To jednak głównie efekt sezonowy, związany z importem. Nie zmienia naszego poglądu odnośnie wejścia Polski w nowy okres trwałej nadwyżki na rachunku bieżącym.
Efekt sezonowy widać bardzo dobrze na rachunku bieżącym i handlowym na wykresach obejmujących 12-miesieczne średnie: niewiele się tam zmieniło. W najbliższych miesiącach statystyki miesięczne opuszczą rekordowe poziomy, ale pozostaną na dodatnim terytorium. Będzie to przede wszystkim związane z normalizacją popytu konsumpcyjnego oraz nowym cyklem inwestycyjnym, który w zakresie dóbr kapitałowych jest importochłonny.
Co słychać po stronie dynamik eksportu i importu? W przypadku towarów można mówić już o powrocie niemal do normalności. Całość handlu dołuje jeszcze import i eksport usług, jednak sytuacja powinna się poprawiać w kolejnych miesiącach wraz z luzowaniem restrykcji epidemicznych.
Skąd więc wspomniany na wstępie efekt sezonowy? Otóż przede wszystkim widoczny jest on w imporcie towarów (w mniejszym stopniu dotyczy importu usług). Gdy przyjrzymy się uważnie powyższym wykresom odnotujemy, że import towarów przyspieszył silniej niż eksport. W komunikacie NBP czytamy, że: "największy wzrost po stronie importu nastąpił w grupach obejmujących odzież, urządzenia łączności bezprzewodowej, komputery, preparaty diagnostyczne oraz części samochodowe". Jest to naszym zdaniem efekt stricte związany ze Świętami, a także z otwarciem galerii handlowych. To właśnie ten drugi element sprawia, że efekt wygląda na silniejszy niż przed rokiem.