Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie była absolutnie żadnym zaskoczeniem. Komunikat pozostał nietknięty, co sugeruje niezmienioną linię myślenia większości członków. Z drugiej strony w kolejnych miesiącach Rada będzie musiała się zmierzyć ze spowolnieniem aktywności gospodarczej w świecie wciąż bardzo wysokiej inflacji. To może sugerować, że pod koniec roku posiedzenia ponownie nabrać mogą rumieńców.
Co nas dzisiaj czeka?
Z USA opublikowane będą dane o nowych rejestracjach bezrobotnych. Z kolei w kraju skupimy się na konferencji prasowej prezesa NBP Glapińskiego. Ta zaplanowana została na godzinę 15:00.
RPP pozostaje na niezmienionym kursie
Nie mogło być inaczej - stopy procentowe zostały utrzymane na dotychczasowych poziomach. Sam komunikat także nie został okraszony zmianami, stąd wielkiej ewolucji w funkcji reakcji RPP spodziewać się nie możemy. Rada podtrzymuje, że spadek inflacji będzie przebiegał stopniowo, również ze względu na czynniki będące poza oddziaływaniem krajowej polityki pieniężnej. Powtórzono, iż NBP może stosować interwencje na rynku walutowym, a silniejszy kurs złotego byłby spójny z fundamentami gospodarki.
To na co warto będzie szczególnie zwrócić uwagę podczas konferencji prasowej to osobiste wrażenie prezesa w kontekście tego, gdzie widzi inflację na koniec roku. Ostatnim razem padały wartości 7%, a nawet 6%. Tymczasem ostatnie dane pokazały, że jak dotychczas dezinflacja sprowadzała się jedynie do efektów statystycznych. Presja cenowa pozostaje silna, a osiągnięcie jednocyfrowej inflacji w tym roku może być trudne. Dodatkowym czynnikiem niepewności może stać się ostatnia decyzja OPEC+ o ograniczeniu produkcji ropy naftowej. Ewentualne trwałe podniesienie cen surowca znalazłoby swoje odzwierciedlenie nie tylko w inflacji ogółem, ale prawdopodobnie także w inflacji bazowej (stosunkowa łatwość przenoszenia wyższych kosztów na klienta końcowego).
Z drugiej strony Rada będzie musiała się mierzyć ze środowiskiem spowolniania aktywności gospodarczej. Seria danych za luty dość dobitnie to pokazała. Tym samym funkcja reakcji RPP może zmieniać się na przestrzeni kolejnych miesięcy - jeszcze większa wrażliwość na wzrost gospodarczy. W takiej sytuacji nie można wykluczać, że z biegiem czasu pojawi się większy rozdźwięk między członkami Rady w kontekście tego, gdzie powinny znajdować się stopy procentowe. Z tyłu głowy należy mieć jednak wybory parlamentarne i wynikające z niej potencjalne poluzowanie polityki fiskalnej. W takim scenariuszu wydaje się, że Rada powinna niejako "kontrować" ten ruch, co w praktyce mogłoby oznaczać chęć utrzymania dotychczasowego poziomu stóp przez dłuższy czas (odważniejsze wycofanie się z obniżek w tym roku).
Powyższe rozważania prowadzą nas do wniosku, iż przestrzeni do obniżek stóp w tym roku nie będzie. Taki jest też nasz scenariusz bazowy. Niemniej można liczyć na to, że w drugiej połowie roku posiedzenia nabrać mogą nieco rumieńców.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Według wstępnych danych, stopa bezrobocia w Polsce w marcu 2023 r. wyniosła 5,4 proc. wobec 5,5 proc. w lutym - poinformował na Twitterze resort rodziny i polityki społecznej. (PAP)
∙ Polska: Popyt na kredyty mieszkaniowe w marcu spadł o 57,6 proc. rdr - podał BIK w komunikacie. Liczba wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w marcu spadła o 58,4 proc. rdr. W porównaniu do lutego 2023 roku liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o 16,8 proc. (PAP)
∙ USA: Raport ADP pokazał wczoraj niższy od oczekiwanego wzrost zatrudnienia. To, w połączeniu ze słabszymi danymi o wakatach oraz ISM, zwiększyło obawy uczestników o recesję.
∙ USA: Usługowy indeks ISM rozczarował w marcu pokazując wartość 51,2. Konsensus oczekiwał skromnego spadku do 54,5 z 55,1 w lutym. W porównaniu z poprzednim miesiącem, spadkowi uległy wszystkie subindeksy poza zapasami. Najwięcej emocji wzbudzał rzecz jasna komponent cenowy, który w poprzednim miesiącu obniżył się do 59,5 z 65,6. Choć w dalszym ciągu pozostał on wyraźnie powyżej 50 punktów, to jednak impet wskazuje na stopniową normalizację cen w usługach.
Dane te zachęciły uczestników rynku do śmielszego rozgrywania scenariusza recesyjnego. To nie tylko efekt niższej wartości komponentu cenowego, ale także gwałtownego spadku nowych zamówień. Te spadły do 52,2 z 62,6 miesiąc wcześniej, a spadek skoncentrowany był przede wszystkim na zamówieniach eksportowych, które obniżyły się do 43,7 z 61,7. Choć seria ta jest wyjątkowo wahliwa w ostatnim czasie, to jednak trend dość wyraźnie wskazuje na niższe wartości.
∙ USA: W świetle ostatnich danych model GDPNow z Atlanta Fed obniżył szacunek wzrostu PKB w pierwszym kwartale do 1,5% (k/k, SAAR).
∙ Chiny: Usługowy PMI - wskaźnik prywatny Caixin, skupiający się przede wszystkim na mniejszych spółkach prywatnych - wzrósł w marcu do 57,8 wobec 55 w lutym. Konsensus nie spodziewał się zmiany. Szczegóły wskazały na największy wzrost aktywności sektora, sprzedaży oraz zatrudnienia od listopada 2020 roku. W ślad za tym do 7-miesięcznego szczytu wzrósł indeks cen płaconych przez przedsiębiorców. Jednocześnie, ze względu na wysoki stopień konkurencyjności, ceny dla klientów wzrosły tylko nieznacznie. Dane potwierdzają, że otwieranie chińskiej gospodarki nabiera tempa, co przede wszystkim widoczne jest w sektorze usługowym. Takiego też scenariusza oczekiwaliśmy na początku roku wskazując na rozdźwięk między sprzedażą detaliczną a produkcją przemysłową.