Świetne wyniki produkcji przemysłowej, czekamy na budowlankę i sprzedaż detaliczną

Produkcja budowlano-montażowa w naszej opinii wzrośnie o 8,6% r/r (konsensus: 8,3% r/r, poprzednio: 10,2% r/r). Rozpędzanie w budowlance jest wciąż bardzo powolne. Sprzedaż detaliczna naszym zdaniem wzrośnie o 6,9% r/r (konsensus: 5,1% r/r, poprzednio: 5,4%  r/r). Był to relatywnie dobry miesiąc sprzedaży detalicznej. Pomagał powrót dzieci do szkół. Przeszkadzał wzrost cen.

RPP opublikuje zapis dyskusji z październikowego posiedzenia, na którym nieoczekiwanie doszło do podwyżki stóp.

W USA, jak co tydzień, przedstawione zostaną dane o wnioskach o zasiłki dla bezrobotnych. Ciekawe, czy uda się pozostać kolejny miesiąc poniżej 300 tys.  

Jak to z tytułami bywa - nie musi on być do końca prawdziwy. Produkcja zwalnia od kilku kwartałów, ale ostatnie miesiące przynoszą bardziej mieszany niż kierunkowy obraz i przede wszystkim: nie ma wyraźnego i drastycznego hamowania mimo zauważalnie słabej sytuacji w sektorze automotive. Produkcja przemysłowa zaskoczyła na plus i wzrosła we wrześniu o 8,8% r/r przebijając zarówno nasze jak i konsensusowe prognozy. Nie rezygnujemy jednak ze scenariusza dalszego spowolnienia.  

Wczorajsze dane o koniunkturze konsumenckiej GUS wskazują na spadek nastrojów konsumentów w październiku. Pogorszył się zarówno wskaźnik bieżący (BWUK - spadek z -13 do -17,8 pkt.) jak i wskaźnik wyprzedzający (WWUK - spadek z -8,1  do -14,5 pkt.). Nie umiemy przypisać jednego prostego powodu obniżenia się nastrojów konsumentów. Nie znamy wielu szczegółów odczytu i zmuszeni jesteśmy do spekulacji, a tu wiele hipotez wydaje się być prawdopodobnych.

Pierwszym podejrzanym, odpowiadającym za niższe nastroje, jest inflacja. Dokładniej mówiąc, jej ostatnie silne wzrosty, zaskoczenia w górę i prognozy na najbliższe miesiące. Dane za wrzesień przyniosły rekordy w wielu kategoriach (patrz np. wykres poniżej), temat inflacji był też szeroko obecny w przestrzeni publicznej (np. w mediach, ale też codziennych dyskusjach). W efekcie przez to mogła spaść ocena obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów (tu przeszkodą nie są fizyczne ograniczenia związane z COVID-19, ale właśnie kwestia cen). To ta podkategoria, wraz z oceną zmiany sytuacji ekonomicznej kraju w najbliższych 12 miesiącach, odpowiadała w pierwszej kolejności za spadek indeksu mierzącego bieżącą koniunkturę. W przypadku wskaźnika wyprzedającego, na pierwszy plan (pod względem skali spadków) wysunęła się ocena możliwości przyszłego oszczędzania pieniędzy (spadek o 10,4 pp.). Tu też wyjaśnienie inflacyjne zdaje się być najbardziej prawdopodobne – konsumenci naszym zdaniem nie boją się, że nie będą mieli z czego oszczędzać, ale że ich oszczędności będą coraz mniej warte.

Spadki indeksów odnotowano jednak również w każdej innej kategorii wchodzącej w skład zarówno bieżących jak i przyszłych nastrojów. To każe nam szukać kolejnych podejrzanych. Drugim z nich jest ostatnia nieoczekiwana podwyżka stóp. Ocena zmiany sytuacji finansowej gospodarstwa domowego spadła z -5,1 do -9,8 pkt. co może być związane (to jedynie spekulacje) np. z oczekiwaną podwyżką raty kredytu. Wziąwszy pod uwagę udział kredytobiorców i oszczędzających w gospodarce (więcej jest osób, które mają duży kredyt, niż osób które mają wysoki depozyt), te obawy mogą mieć w przyszłości większy wpływ na ogólny indeks, niż np. brak możliwości oszczędzania pieniędzy. 

Nie jest to jednak pełne wyjaśnienie obserwowanych spadków. Trudno wprost przypisać obawy inflacyjne, czy ostatnie podwyżki stóp do wzrostu obaw o zmianę poziomu bezrobocia (po wielomiesięcznej poprawie ww. wskaźnika, teraz odnotowano spadek). Powodem nie są też kwestie covidowe – tu zmiany obaw o utratę pracy są niewielkie (głównie przepływy z kategorii „nie mam obaw” do „raczej nie mam obaw”). Być może scenariusz inflacyjny kojarzony jest przez konsumentów z ogólnym pogorszeniem sytuacji gospodarczej, więc też np. problemami na rynku pracy (nieco wbrew krzywej Philipsa). Być może na sile przybiera obawa przed scenariuszem stagflacyjnym. Możliwe jest też, że to rozłączne efekty – za pogorszenie ocen przyszłego bezrobocia odpowiadają ostatnie jednostkowe zwolnienia czy ograniczenia czasu pracy (np. przestoje w firmach, efekty wygasania tarcz covidowych) i nie są one powiązane z oceną sytuacji inflacyjnej.

Jeśli nasze spekulacje, że obecne spadki to połączenie efektów obaw o inflację z jednej strony i  oczekiwań co do wyższych rat kredytu z drugiej, są prawdziwe to najbliższe miesiące mogą przynieść dalsze pogorszenie nastrojów konsumentów.  

∙ Eurostat: Inflacja HICP w strefie euro we wrześniu wzrosła o 3,4% r/r wobec 3% r/r w sierpniu.

∙ Vartapetov (S&P): "Działania wobec ratingu Polski byłyby możliwe w przypadku dużego opóźnienia lub zawieszenia wypłaty znaczących transferów z UE, ale nadal daleko do tego scenariusza" Źródło: PAP Biznes

∙ MF: Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec września wzrosło o 9,1 mld zł, czyli o 0,8% m/m i wyniosło ok. 1 144,8 mld zł.

∙ USA: W opublikowanej wczoraj Beżowej Księdze zwrócono uwagę na dalszy wpływ na aktywność ekonomiczną znanych od dawna problemów: przerwanego łańcucha dostaw, braków w sile roboczej oraz niepewności związanej z epidemią koronawirusa. Zdaniem większości ankietowanych aktywność ekonomiczna w USA nieznacznie wzrosła w ostatnim czasie. Wzrost był szczególnie widoczny w wydatkach konsumpcyjnych, jednak zwrócono uwagę na znaczny spadek sprzedaży w sektorze motoryzacyjnym, które związany jest z niskim poziomem zapasów oraz rosnącymi cenami komponentów i półprzewodników. Aktywność turystyczna uzależniona była od sytuacji covidowej w danym regionie. W obszarze nieruchomości raportowano brak zmian lub spowolnienie aktywności, jednak sam rynek jest nadal w świetnej kondycji. Przewidywania na najbliższe miesiące są pozytywne, chociaż warto zwrócić uwagę, że w niektórych okręgach dostrzeżono zwiększoną niepewność oraz 'ostrożniejszy' optymizm.

∙ Polska: Polecamy wątek dot. zmian w tzw. Polskim Ładzie na przestrzeni ostatnich miesięcy i wynikającym z nich szacowanym wpływie na poszczególne grupy gospodarstw domowych. Jak już od dłuższego czasu można było oczekiwać, sama zmiana jest dużo bardziej ekspansywna (czytaj: oczekiwany, pozytywny efekt konsumpcyjny jest wyższy). Obliczenia fundacji CenEA: