5,8% inflacja we wrześniu to kombinacja wyższych cen żywności, energii i paliw oraz pewnego dostosowania w górę inflacji bazowej, które wciąż może być traktowane jako dostosowanie po pandemii. Uważamy, że RPP nie zareaguje błyskawicznie na ten szok cenowy. Poczeka aż miną powodowane nim ryzyka dla sfery realnej i ruszy na początku 2022 roku.
Inflacja zaskoczyła w górę. Prognozowaliśmy 5,7% i inflację bazową na poziomie 3,9%. Szczegóły odczytu (żywność +0,1% m/m, paliwa +2% m/m oraz energia +0,8% m/m) sugerują, że komponent bazowy ruszył się silniej w okolice 4,0-4,1% (tu nadal mogą królować dostosowania po-pandemiczne). Z niecierpliwością czekamy na szczegóły odczytu inflacyjnego i dane finalne.
W tym momencie - bez silnego cofnięcia się na inflacji bazowej - zmierzamy w październiku do pierwszej, 6% inflacji w tym cyklu. W dalszym ciągu za wysoki poziom inflacji odpowiadają głównie czynniki egzogeniczne (lub poza bezpośrednią kontrolą RPP: paliwa, żywność, energia), w dalszym ciągu jednak w bieżącej inflacji daje się zauważyć mocny element popytowy w postaci inflacji bazowej po wyłączeniu cen administrowanych w przedziale 2-3%. Warto też podkreślić, że inflacja usług pracochłonnych minęła już okres tymczasowego, lekkiego spowolnienia i znów się rozpędza.
Przed nami seria szoków podażowych, które wywindują inflację jeszcze w tym roku i wydłużą jej szczyt w 2022. W tym roku jeszcze "wejdą" podwyżki cen gazu, wyższe ceny paliw, wyższe ceny żywności; w przyszłym ceny energii będą jeszcze wyższe i ceny żywności dodatkowo przyspieszą z uwagi na efekty odłożonych braków nawozów oraz efekty wtórne zmian cen energii i transportu. W tym momencie nasz szacunek inflacji na 2022 rok podskoczył powyżej 5%. Wynika to tylko z dopasowania cen żywności i energii. Jest duże prawdopodobieństwo, że przy wysokiej inflacji uruchomi się cała lawina dostosowań cen względnych, która podbije inflację bazową lub przynajmniej utrzyma w przedziale 3-4%. I to wszystko w zasadzie na początku nowego cyklu wzrostowego PKB. Bez względu na naturę obecnych wzrostów cen uważamy, że RPP niedługo podwyższy stopy procentowe.
Nie oznacza to jednak naszym zdaniem natychmiastowych podwyżek. Szok cenowy niesie za sobą ryzyka dla sfery realnej. Nie sądzimy, że problem wyjdzie poza drobną usterkę w cyklu (przekładając to na arytmetykę PKB nie sądzimy, że w polskich danych zobaczymy większy efekt niż zejście odsezonowanej dynamiki PKB w ujęciu kw/kw poniżej 1 na 2-3 kwartały). Tym niemniej, poruszamy się w mgle prognostycznej i do efektów IV fali doszły obecnie nowe ryzyka dla sfery realnej, które RPP naszym zdaniem odnotuje i nie będzie dążyła do szybkich podwyżek stóp do czasu rozwiązania tej niepewności. Dlatego I kwartał jawi nam się jako bardziej dogodny moment na podwyżkę stóp niż listopadowe posiedzenie. Im silniejszy szok cenowy w krótkim terminie (=im wyższa inflacja) tym RPP bardziej może nie chcieć pogłębiać ryzyk dla sfery realnej wyższymi stopami i mocniejszym złotym. Podkreślmy jednak jeszcze raz, że to sytuacja tymczasowa.