Stało się: inflacja w styczniu przyspieszyła z 2,4% do 2,7%. Inflacja zaskoczyła in plus, podobnie jak w przeważającej liczbie europejskich gospodarek.
Szczegóły publikacji są jak zwykle ubogie i oznaczone jako wstępne - jak co roku zresztą. Oczywiście inflacja została złożona na "starych" wagach.
Kategoria żywność i napoje bezalkoholowe wzrosła o 1,6% m/m. Jest to niemal dokładnie poziom naszej prognozy i tu "kryją się" też efekty podatku cukrowego i handlowego. W przeciwieństwie więc do Czech, inflacja nie zaskoczyła na żywności.
Kategoria mieszkanie podskoczyła o 2,5% m/m. Zakładamy, że policzenie skoku części tej kategorii związanej z energią było proste (+3,1% m/m). Aby dobić więc do 2,5% na całej kategorii mieszkanie należy założyć spore wzrosty w cenach bazowych, wynikające zapewne ze zmian cen ustalanych administracyjnie.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku transportu. Cała kategoria wzrosła wg GUS o 1,3% m/m. Możemy zakładać, że prawidłowo policzyliśmy ceny paliw (błędy nie są zwykle duże), więc "reszta" to kategorie bazowe, prawdopodobnie silnie przeważone w kierunku lotów, ale tego nie będziemy wiedzieć, póki nie zostaną opublikowane szczegółowe dane.
Szacujemy, że inflacja bazowa wzrosła do 4,2%. Oczywiście wszystko zweryfikuje nowy koszyk inflacyjny (a inflacja będzie zapewne nieco niższa niż podana dzisiaj), natomiast nie zmienia to naszym zdaniem faktu, że w kolejnych miesiącach ścieżka inflacji będzie ogólnie rosnąca i jest nawet szansa na przekroczenie górnej granicy odchyleń od celu NBP (2,5% plus 1pp.) pod koniec roku.