GUS potwierdził wynik wstępnego odczytu PKB, który spadł w drugim kwartale o 8,2% r/r. Konsumpcja i inwestycje solidarnie obniżyły się o 10,9% r/r.
Powodów spadku PKB należy w pierwszej kolejności upatrywać w spadku konsumpcji, który odpowiadał za 6,3 pp spadku PKB. Wynik konsumpcji jest zgodny z naszą prognozą (-11% r/r) i nieco gorszy od rynkowego konsensusu (-10% r/r). Przyczyny tąpnięcia konsumpcji są powszechnie znane - wyłączenia dużej części sektorów usługowych (kulminacja w kwietniu), czy ograniczenie zakupów widoczne choćby w spadkach sprzedaży detalicznej (ta istotnie odbiła, ale cały drugi kwartał to okres ujemnych dynamik rok do roku). Rzuca się w oczy wpływ pandemii na zakwaterowanie i gastronomię - wartość dodana w tej kategorii obniżyła się o 78,4% r/r. Konsumpcja jest jednak tą kategorią, która naszym zdaniem powinna szybko odbić. Już kolejny kwartał będzie znacznie bliżej zera. Podpowiadają to zarówno wyniki sprzedaży detalicznej jak i wydatki kartowe konsumentów. Warto odnotować fakt, że potężne wahnięcie PKB sprawiło, że zwykle słaby indykator całej konsumpcji prywatnej - realna sprzedaż detaliczna - tym razem okazał się bardzo pomocny w prognozowaniu. Trudno powiedzieć ile w tym przypadku szumu, a ile faktycznego sygnału.
Gorsze perspektywy rysują się przed ścieżką inwestycji. Choć spadek o 10,9% r/r to lepszy wynik niż prognozowaliśmy (nasza prognoza -13%, konsensus -12%). Podobnie więc jak w Europie inwestycje lekko zaskoczyły na plus. Naszym zdaniem następne kwartały powinny przynieść podobnie niskie dynamiki i to inwestycje będą hamować odbicie PKB. Cięcie kosztów (część dotyczyła nie tylko redukcji zatrudnienia, ale też rezygnacji z projektów inwestycyjnych), niepewność dot. sytuacji epidemiologicznej i gospodarczej - to wciąż głównie czynniki hamujące inwestycje. Trudno spodziewać się, że nagle w III kwartale znikną. Póki co wyniki budownictwa były świetne (odsezonowany spadek wartości dodanej ledwie o 1,6% kw/kw przy spadku w przemyśle o 13,1%). Dociążą wynik inwestycyjny w III i IV kwartale.
PKB w 2 kwartale lekko ratował eksport netto - saldo obrotów z zagranicą dodało 0,8 pp. To głównie efekt świetnego rachunku handlowego z czerwca. Sygnalizowaliśmy, że taki efekt może wystąpić i nie pomyliliśmy się. W najbliższym czasie skala wpływu eksportu netto na PKB ma szansę na utrzymanie dodatnich poziomów, ale raczej będzie niższa z uwagi na nadrabianie importu towarów i obniżenie salda handlu usługami.
Dzisiejszy odczyt nie zmienia naszej oceny co do szacunków PKB za cały 2020 rok lub - gwoli ścisłości - zmienia ją w niewielkim stopniu. Najbardziej prawdopodobne - naszym zdaniem - ścieżki składowych PKB przemieszczają się w związku ze zmianą punktu startowego oraz zmianą naszej wiedzy, ale w ogólnym rozrachunku efekt netto tych przesunięć jest niewielki i tym samym równie niewielki jest wpływ na średnioroczną prognozę PKB. Gdy uzyskamy pewność, że należy dokonać większej rewizji (o 0,5 pp i więcej - pochwalimy się). Póki co wysoka niepewność dot. przyszłych odczytów jak i sytuacji związanej z zachorowaniami sugeruje wstrzemięźliwość w tym aspekcie. Mniej wstrzemięźliwi powinni być jednak eksperci NBP (ich prognoza była dużo bardziej pesymistyczna) - dzisiejszy wynik PKB najprawdopodobniej przełoży się na rewizję ścieżki zaprezentowanej w projekcji o czym pisaliśmy w ostatnim komentarzu po danych.