Dziś Fed i dane z rynku pracy GUS

O 10:00 GUS opublikuje wskaźniki koniunktury konsumenckiej oraz dane z rynku pracy. Zdaniem konsensusu przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 4,7% r/r. My patrzymy na sprawę trochę bardziej optymistycznie - 4,9% r/r. Powinien być to odczyt bez większej historii - otwieranie gospodarki w niewielkim stopniu przełoży się na poprawę dynamiki płac. Przeciętne zatrudnienie, naszym jak i konsensusu zdaniem, spadnie o 1,9% r/r. Jest to związane z normalizacją czasu pracy oraz dalszym otwieraniem gospodarki, a przede wszystkim hoteli. Pewne ryzyko w dół generują tu nieco gorsze dane o rejestracjach bezrobotnych, które już poznaliśmy (6,6% zamiast oczekiwanych 6,5%).

NBP przeprowadzi kolejną aukcję odkupu obligacji. Zestawienie dotychczasowych działań można znaleźć w naszym artykule (link). Będzie to pierwsza operacja NBP od czasu zapowiedzi możliwej modyfikacji przeprowadzania operacji strukturalnych "poprzez zwiększenie elastyczności i częstotliwości przetargów".

W strefie euro opublikowana zostanie inflacja konsumencka. Zdaniem konsensusu rynkowego nie zajdzie zmiana w stosunku do poprzedniego odczytu - prognozowany jest wzrost o 0,2% m/m.

W Stanach podjęta zostanie decyzja FOMC ws. stóp procentowych (brak zmian zdaniem rynku) oraz przedstawione zostaną projekcje makroekonomiczne. To będzie bardzo ważne posiedzenie, na którym Powell będzie musiał przekonać rynek, że potężny wzrost PKB i przyspieszenie inflacji będą w dużej mierze tymczasowe. Ciekawe będzie śledzenie optymalnej stopy procentowej wg. prognozujących prezesów Fed - nie można wykluczyć, że co najmniej jeden z nich postawi kropkę wyżej w 2023 roku. To z kolei - w połączeniu z projekcjami bazowej inflacji PCE - ujawni preferencje odnośnie poziomu inflacji, od którego zaczną się podwyżki stóp. Jeśli nie pojawią się w wskazania wyższych stóp w 2023 roku to uważamy, że inwestorzy odbiorą posiedzenie gołębio, a zobowiązanie rozpędzenia inflacji zostanie potraktowane poważnie. 

Ponadto poznamy liczbę pozwoleń na budowę domów oraz rozpoczętych budów domów - konsensus prognozuje odpowiednio 1720 tys. oraz 1545 tys.

W styczniu odnotowano kolejny rekord na rachunku bieżącym, liczonym jako 12-miesięczna średnia: niemal 19 mld EUR. Oczywiście spora w tym zasługa transferu bieżącego z UE, który w styczniu wyniósł w części bieżącej około 1,5mld EUR. Rekord padł też jednak na 12-miesiecznym saldzie obrotu towarami: 12,2 mld EUR. W przypadku salda usług mamy do czynienia ze stabilizacją, ale na bardzo wysokim poziomie. 

Tak dobre wyniki nie będą trwały wiecznie. Jak już wielokrotnie pisaliśmy, rozruch gospodarki przyniesie również nieco niższe poziomy salda handlowego i całego rachunku bieżącego. Następować będzie też zmiana ciężaru transferów UE z bieżących na kapitałowe. Z tego tytułu obecne wyniki to prawdopodobnie cykliczne maksimum, natomiast nie dojdzie do pogorszenia na dużą skalę - nadwyżka pozostanie, choć mniejsza. 

W dynamikach eksportu i importu (towarów i usług) nie widać żadnego przełomu. 

Inflacja bazowa w styczniu i lutym wyniosła odpowiednio 3,9% oraz 3,7%. Widać delikatne opadanie, choć bardzo powolne - inflacja bazowa jest lepka. Pozostałe miary inflacji opadają szybciej, ale również nie jest pikowanie, lecz raczej powolne osuwanie się w dół. Naszym zdaniem ta sytuacja potrwa jeszcze przez lwią część 2021 roku, aczkolwiek już na przełomie 2021 i 2022 najprawdopodobniej trendy się odwrócą i miary inflacji bazowej zaczną znów rosnąć.

Aby uciec od efektów bazowych na wskaźniku rocznym i badać jedynie "rozpędzenie" inflacji bazowej, analizujemy zmiany w ujęciu m/m, ale po wyłączeniu czynników o charakterze sezonowym. Taka seria jest dość chaotyczna, więc najwygodniej analizować zmiany uśrednione na 3 i 6 miesiącach. Wtedy pokazuje się całkiem klarowny obraz procesów inflacyjnych od strony inflacji bazowej (pokazujemy tylko wybrane miary, bo pozostałe - nawet po uśrednieniu - mają nadal bardzo dużą amplitudę zmian).

Widać wyraźnie górkę na procesach inflacyjnych w okolicy połowy roku. Widać jednak też wyraźnie, że inflacja bazowa już bardziej nie zwalnia, a powoli zaczyna się stabilizować, a nawet przyspiesza. Przyspieszenie to oczywiście odbywa się z niskiej "prędkości", a więc nadal wskaźnik roczny spada (porównujemy się do okresu wysokiej "prędkości" z początku 2020 roku). Z biegiem kolejnych miesięcy ubywać będzie bazy statystycznej, a procesy inflacyjne będą się rozpędzać. Efektem będzie właśnie wspomniana na początku tekstu trajektoria inflacji bazowej w ujęciu rocznym: obniżanie się do końca roku, a następnie powrót do trendu wzrostowego.

Epidemia przyspiesza i testujemy limity możliwości przerobowych szpitali. Wyniki modelowania są pesymistyczne. Uważamy, że do końca tygodnia pojawią się bardziej surowe, ogólnopolskie restrykcje epidemiczne, które zostaną zniesione dopiero po Wielkanocy.

Wczorajsze dane z amerykańskiej gospodarki zaskoczyły in minus. Niższa od oczekiwań okazała się zarówno sprzedaż detaliczna (-3% m/m, oczekiwano -0,5% m/m) jak i produkcja przemysłowa (-2,2% m/m, oczekiwano 0,3% m/m). To w pierwszej kolejności efekt mroźnej zimy w Stanach, choć w odczycie produkcji przemysłowej przebijają się też problemy z łańcuchami dostaw.