Zatrudnienie w lipcu spadło o 2,3% r/r, a skala tego spadku jest mniejsza niż oczekiwaliśmy (-3% r/r, konsensus: -3,1% r/r). Wzrost przeciętnego wynagrodzenia w lipcu był natomiast dokładnie zgodnie z naszymi prognozami 3,8% r/r (konsensus: 2,9% r/r).
Taki wynik zatrudnienia oznacza poprawę zatrudnienia o 1,1% m/m. Od czerwca zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 66,2 tys. etatów. Główną rolę, naszym zdaniem, odgrywały powroty do pełnego wymiaru etatu oraz powroty z zasiłków opiekuńczych i bezpłatnych urlopów. Komunikat GUS mówi też o nowych przyjęciach do pracy. To szczególnie ciekawy element. Publikacja Biuletynu Statystycznego pozwoli nam skonfrontować zatrudnienie (przeliczane m. in. na pełne etaty) z liczbą pracujących.
Źródło: GUS.
Z jednej strony obserwujemy powrót zatrudnienia (w firmach >9 osób), stabilizację w zakresie liczby cudzoziemców ubezpieczonych w ZUS (i liczby ubezpieczonych ogółem), dość spójne z liczbami dot. pracujących zmiany stopy bezrobocia (oczywiście w kwestii samej skali wzrostów bezrobocia i spadku pracujących). Zmniejszają się obawy o utratę pracy wśród konsumentów. Z drugiej strony należy sobie zdawać sprawę, że powrót zatrudnienia dotyczy (zapewne - choć to całkiem bezpieczna teza nawet bez danych) głównie osób, które z obiektywnych przyczyn korzystały z możliwości pozostania w domu (świadczenia opiekuńcze) lub zostały wysłane na postojowe przez zakłady pracy.
Od tego zjawiska do całkowitego powrotu do normalności i przywrócenia do pracy faktycznie zwolnionych osób jeszcze daleka droga i może być ona całkiem wyboista (część sektorów będzie odbudowywać się latami). Gdzieś w tle przewijają się informacje prasowe o dużych zwolnieniach w różnych firmach - na podstawie dostępnych danych nie potrafimy się ustosunkować, czy zwolnień na obecnym etapie znacząco przybywa, czy to tylko przyciągający oczy efekt nagłówków, a w gruncie rzeczy proces toczy się na małych liczbach. Tego nie wiemy. Nie znamy też efektów zakończenia odroczenia płatności składek ZUS. W zasadzie dopiero w sierpniu firmy korzystające z ulgi będą je płacić (z wyrównaniem wstecznym). Do sierpnia poczekalibyśmy też z falsyfikacją tezy o wpływie dłuższych okresów wypowiedzeń na względną stabilizację zatrudnienia. Oczywiście problemem na przyszły rok są także zwolnienia po okresie chomikowania pracy podyktowanego konstrukcją pomocy PFR. Przypominamy, że utrzymanie zatrudnienia jest warunkiem koniecznym zamiany części zwrotnej pomocy w dotację. Myślimy jednak, że do tego czasu gospodarka rozpędzi się na tyle, że ewentualne zwolnienia dużo łatwiej zaabsorbują się pomiędzy sektorami i wpływ na całkowite zatrudnienie będzie niewielki.
Reasumując, wyniki rynku pracy po stronie zatrudnienia mieszczą się w przedziale oczekiwań. Nie występują efekty, które jakościowo by nas zaskakiwały. Kluczowe dla dalszego rozwoju rynku pracy (bo w sierpniu, wraz z wygaśnięciem zasiłków opiekuńczych znów pewnie będzie skok zatrudnienia) są wzrosty liczby pracujących. Pod tym kątem będziemy monitorować także sierpniowe dane.
Przeciętne wynagrodzenia przyspieszyły do 3,8% z 3,6% przed miesiącem. Powroty do pracy po tymczasowych nieobecnościach (postojowe i zasiłki opiekuńcze) i zwiększanie wymiaru etatów nie odbijają się tak na wynagrodzeniach jak na zatrudnieniu. Jest to kiepski prognostyk na przyszłe tempo wzrostu wynagrodzeń i cały fundusz pracy. Od dłuższego czasu podkreślamy, że obecny boom konsumpcyjny to w dużej mierze nadrabianie odłożonym popytem, efekty dodatkowych transferów społecznych i kumulacji popytu w kraju. Kolejne miesiące będą pod tym względem bardziej wymagające.
Źródło: GUS.