Podczas wczorajszej sesji obserwowaliśmy spadek rynkowych stóp procentowych w Polsce oraz USA, ale ich lekki wzrost w przypadku niemieckich papierów skarbowych. Jednocześnie lepiej radził sobie złoty. Z regionu warto odnotować decyzję ws. stóp procentowych na Węgrzech, o której nieco więcej piszemy w niniejszym tekście, a także wypowiedź ze strony członka CNB. Za Atlantykiem opublikowane zostały z kolei kolejne dobre dane z rynku pracy, do czego odnosimy się w sekcji newsów.
Co nas dzisiaj czeka?
O 10:00 poznamy dane o PKB za cały 2023 rok. Oczekujemy, że wyświetli się co najmniej 0,5% wzrostu. W dalszej części dnia ADP z USA oraz decyzja FOMC. Nie spodziewamy się zmian stóp procentowych, a retoryka wypowiadających się członków FOMC nie była nadmiernie gołębia. W danych nie widać perspektywy na istotną zmianę. Może to być więc dość nudne posiedzenie.
Gdyby w Polsce publikowany był inflacyjny flash, oczekiwalibyśmy go na poziomie plasującym się gdzieś niewiele powyżej 4% (efekty bazowe to potężna broń w pierwszym kwartale). Ale nie jest publikowany i wyniki zobaczymy dopiero w połowie miesiąca.
Węgrzy z mniejszą od oczekiwanej obniżką stóp
Węgierski bank centralny postanowił obniżyć stopy procentowe o 75pb na swoim pierwszym posiedzeniu w 2024 roku. Skala ruchu okazała się mniejsza od konsensusowych 100pb, na które rynek liczył po sugestiach ze strony Viraga (zastępca prezesa NBH). Po decyzji główna stopa wynosi 10%, stopa depozytowa 9%, zaś pożyczkowa 11%. Przypominamy, że kilka miesięcy temu NBH zakończył już eksperyment z niesymetrycznym korytarzem stóp procentowych. Od tamtego czasu węgierska polityka pieniężna stała się bardziej transparentna.
W komunikacie napisano, że przyszłe decyzje będą zależne od napływających danych, zaś nieco ostrożniejsze podejście warunkowane jest choćby zewnętrznymi czynnikami ryzyka (m.in. sytuacja na Morzu Czerwonym). Bank centralny będzie także skupiał się na ocenie perspektywy inflacyjnej w kontekście podejmowania decyzji dot. stóp procentowych. NBH oczekuje, że proces dezinflacji będzie kontynuowany, czemu sprzyjać powinny dodatnie realne stopy procentowe. Jednocześnie Virag, na konferencji prasowej, nie wykluczał, że w lutym możliwa jest obniżka o 100pb.
Mniejsza skala obniżki stóp sprzyjała forintowi, który w ostatnich dniach miał mocno pod górkę. To efekt pomysłów tamtejszego rządu, który chciałby zamienić stawkę BUBOR 3M na rentowność bonów skarbowych o tym samym terminie zapadalności. Bank centralny wypowiedział się krytycznie o pomyśle, który w praktyce oznaczałby, że to rząd miałby w rękach możliwość sterowania kosztem kredytu (o ile rzecz jasna banki nie kompensowałyby strat wzrostem marż kredytowych). Nie pomaga również postawa Orbana w kontekście poparcia przez Węgry kolejnego pakietu pomocowego dla Ukrainy na poziomie UE.
Obecna wycena rynkowa wskazuje na agresywne luzowanie polityki monetarnej na Węgrzech w horyzoncie 2024 roku. Pokaźnej skali obniżki stóp wycenione są już w Czechach, gdzie za kilka miesięcy rynkowe stopy mogą być niższe niż w Polsce. Rynek zakłada, iż stopy polskie i węgierskie powinny zrównać się za około pół roku.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: Zapraszamy na wątek w kontekście rozważań polskiego PKB.
∙ Polska: Międzynarodowy Fundusz Walutowy podwyższył prognozę dynamiki PKB Polski w 2024 r. do 2,8 proc. z 2,3 proc., a w 2025 r. obniżył do 3,2 proc. z 3,4 proc. - wynika z najnowszej wersji cyklicznego raportu MFW World Economic Outlook. (PAP)
∙ Polska: Podatek VAT dla tzw. branży "beauty" zostanie obniżony, decyzja wejdzie w życie od 1 kwietnia - powiedział na konferencji po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. (PAP)
∙ Czechy: We wczorajszym wywiadzie Tomas Holub (CNB) stwierdził, że jest otwarty na obniżkę stóp o 50pb podczas posiedzenia zaplanowanego na przyszły tydzień. Wypowiedź jest tym istotna, iż wcześniej Holub prezentował dość jastrzębie poglądy. Wydaje się, że szanse na kolejnym (kolejnych) posiedzeniu (posiedzeniach) zaczynają przesuwać się w kierunku szybszego tempa normalizacji polityki pieniężnej.
∙ Strefa euro: Wstępne dane o PKB za Q4 okazały się lepsze od konsensusu, ale słabsze od projekcji EBC. To w dużej mierze lepsze wyniki na południu Europy, które skompensowały słabość niemieckiej gospodarki. Jednocześnie hiszpańska inflacja w styczniu okazała się sporo wyższa od oczekiwań.
∙ USA: Ceny nieruchomości wzrosły w listopadzie o 0,3% m/m na poziomie całego kraju oraz o 0,1% m/m w 20 największych aglomeracjach. Wszystko wskazuje na to, że perspektywa niższych stóp procentowych oraz wciąż ograniczonej podaży sprawi, że wzrosty cen powinny być kontynuowane. Tym samym zejście do poziomów cenowych sprzed pandemii nie będzie raczej wykonalne.
∙ USA: Liczba wakatów wyniosła w grudniu 9,026 mln wobec konsensusu na poziomie 8,75 mln. Ponadto listopadowy odczyt został zrewidowany w górę do 8,925 mln w porównaniu ze wstępnym odczytem 8,79 mln. Patrząc na wykresy można zauważyć, że poziom nieobsadzonych miejsc pracy spadł nieco poniżej linii trendu sprzed pandemii, jednak o dalsze spadki póki co ciężko. Z drugiej strony należy wskazać, że bardzo istotną miarą, mówiącą wiele o sile rynku pracy z punktu widzenia pracownika, jest liczba dobrowolnych rezygnacji. W tym świetle możemy powiedzieć, że na koniec 2023 roku wykonaliśmy kolejny krok w stronę rynku pracodawcy, gdyż liczba rezygnacji obniżyła się do 3,392 mln z 3,524 mln. W przypadku tej miary znajdujemy się już wyraźnie poniżej trendu.
Otwartym pytaniem pozostaje to, co na to wszystko powie Fed. Czy w środowisku płac rosnących powyżej 4% rocznie jest miejsce na luzowanie polityki pieniężnej? W dłuższym terminie nominalna dynamika płac powinna zbiegać do produktywności pracy oraz celu inflacyjnego banku centralnego. Jeśli ten drugi pozostaje niezmieniony, wówczas Fed musi założyć poprawę tego pierwszego, aby uzasadnić ruch na stopach w dół w obecnym układzie. Kolejna okazja na zmierzenie się z problemem pojawi się już dziś wieczorem.
∙ Chiny: Rządowe indeksy PMI w styczniu nie zaskoczyły. W przypadku przemysłu odnotowaliśmy symboliczny wzrost do 49,2 z 49, zaś w usługach indeks podskoczył do 50,7 z 50,4. W ostatnim czasie władze wytoczyły kilka kolejnych pomysłów na poradzenie sobie z kryzysem, którego źródła należy upatrywać w rynku nieruchomości. Jak dotychczas nastroje w tamtejszej gospodarce nie uległy trwałej zmianie, o czym świadczy powrót do spadków na rynkach akcji.