Podczas wczorajszej sesji kluczowym wydarzeniem była wieczorna decyzja Rezerwy Federalnej. Ta, zgodnie z oczekiwaniami, stóp nie zmieniła, niemniej ujrzeliśmy całkiem pokaźną reakcję rynkową. Wygląda bowiem na to, że znajdujemy się coraz bliżej początku obniżek stóp procentowych. Samo stwierdzenie nie jest może wielkim odkryciem, ale brak zdystansowania się Fed do bieżącej wyceny rynku mówi swoje.
Co nas dzisiaj czeka?
Szereg banków centralnych będzie podejmować decyzje w sprawie stóp procentowych, choć patrząc po oczekiwaniach, decydenci mogliby pozostać w domach. W każdym przypadku oczekiwane jest pozostawienie stóp bez zmian. Decyzje podejmą banki centralne ze Szwajcarii, Norwegii, Wielkiej Brytanii i strefy euro, czyli EBC.
Skupmy się na chwilę, na tym ostatnim. Perspektywa spowolnienia w strefie euro zdaje się coraz bardziej widoczna na horyzoncie, a w zasadzie już znajdujemy się w niej. To w połączeniu z szybszym spadkiem inflacji od oczekiwań EBC może zacząć przekonywać tamtejszych oficjeli, iż obniżki stóp procentowych nadejdą szybciej niż się wydaje.
Spłynie też sporo danych. W Polsce opublikowany zostanie bilans płatniczy za październik. Prognozujemy saldo obrotów bieżących na poziomie 1780 mln EUR. Nasza prognoza eksportu to -3% r/r, a importu -11,4% r/r. Jak zawsze w przypadku październikowych danych, wszystko rozbijać się będzie o saldo dochodów pierwotnych. Do tego dojdą odczyty inflacyjne z kilku europejskich państw (Hiszpania, Szwecja, Słowacja). W USA zaś zostanie opublikowana listopadowa sprzedaż detaliczna oraz cotygodniowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych.
USA: Kiedy pierwsza obniżka stóp?
Podczas ostatniego posiedzenia w tym roku Fed utrzymał stopy procentowe na dotychczasowym poziomie i jednocześnie dał do zrozumienia uczestnikom rynku, iż nie ma nic przeciwko bieżącym wycenom stóp procentowych na 2024 rok. Komunikat zawierał dwie zmiany. Po pierwsze, odnotowano spowolnienie wzrostu aktywności gospodarczej (i to pomimo rewizji w górę PKB za trzeci kwartał), co zaczyna być widoczne w miesięcznych wskaźnikach. Po drugie, przyznano, iż inflacja zwolniła w ciągu minionego roku, choć wciąż pozostaje podwyższona. Z jednej strony może być to proste odnotowanie faktu, ale z drugiej strony można to potraktować jako przygotowanie gruntu pod obniżki stóp.
Takowy staje się coraz bardziej żyzny w oczach członków Fed. Mediana ich oczekiwań wskazuje bowiem na 75pb obniżek stóp w 2024 oraz kolejne 100pb obniżek w 2025 roku. W porównaniu z wrześniową projekcją oznacza to zwiększenie skali cięcia kosztu pieniądza odpowiednio o 50pb oraz 30pb. Nie jest może wielką zmianą względem bieżącej wyceny, ale z punktu widzenia uczestników rynku liczy się kierunek zmiany. Ponadto, liczy się też to czego Fed nie zrobił, a mógł zrobić. Mianowicie, nie zdystansował się od aktualnej wyceny zakładającej (już po posiedzeniu Fed) hojne 150pb obniżek w 2024 roku.
Nowa projekcja wskazała na mocniejszy wzrost i niższą inflację w tym roku, co jest zgodne z lepszą realizacją zmiennych od czasu wrześniowej edycji. Jednocześnie jednak wzrost PKB pozostaje na akceptowalnych poziomach w kolejnych dwóch latach, a inflacja dalej obniża się w kierunku celu. Jeśli dodamy do tego stabilną stopę bezrobocia na niskim poziomie 4,1% składa się to na idealny scenariusz z punktu widzenia Fed.
Podczas swojego wystąpienia Powell nie brzmiał specjalnie jastrzębio, a raczej uderzał w gołębie tony. Podkreślał kontynuację spowolniania płac (pomimo ostatniego zaskoczenia w górę) oraz wysokie przekonanie co do restrykcyjności polityki pieniężnej. Wskazał także, iż Fed znajduje się już na szczycie lub bardzo blisko niego w kontekście cyklu zacieśniania monetarnego. Skłaniamy się zdecydowanie do tej pierwszej opcji. W trakcie konferencji padło również stwierdzenie, iż Fed skupiony jest na tym, aby nie popełnić błędu poprzez utrzymywanie wysokich stóp procentowych przez zbyt długi czas. To wyraźna zmiana względem tego, co komunikowano jeszcze przed rokiem (akcentowanie, iż mniejszym złem jest trzymanie wysokich stóp zbyt długo niż przedwczesne ich poluzowanie). Prezes Fed przyznał także, iż członkowie dyskutowali na temat obniżek stóp procentowych. Na kolejnych posiedzeniach rozmowy te z pewnością będą kontynuowane. Na koniec jeszcze jedna kwestia. Zapytany o to, czy obniżki stóp procentowych oznaczać będą, iż gospodarka zmierza w stronę recesji, Powell odparł, że niekoniecznie. W jego opinii może być to po prostu oznaka normalizacji procesów gospodarczych. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż chodziło o słynne już "miękkie lądowanie". Będzie to miało swoje konsekwencje rynkowe.
Wczorajsza decyzja wsparła dotychczasowe trendy rynkowe - niższe stopy procentowe, słabszy dolar oraz wyższe ceny akcji. Najwięcej wątpliwości można mieć co do drugiej zmiennej, gdyż ta zależna jest w dużym stopniu od dzisiejszej komunikacji EBC. Aktualna wycena rynkowa wskazuje na spore prawdopodobieństwo pierwszej obniżki stóp już w marcu. Jeśli do tego czasu inflacja nie zaskoczy w górę, wygląda na to, że nie musi być to przedwczesny termin.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Deficyt budżetu na 2024 rok będzie inny niż w projekcie z września - powiedział dziennikarzom nowy minister finansów Andrzej Domański. (PAP)
∙ Polska: Przedstawienie na rynek przez NBP obligacji skupionych w trakcie pandemii załamałoby polski sektor finansowy, więc NBP nie zamierza nic robić z tym portfelem - poinformował w środę wieczorem prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że NBP jest przygotowany na stabilizowanie gospodarki przy hipotetycznych kryzysach. (PAP)
∙ Polska: Rząd pracuje nad kontynuacją programu Kredyt 2proc., który będzie oddziaływał nie tylko do popyt, ale także na podaż na rynku mieszkaniowym - poinformował w TVN24 minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman. (PAP)
∙ USA: Inflacja producencka zgasła nie tylko w towarach, ale również w usługach.