Rynki obstawiają pół na pół: albo będzie kolejna podwyżka stóp procentowych w strefie euro o 25pb albo stopy pozostaną bez zmian. My skłaniamy się do tego drugiego scenariusza. Wczoraj zaś opublikowano CPI z USA. W naszej ocenie nie zmieni ona nastawienia Fed - tu też spodziewamy się braku dalszych podwyżek (posiedzenie w przyszłym tygodniu).
Wróćmy jeszcze na chwilę do Europejskiego Banku Centralnego. Warto bowiem przypomnieć przedwczorajszego newsa. Według agencji Reutera, która powoływała się na anonimowe źródła (tzw. ECB sources), EBC zrewiduje projekcję inflacji na 2024 do powyżej 3%, co zwiększy bodziec do podwyżki stóp podczas wrześniowego posiedzenia. Jednocześnie projekcja dla wzrostu gospodarczego na ten i przyszły rok ma zostać obniżona. Naszym zdaniem żadna z tych zmian nie powinna stanowić wielkiego zaskoczenia dla uczestników rynku (dotychczasowe dane implikują takowe rewizje).
Poza EBC dziś opublikowane zostaną dane o inflacji ze Szwajcarii i Słowacji. W USA po środowym CPI przyjdzie czas na PPI. Do tego ze Stanów dojdą dane o sprzedaży detalicznej i cotygodniowa liczba nowych rejestracji bezrobotnych.
USA: inflacja niżej czy wyżej?
Sierpniowa inflacja wyniosła 0,6% m/m, co było zgodne z rynkowym konsensusem. Jednocześnie wskaźnik bazowy zaskoczył lekko in plus, pokazując wzrost o 0,3% m/m (mediana oczekiwań ankietowanych ekonomistów wynosiła 0,2% m/m). Takie wyniki miesięczne przełożyły się na wartości roczne odpowiednio na poziomie 3,7% oraz 4,3%. W jaki sposób należy interpretować dane w świetle funkcji reakcji Fed?
Po pierwsze, należy zwrócić uwagę na to, co w największym stopniu przyczyniło się do (oczekiwanego) wzrostu szerokiego indeksu CPI w ubiegłym miesiącu. Rzut oka na wykres pozwala natychmiast zidentyfikować winowajcę – ceny energii. Konkretnie mówimy tutaj o paliwach, które na stacjach wzrosły aż o 10,6% m/m (to podbiło całą kategorię transport). W konsekwencji komponent ten dodał aż 0,4 pkt. proc. do inflacji miesięcznej. Jest to najwyższa kontrybucja od połowy ubiegłego roku. Pozostałe komponenty niespecjalnie wykazały chęć do wzrostu.
Po drugie, inflacja bazowa faktycznie zaskoczyła wyższą wartością (dokładnie 0,28% m/m), a ekstrapolowanie takiego wzrostu oznacza zannualizowaną inflację bazową na poziomie 3,4% - za wysoko. Tutaj jednak również możemy znaleźć konkretny powód tego zaskoczenia. Były nim ceny biletów lotniczych, które w miesiąc podrożały o 4,9%. Czynnik ten nie będzie powtarzany. Z innych istotniejszych kategorii, ceny opieki medycznej wzrosły o 0,2% m/m (notując uprzednio serię spadków), ceny w rekreacji obniżyły się o 0,2% m/m (najmocniej od początku 2021), a ceny w edukacji odnotowały drugi z rzędu spadek o 0,2% m/m.
Nie wydaje się, że ww. czynniki będą na tyle mocne, by przekonać Fed, aby podwyższyć stopy procentowe. Interpretacja rynku ostatecznie była podobna. To, co może w pewien sposób przykuwać uwagę Fed, to tzw. inflacja w usługach bazowych z wyłączeniem czynszy. Ta w ujęciu zannualizowanym, w dalszym ciągu oscyluje wokół 3%. Z punktu widzenia celu inflacyjnego, to wciąż zbyt wysoko. Z drugiej strony ostatni raport z rynku pracy pokazał, że presja płacowa schłodziła się w sierpniu. W tym świetle sądzimy, że najlepszą strategią pozostaje waint-and-see. W konsekwencji, podtrzymuje naszą prognozę braku podwyżek stóp procentowych w tym cyklu.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Litwiniuk (RPP): "Z kwestią ewentualnych obniżek stóp trzeba było poczekać do listopada. W listopadzie mielibyśmy aktualne analizy tzw. projekcję listopadową, opartą o znane dane dotyczące gospodarki i środowiska prawnego, jakie będzie nam towarzyszyć w 2024 r. To środowisko prawne może mieć decydujące znacznie co do sposobu kształtowania się ścieżki dezinflacji" - powiedział członek RPP w rozmowie z Super Expressem.
"25 pb. to było wszystko czego się spodziewano, choć moim zdaniem to nie było moment aby schodzić z ówczesnego poziomu stopy referencyjnej. Jest to reakcja (kursu PLN - PAP) na działanie niezrozumiałe, jest to reakcja na w zasadzie nieefektywną komunikację związaną z tym działaniem. Do takiego ruchu należy podmioty, interesariuszy gospodarki przygotowywać. Temu służą konferencje prasowe NBP, temu powinny służyć wypowiedzi poszczególnych członków, aby zbudować narrację, argumentację, aby nie zaskakiwać" - dodał (podajemy za PAPbiznes).
∙ Soboń (MF): "Stabilny złoty jest dla rządu bardzo ważny. Poziom złotego między 4,40-4,60 do euro wspiera eksport, a z drugiej strony spadek inflacji. Polska gospodarka ma silne fundamenty, a rząd pokazał w 2022, że ma narzędzia, m. in. czasowe obniżenie płynności" - napisał wiceminister finansów na Twitterze.
∙ Borys (PFR): "Rząd ma instrumenty, które były już skuteczne w 2022 r., w celu dążenia do optymalnego poziomu kursu. Płynność na złotym spadła, co powinno stabilizować walutę" - P. Borys określił optymalny poziom waluty na 4,4-4,6 do euro, ponieważ "nie jest wtedy zbyt silny dla eksporterów, ale też nie jest zbyt słaby, aby generować presję inflacyjną".
Szczegóły w linku:
Zarówno wypowiedź ze strony MF jak i szefa PFR można traktować jako słowne interwencje, które pozwoliły złotemu nieco odetchnąć po ostatnim sporym osłabieniu.
∙ NBP: Nadwyżka na rachunku bieżącym w lipcu wyniosła 566 mln euro. Oczekiwano dwukrotnie wyższej nadwyżki. Powód zaskoczenia to głównie słabszy niż zakładano import (wynik -8,8% r/r przy oczekiwaniach na poziomie -6,7% r/r). Konsensus w punkt trafił wynik eksportu (1,3% r/r).
Jak napisał NBP w komentarzu, na obniżenie wartości eksportu m/m wpłynęło "dalsze zmniejszanie się eksportu towarów zaopatrzeniowych oraz dóbr konsumpcyjnych. Po raz pierwszy w tym roku zmniejszyła się również wartość eksportu żywności i dóbr inwestycyjnych. Wzrostowa tendencja utrzymała się natomiast w eksporcie środków transportu. Duże wzrosty zagranicznej sprzedaży ponownie odnotowali eksporterzy samochodów dostawczych, akumulatorów litowo-jonowych, aut osobowych, silników oraz pozostałych części motoryzacyjnych". W przypadku importu natomiast: "podobnie, jak w eksporcie, spadek importu nastąpił w pięciu z sześciu głównych kategorii. Najgłębsze spadki nastąpiły w imporcie paliw oraz towarów zaopatrzeniowych. Duży wpływ na wyraźne zmniejszenie się wartości importu paliw ma spadek ich cen. Jedyną kategorią, gdzie wartość importu była wyższa w porównaniu z 2022 r. były środki transportu. Złożył się na to wzrost popytu na nowe samochody osobowe oraz większe dostawy części motoryzacyjnych związane z rosnącym eksportem tej branży" - podał NBP.