Środa upłynęła w dość spokojnych nastrojach na rynkach finansowych. W danych makro również wiele się nie działo, choć poznaliśmy całkiem niezły odczyt z amerykańskiego rynku nieruchomości. Za Atlantykiem w dalszym ciągu trwają negocjacje odnośnie do przedłużnia limitu zadłużenia - podobno jesteśmy coraz bliżej porozumienia. Poza powyższymi tematami piszemy dzisiaj o analizie CNB dot. spirali płacowo-cenowej.
Co nas dzisiaj czeka?
Spokojniej. Dzisiaj ujrzymy tygodniowe dane z rynku pracy USA oraz sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Bankierzy centralni. Fed: Barr, Logan (Lorie), Jefferson. EBC: de Guindos, Lagarde.
Czechy: O spirali płacowo-cenowej
Spokojny dzień w danych to dobra okazja by przyjrzeć się bardziej strukturalnym kwestiom. Dziś postanowiliśmy spojrzeć w opublikowany przed tygodniem czeski odpowiednik Raportu o Inflacji, a dokładniej w jeden z opisanych tam tematów specjalnych, czyli kwestię ewentualnej spirali płacowo cenowej. Głównie dlatego, że ryzyka z nią związane były ostatnio dość mocno artykułowane po decyzji w sprawie stóp procentowych CNB. Będzie to w dużej mierze skrót z opublikowanego przez CNB komentarza – zakładamy, że lektura stron czeskiego banku centralnego nie jest najczęstszą aktywnością naszych czytelników stąd warto przybliżyć treści tam publikowane, z drugiej strony nie ma co przytaczać komentarza w całości (wystarczy kliknąć w link by zapoznać się z oryginałem).
Autorzy komentarza (M. Franta, J. Vlček) zwrócili uwagę na fakt, że indeks spirali płacowo-cenowej w Czechach jest na historycznie wysokich poziomach. Indeks ten wyliczano jako średnią ważoną rocznego wzrostu płac (nominalnie) i CPI, gdzie wagami były historyczne odchylenia standardowe. Indeks ten obrazuje przeszłość, nie mówi jednak nic o przyszłości. Po prostu wskazuje, że w ostatnich kwartałach odnotowano wysoki, jednoczesny wzrost cen i płac.
Żeby jednak móc mówić o spirali, to taki stan musiałby się utrzymywać, a wynagrodzenia i ceny napędzać się nawzajem. Trudno prognozować tu przyczynowość, autorzy skupili się więc na szacowaniu perspektyw indeksu. Jak to zrobili? Oddajmy im głos: za pomocą regresji kwantylowej szacowany jest warunkowy 95. percentyl rozkładu perspektyw indeksu w horyzoncie jednego roku. Wartość percentyla jest uzależniona od poprzednio obserwowanej realizacji indeksu (jego trwałości), od zmiennych makroekonomicznych, a także od polityki pieniężnej. Wartość indeksu przekraczająca 95 percentyl wskazuje na materializację ryzyka wysokiego wzrostu płac i cen.
Źródło: CNB. Poziom neutralny to poziom zgodny z celem CNB + 2 odchylenia standardowe, jasnoczerwony okres, to okres, gdy wskaźnik przekraczał 95. percentyl.
Wnioski nie są nadmiernie optymistyczne – tak obliczone ryzyko spirali płacowo-cenowej jest wysokie, autorzy wskazują również, że ich zdaniem wskaźnik wskazuje na to, że to ryzyko się materializuje. Patrząc na kontrybucje do indeksu, autorzy wskazują na duży problem inercji (tak sobie nazwiemy odpowiednik "persistence") indeksu (silna zależność od poprzednich obserwacji), co może utrudniać szybki powrót w neutralne okolice. Z drugiej strony widoczny jest silny negatywny wpływ polityki pieniężnej - w skrócie, podnoszenie stóp przez czeski bank centralny obniża ryzyko powstawania i utrzymywania się spirali.
Źródło: CNB.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Zysk netto sektora bankowego w pierwszym kwartale 2023 roku wyniósł 8,83 mld zł, co oznacza wzrost rok do roku o 42 proc. - poinformowała Komisja Nadzoru Finansowego. W samym marcu zysk wyniósł 2,64 mld zł. (PAP)
∙ USA: Prezydent USA Joe Biden oświadczył w środę, że jest przekonany, iż amerykański Kongres osiągnie porozumienie budżetowe, pozwalające na zwiększenie limitu zadłużenia oraz uniknięcie katastrofalnej niewypłacalności długu Stanów Zjednoczonych. "Żeby było jasne, te negocjacje dotyczą zarysu budżetu, a nie tego, czy zamierzamy (spłacić nasze długi). Wszyscy liderzy (Kongresu) zgodzili się: nie zbankrutujemy" - podkreślił amerykański prezydent. (PAP)
∙ USA: Dane z rynku nieruchomości po raz kolejny nie okazały się słabe, czego można byłoby pewnie oczekiwać patrząc na koszt kredytu hipotecznego. W kwietniu zezwolenia na budowę domów spadły 1,5% m/m, ale jednocześnie mocno w górę zrewidowano marcowy odczyt (zamiast spadku o ponad 7% odnotowaliśmy spadek o skromniejsze 3%). Z kolei rozpoczęte budowy domów wzrosły w ubiegłym miesiącu o 2,2% m/m (nieco lepiej od oczekiwań), lecz w tym przypadku miała miejsce wyraźna rewizja w dół (z -0,8% do -4,5%). Ogólnie rzecz biorąc branża budowlana zdaje się sądzić, że najgorsze jest już za nami, a z każdym kolejnym miesiącem aktywność będzie odbudowywać się. Sporym znakiem zapytania jest tutaj wpływ zaostrzenia warunków kredytowych na dostępność kredytu. Choć ostatnie dane nie nakazują bicia na alarm, to jednak z tyłu głowy mieć trzeba opóźnienia z jakimi zmiana warunków udzielania finansowania przekłada się na aktywność gospodarczą.
∙ Strefa euro: Finalne dane inflacyjne za kwiecień potwierdziły szeroki wskaźnik CPI na poziomie 7% r/r i inflację bazową równą 5,6% r/r. Choć w ujęciu rocznym inflacja bazowa przestała rosnąć, to w dalszym ciągu impet wzrostu pozostaje znaczący. W dalszym ciągu kategorie koszyka z dużym udziałem usług wskazują na istotny wzrost cen. EBC musi jednak ważyć ten stan rzeczy z silnym zaostrzeniem warunków kredytowych w ostatnim czasie.