Optymizm w danych z USA

Kalendarz publikacji jest praktycznie pusty. Najciekawszy punkt to stopa bezrobocia w strefie euro za luty.

Dzień posiedzenia RPP. Nie spodziewamy się by przyniosło ono nadmierne emocje. Rada będzie niewzruszona na ostatnie zaskoczenia inflacyjne. Nie spodziewamy się również by odniosła się do oczekiwanych wzrostów inflacji w najbliższych miesiącach. Ten element krajobrazu inflacyjnego (tj. tymczasowy wzrost inflacji) jest oczekiwany i chyba dość dobrze rozpoznany. Dużo ciekawiej będzie, gdy inflacja nie będzie chciała spadać. Na razie jednak retoryka i stopy bez zmian, tym bardziej że gospodarka na razie tkwi w obostrzeniach epidemicznych.

Z opóźnieniem (w stosunku do Stanów, gdzie indeksy już znamy) poznamy finalne PMI w usługach w strefie euro. Wstępne indeksy wskazywały na poprawę nastrojów - finalne nie powinny się nadmiernie różnić. 

Po drugiej stronie Oceanu najważniejsze będą minutes z marcowego posiedzenia FOMC (nasze prognozy i komentarz co do przyszłych działań Fed można znaleźć pod tym adresem).

Po środowych minutes FOMC przyjdzie czas na protokół z posiedzenia EBC, na którym bank zdecydował o przyspieszeniu tempa zakupów w ramach PEPP - trudno oczekiwać by te minutes wzbudziły jednak nadmierną sensację (powody znamy z konferencji, w kwestii naszych prognoz dot. kolejnych kroków EBC ponownie odsyłamy do linkowanego artykułu).

Ponadto ze strefy euro spłyną też dane o inflacji producenckiej za luty. W Stanach natomiast, jak co tydzień, poznamy dane o liczbie nowo zarejestrowanych bezrobotnych.

Dzień rozpocznie się publikacją inflacji w Chinach za marzec (CPI i PPI). Później uwaga przeniesie się do Europy za sprawą danych o produkcji przemysłowej (Niemcy, Hiszpania). Następnie powędruje do Stanów - tam również odczyt inflacji producenckiej. 

W Polsce natomiast opublikowane zostaną minutes z posiedzenia RPP. Czekamy też na potwierdzenie konferencji prezesa NBP, która w ostatnich miesiącach odbywała się w piątki tuż po posiedzeniu.

Prawie milion nowych miejsc pracy. Do poziomów sprzed pandemii brakuje jeszcze 8 milionów. Widać jednak, że rynek pracy budzi się do życia. Usługi (rozrywka, restauracje, hotele) będą w najbliższym czasie siłą napędową wzrostów zatrudnienia, jednak z uwagi na fakt, że są to gorzej płatne miejsca pracy, dynamika zarobków godzinowych tymczasowo spadnie.

Podobnie jak w przypadku swojego przemysłowego odpowiednika, wskaźnik koniunktury w usługach w USA zaskoczył w górę. Wynik 63,7 pkt. to historyczny rekord (historia jest jednak dość krótka - od 2008 roku). Indeks wpisuje się w zestaw pozytywnych sygnałów z amerykańskiej gospodarki (wspomniany wcześniej przemysłowy ISM, wczoraj potwierdzenie PMI w usługach na poziomie 60,4 pkt. i w szczególności piątkowe dane o rynku pracy, o których piszemy powyżej). 

Główne powody poprawy nastrojów to dalsze luzowanie restrykcji epidemicznych i rosnący procent zaszczepionych Amerykanów. Przekłada się to na sektory, w których odnotowano najsilniejsze wzrosty aktywności - na czele były kultura i sztuka, rozrywka i sprzedaż hurtowa, choć wzrost odnotowano w każdym z 18 sektorów. Wzrost aktywności w usługach, powodowany był w dużej mierze wzrostem nowych zamówień (+15,3 pkt., najwyższy wzrost ze wszystkich subindeksów). Odczytowi sprzyjać mógł też marcowy pakiet fiskalny (część czeków już rozdano), którego efekty powinny rozlewać się również na kolejne miesiące.

Optymizm płynie też z komentarzy do ankiet. Przebijają się w nich informacje o otwieraniu się firm po zniesieniu restrykcji, czemu towarzyszy też silny wzrost popytu (np. kina). Rosnące statystyki zaszczepionych tworzą nadzieje na relatywnie szybki powrót do normalności (edukacja). Podobnie jak w poprzednim raporcie (i podobnie jak w większości wskaźników koniunktury, tak w USA jak i w Europie) wciąż istotne są problemy z łańcuchami dostaw. Opóźnienia w dostawach i niedobory materiałów skutkują wzrostem cen. Do problemów z dostawami dołączyła się też mroźna zima w Teksasie, która zaszkodziła w produkcji niektórych surowców w budownictwie i górnictwie (te kategorie wchodzą w skład usługowego ISM). W niektórych branżach odnotowano też problemy z niedoborem pracowników (podaż nie nadążała za popytem np. w rozrywce).