Podwyżki stóp w regionie - po Węgrach czas na Czechów

Dziś poznamy także szereg przemysłowych oraz usługowych PMI: z Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz USA. W przypadku usługowych PMI prognozowane są wszędzie (poza USA) lekkie wzrosty, a w przypadku przemysłowych PMI - lekkie spadki wskaźników. Ponadto w USA poznamy dane o sprzedaży nowych domów - prognozowany jest wzrost do 888 tys. w maju z 863 tys. w kwietniu.

W Polsce GUS opublikuje dane o koniunkturze konsumenckiej za czerwiec.

Narodowy Bank Węgier podniósł wczoraj – zgodnie z oczekiwaniami – stopy procentowe. Stopa główna została podniesiona o 30pb a 1-tygodniowa stopa depozytowa o 15pb. W konsekwencji jednak obie stopy zostały zrównane. Biorąc pod uwagę fakt, że stopą główną jest obecnie oprocentowanie naliczane od rezerw obowiązkowych, efektywnie można mówić o podwyżce stóp o 15pb. Wynik był zgodny z oczekiwaniami ekonomistów, ale nieco gorszy od oczekiwań rynkowych. W konsekwencji zobaczyliśmy korektę zarówno na stopach procentowych (w dół), jak i na kursie walutowym (osłabienie). Nie trwała ona jednak długo, gdyż bank centralny zapowiedział iż stopy podnosić może od tego momentu co miesiąc, na każdym posiedzeniu (preferowany ruch to 15pb) dopóki perspektywy inflacji nie ustabilizują się w okolicy celu inflacyjnego a ryzyka dla rozwoju cen nie zostaną zneutralizowane.

Przedstawione zręby projekcji inflacyjnych pokazują istotne zmiany jedynie w 2021 roku. W dłuższym horyzoncie zmiany są kosmetyczne i inflacja w zasadzie wraca do celu. To tym bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że podwyżka stóp podyktowana była głównie chęcią zarządzania ryzykiem inflacji płynącym krótkoterminowo z szybszego restartu gospodarczego w otoczeniu wysokich cen surowców, inflacji oraz efektów cenowych związanych z otwieraniem gospodarki. Można domniemywać, że bank centralny obawiał się przede wszystkim w tych warunkach o utrwalenie oczekiwań inflacyjnych – stąd decyzja o szybkim rozpoczęciu cyklu podwyżek.

Rynek obstawia obecnie, że stopa bazowa sprowadzi 3M BUBOR w okolice 1,80 do końca roku, a więc oczekiwane jest obecnie jeszcze około 85pb podwyżek. Czynniki inflacyjne napędzające inflacja na Węgrzech mają podobną proweniencję jak w Polsce. Jako że nie spodziewamy się wygasania impulsu pro-inflacyjnego w naszym kraju, również trudno nam na razie uwierzyć w perspektywę szybkiego i trwałego powrotu inflacji do celu na Węgrzech (patrząc chłodnym okiem na projekcje można zauważyć, że bank centralny raczej też na razie w nie uwierzył, skoro zaczął szybciej i jeszcze zapowiedział, że będzie poruszał się żwawiej). Kluczowa będzie jednak reakcja forinta, zachowanie inflacji w przyszłych miesiącach (tu naszym zdaniem wcale spadanie nie jest takie pewne) oraz wrześniowa projekcja. Reasumując, póki co bardziej przemawia do nas wycena rynku niż prognozy ekonomistów, bo te dość mocno zasadzają się na perspektywie istotnego spadku inflacji, w którą sami nie do końca wierzymy.

Dziś Narodowy Bank Czech zrobi to samo. Jeszcze niedawno uważaliśmy, że ruszą dopiero w sierpniu, ale wygląda na to, że już dziś stworzyła się większość do podwyżki stóp. Oczywiście mogliby z decyzją poczekać te 2 miesiące, jednak jest ona już wyceniona i pójście siłowo na przekór tym oczekiwaniom zaowocowałoby po pierwsze dziwnym przekazem (brak jednoznacznej linii, krok do przodu, krok do tyłu), po drugie osłabieniem korony, które to jest prawdopodobnie ostatnim czynnikiem które obecnie CNB chciałby zobaczyć.

Odczyt sprzedaży detalicznej za maj przyniósł pozytywną niespodziankę. Ograniczenie restrykcji w handlu i większa aktywność zakupowa konsumentów poskutkowały wzrostem sprzedaży o 13,9% r/r. Tym samym przekroczony został wolumen sprzedaży sprzed pandemii i odnotowaliśmy maksimum wszechczasów (taka drobnostka). Gdyby jednak sprzedaż szła poprzednim torem (poprzednim trendem), bylibyśmy już dużo wyżej. Szczegółowy komentarz poniżej: 

Niespodziankę w górę sprawiły też dane o majowej produkcji budowlano-montażowej. Jej roczna dynamika wyniosła 4,7% (konsensus wynosił 1,2% r/r, nasza prognoza 3,3% r/r). W przeciwieństwie do produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, produkcja budowlano montażowa wciąż jest poniżej poziomów sprzed pandemii. Inaczej wyglądało tu spowolnienie (nie tak gwałtowne i intensywne, nie wszystko łączylibyśmy też z pandemią, część to po prostu dołek inwestycyjnego cyklu), ale też inaczej wygląda odbicie (brak szybkiego nadrabiania). Nie zmienia to jednak faktu, że perspektywy przed tym sektorem pozostają dobre. Wskaźniki koniunktury za maj wskazywały na poprawę nastrojów (dziś poznamy czerwcowe odczyty). Przygotowujemy się też na powolne rozpędzanie części unijnej wydatków budowlanych.

W szczegółach za wczorajszy dobry odczyt w pierwszej kolejności odpowiadają kategorie robotów budowlanych i specjalistycznych (+19% r/r) i związanych z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej (+4,7% r/r). Wciąż na minusie była budowa budynków (-5,7% r/r). W przypadku tej kategorii optymizmem mogą napawać natomiast dane o wydanych pozwoleniach na budowę mieszkań i mieszkaniach, których budowę rozpoczęto. Za okres styczeń-maj odnotowano wzrost pozwoleń na budowę mieszkań dla deweloperów o 58% r/r (inwestorzy indywidualni + 31,2% r/r).  Deweloperzy w pierwszych pięciu miesiącach roku rozpoczęli budowę 72,8 tys. mieszkań, co oznacza wzrost o 64,6% r/r (inwestorzy indywidualni +24% r/r). Wzrosła wartość produkcji dot. robót inwestycyjnych (+3,1% r/r) i robót o charakterze remontowym (+7,6% r/r). W perspektywie najbliższych miesięcy można spodziewać się więc dalszej poprawy wyniku produkcji budowlano-montażowej.

∙ GUS: Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w maju 2021 r. wzrosła o 92,4% r/r, a m/m wzrosła o 10,0%. Na koniec maja w budowie było 860,2 tys. mieszkań, o 4,1% więcej niż przed rokiem.

∙ GUS (cytujemy bezpośrednio opis raportu): W czerwcu br. wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w większości prezentowanych obszarów gospodarki kształtuje się na wyższym poziomie niż w maju br. W większości badanych obszarów odnotowuje się poprawę zarówno składowych „diagnostycznych”, jak i „prognostycznych” (najbardziej znaczącą w sekcji zakwaterowanie i gastronomia). 

∙ USA: Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA w maju wyniosła 5,8 mln,  przebijając konsensusowe oczekiwania o 0,5 mln.