Pytacie jaki będzie 2024 rok? Szklanej kuli nie posiadamy, ale w naszej ocenie całkiem niezły. Pożegnamy dołek koniunkturalny, rynek pracy wzmocni się. Sprawdzimy jak szybko pojawią się nowe inwestycje (energia, automatyzacja – powoli, ale systematycznie) i konsumpcja (szybko). W tym środowisku nie zobaczymy jednak trwale zakotwiczonej inflacji – po osiągnięciu okolic celu inflacyjnego znów zauważalnie odbije. Cel inflacyjny to temat na 2026 rok (być może).
Nasza publikacja dostępna jest pod poniższym linkiem (i na dole strony jako załącznik).
Rynki bazowe zdominują naszym zdaniem w pierwszej połowie roku klimat recesyjny, choć obędzie się bez znaczących spadków PKB. Spadać będą jednak inflacje i banki centralne rozpoczną luzowanie polityki pieniężnej. Fed i EBC zetną stopy odpowiednio o 150 oraz 125pb. Ryzyka układają się raczej w kierunku obniżek o większej skali, zwłaszcza w obliczu gorszej koniunktury strefy euro. Luzowanie polityki pieniężnej za granicą da asumpt do ponownego rozpędzenia gospodarki globalnej, co będzie korzystne dla koniunktury w gospodarce polskiej. Słaba koniunktura w gospodarce niemieckiej będzie ciążyła gospodarce polskiej przez kolejne miesiące (być może kwartały), jednak sądzimy, iż z biegiem lat dojdzie do nowego umiejscowienia Polski w łańcuchach wartości i połączenie koniunkturalne znacząco osłabnie.
Oczekujemy wzrostu PKB w Polsce o 3,5%. Gospodarka powinna systematycznie przyspieszać, napędzana początkowo głównie przez konsumpcję, a następnie również przez eksport i inwestycje (choć dynamiki roczne będą tu wyglądać słabo). Już w 2024 roku powinniśmy obserwować nowe, długoterminowe źródło inwestycji (energia, automatyzacja), które będą nakładać się na cykl przez kolejne lata. Przez początkowo słabą koniunkturę za granicą, Polska nie rozpędzi się nadmiernie. Nawet jednak prognozowany przez nas wzrost będzie przez kilka lat trudny do bez-inflacyjnego udźwignięcia z uwagi na mocny rynek pracy oraz konieczność poniesienia wysokich nakładów inwestycyjnych przez przedsiębiorstwa. Inwestycje, zanim staną się kapitałem zwiększającym moce produkcyjne, obciążą aktualne wykorzystanie czynników produkcji i będą wymagały finansowania (a więc – wobec wysokich kosztów pracy – także wyższych cen; firmy niechętnie zrezygnują z marż, niechętnie również obniżą poziom aktywów finansowych).
Średnioroczna inflacja wyniesie 5,2% i najniższy punkt odnotuje w marcu/kwietniu. RPP nie ogłosi jednak, że inflacja jest w celu, bo inflacja bazowa znów zerwie się co najmniej do kłusu, a cały wskaźnik CPI zostanie dodatkowo podbity przez zakończenie tarcz inflacyjnych. W konsekwencji stopy procentowe będą utrzymywane bez zmian (5,75%) przez cały 2024 rok. Sygnalne, niewielkie obniżki stóp mogą się jednak pojawić. Nie mamy do nich przekonania, ale funkcja reakcji RPP jest dla nas niejasna i gremium to może mieć chęć zrobić „coś”, gdy horyzont polityki pieniężnej przeskoczy na 2026 rok (a mechanika projekcji raczej nie daje dużych szans, aby wreszcie nie wrócić do celu).
2024 upływał będzie nadal pod znakiem napięć geopolitycznych. Szanse na zakończenie wojny w Ukrainie są bardzo niskie. Szanse eskalacji na Bliskim Wschodzie oceniamy natomiast wysoko. Utrzymywać będą się napięcia w transporcie przez Morze Czerwone i Kanał Sueski. Im bliżej do wyborów prezydenckich w USA, tym rywalizacja z Chinami (przynajmniej w sferze komunikacyjnej) będzie eskalować. Oczekujemy, że we znaki dadzą się również problemy klimatyczne. Utrzymają się duże amplitudy temperatury a prawdopodobieństwo wystąpienia nagłych powodzi i susz jest znaczące. Z tego powodu wartość oczekiwana cen żywności plasuje się wyżej niż w poprzednich latach. 2022 i część 2023 roku pokazały, że sporo kategorii żywności zachowuje się bardzo podobnie do inflacji bazowej. Stąd też jeśli firmy będą podnosić ceny, globalne ograniczenie cen żywności, które się do tej pory wydarzyło, wyczerpie potencjał w pierwszej połowie roku. Odradzająca się gospodarka globalna również nie powinna prowadzić do obniżenia cen surowców rolnych w kolejnych latach.