacji będzie tylko tymczasowa, a gospodarka ogólnie nie jest w reżimie dezinflacyjnym.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2022 r. wyniósł 3,4 proc. PKB wobec deficytu 1,8 proc. PKB w 2021 r. - podał we wstępnym szacunku GUS. Dług sektora finansów publicznych wyniósł w 2022 r. 49,1 proc. PKB wobec 53,6 proc. PKB w 2021 roku, po korekcie. (PAP)
∙ USA: Przemysłowy ISM obniżył się w marcu do 46,3 wobec 47,7 miesiąc wcześniej. Jednocześnie dane okazały się słabsze od mediany oczekiwań ankietowanych ekonomistów. Rynek potraktował odczyt bardzo wybiórczo i skupił się głównie na subindeksie cenowym (przynajmniej sądząc po reakcji cen akcji). Ten obniżył się do 49,2 z 51,3 - konsensus wskazywał tylko na subtelne cofnięcie do 51 punktów. Była to w zasadzie jedyna pozytywna niespodzianka. Co ujrzeliśmy ponadto?
Wyraźniejsze spadki dotyczyły zatrudnienia, nowych zamówień (w tym tych kierowanych na eksport) oraz niezrealizowanych zleceń. Jednocześnie subindeks produkcyjny pozostał na niezmienionym pułapie. Płynie z tego jeden wniosek: sektor przemysłowy zwalnia, a nowych zamówień niespecjalnie przybywa. W rezultacie następuje utylizacja dotychczas zgromadzonych zleceń, co z czasem zaczęło przekładać się na ceny ich realizacji. Dane te są spójne choćby z ostatnim badaniem S&P Global (PMI), a rozdźwięk między przemysłem a usługami zobrazowaliśmy na poniższym wykresie.
∙ USA: Po wczorajszych danych o wydatkach w budownictwie oraz ankiecie ISM model oddziału Fed z Atlanty - GDPNow - obniżył szacunek wzrostu PKB na pierwszy kwartał do 1,7% z 2,5% (k/k, SAAR). Jest to najniższy szacunek od początku pomiaru aktywności gosp. w I kwartale.
∙ Australia: Zgodnie z oczekiwaniami bank centralny pozostawił główną stopę procentową na poziomie 3,6%. W komunikacie wskazano, iż polityka pieniężna działa z opóźnieniami, a pełny efekt dotychczasowego zacieśnienia nie został jeszcze odczuty przez gospodarkę. Jednocześnie nie zamknięto oficjalnie drogi do dalszych podwyżek twierdząc, że "pewne" zacieśnianie polityki monetarnej może być jeszcze konieczne, aby zapewnić powrót inflacji do celu.