Opublikowany wczoraj Biuletyn Statystyczny GUS rzucił więcej światła na wrześniowe dane z rynku pracy. To dobra okazja żeby się im przyjrzeć - szczególnie, że w świecie danych makro nie wydarzyło się wczoraj wiele ciekawego. Dziś również dane nie będą na pierwszym planie, ale warto rzucić okiem na indeks Conference Board w USA i tamtejsze dane o sprzedaży nowych domów.
Rzut oka na dokładne dane z rynku pracy po wrześniu
Spadło przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (o 5 tys. etatów m/m), ale liczba pracujących wzrosła (o 11 tys. m/m). Przypomnijmy, że do zatrudnienia nie wlicza się osób przebywających na urlopach bezpłatnych, wychowawczych, osób otrzymujących zasiłki chorobowe, macierzyńskie, opiekuńcze itd. Ponadto, jak wskazano w instrukcji GUS (link) przeciętne zatrudnienie oblicza się po uprzednim przeliczeniu osób niepełnozatrudnionych na liczbę pełnozatrudnionych. I to właśnie ten drugi aspekt odpowiada naszym zdaniem w pierwszej kolejności za wspomniane różnice w zatrudnieniu i liczbie pracujących. Pierwszy był istotny, ale w okresie administracyjnych wyłączeń. Być może jest tu jednak aspekt behawioralny, który również poruszamy (ale dalej).
Powodem spadku zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu są problemy podażowe, które skutkują przestojami (pracownicy są wysyłani na urlopy, lub nie pracują w pełnym wymiarze czasu). Najsilniej efekt ten widać w przetwórstwie przemysłowym, gdzie pomimo wzrostu liczby pracujących o 2 tys. osób, przeciętne zatrudnienie podążyło w odwrotnym kierunku i obniżyło się o 2 tys. etatów. Podobnie sytuacja miała się w kategorii transport i gospodarka magazynowa (to też kategoria, którą łatwo powiązać z przestojami i problemami w łańcuchu dostaw - część transportu mogła gdzieś utknąć i z racji wyspecjalizowania po prostu okresowo nie pracuje), gdzie liczba pracujących wzrosła o 3 tys. osób a przeciętne zatrudnienie spadło o 1 tys.
Przestoje to główny, ale nie jedyny powód różnic między przeciętnym zatrudnieniem a liczbą pracujących. Nurkując jeszcze głębiej w dane, można zauważyć silne zróżnicowanie podkategorii przetwórstwa, w których były największe różnice między tymi dwiema miarami. Nie każdą z nich da się łatwo wytłumaczyć problemami podażowymi. Przypuszczamy, że uwypukla się tu zmiana zachowania pracowników po pandemii. W skrócie chorzy (lub potencjalnie chorzy) częściej zostają w domach, rodzice mogą też częściej korzystać z zasiłków opiekuńczych niż w analogicznych okresach co najmniej 2 lata temu (na potwierdzenie tych przypuszczeń musimy poczekać do publikacji danych z ZUS). Zarówno kwestia problemów w łańcuchu dostaw skutkujących ograniczaniem liczby przepracowanych godzin jak i kwestie zasiłków chorobowych i opiekuńczych nie znikną po tym odczycie. Przypuszczamy, że problemy te będą widoczne w danych w kolejnych miesiącach
Źródło danych: GUS
Problemów interpretacyjnych nie nastręczają dane o stopie bezrobocia. Odnotowano kolejny spadek rejestracji, kolejny spadek stopy bezrobocia (do 5,6%). Biorąc pod uwagę sezonowości (jesień jest okresem mocnych odczytów), już niewiele brakuje do poziomów sprzed pandemii. Wciąż tempo ubytku zarejestrowanych bezrobotnych jest dużo szybsze niż w poprzednich latach, co sugeruje spory popyt na pracę.
Źródło danych: GUS
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Na rynku walutowym bez większych zmian. EURPLN porusza się w okolicach 4,60. Nie zmieniamy prognoz, że polska waluta będzie pozostawała przez najbliższe miesiące słaba. Nieco zmieniła się natomiast kompozycja regionalna siły walut. Ostatnio gwiazdą deprecjacji jest węgierski forint, ale wszystkie waluty lekko się osłabiły. Złoty pozostaje w tym gronie stabilnie słaby w odróżnieniu od stabilnie mocnej korony. Warto odnotować fakt, że choć w kwestiach relacji PL-UE nadal temperatura sporu jest wysoka, a w krótkim terminie rachunek bieżący będzie się pogarszał, oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w PL spowodowały, że atrakcyjność złotego pod kątem tylko i wyłącznie oprocentowania jest powyżej poziomów sprzed pandemii.
∙ Łon: "O mojej postawie na listopadowym posiedzeniu RPP mogą zadecydować różne czynniki. Ważne znaczenie mieć będzie na przykład to, jak długo wedle najnowszej projekcji inflacja przebywać będzie powyżej górnej granicy od celu inflacyjnego. Z pewnością dużą wagę przywiązywać będę do tego, jaką wartość przyjmą w tabeli dotyczącej 'centralnej ścieżki projekcji inflacji i PKB' dane dotyczące sytuacji na rynku pracy". Felieton członka RPP można znaleźć w linku poniżej:
∙ Polska: Oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych mocno w górę - odnotowano wzrost wskaźnika z 34,3 pkt. do 41,2 pkt.
∙ Niemcy: Wskaźnik Ifo, obrazujący nastroje przedsiębiorców, ponownie się obniżył (z 98,9 do 97,7 pkt.). Za spadki odpowiada głównie pogorszenie oczekiwań firm (choć lekki spadek odnotowano też w ocenie sytuacji bieżącej). Indeks obniżył się zarówno w przetwórstwie przemysłowym, handlu jak i usługach. Jedyna kategoria, gdzie odnotowano poprawę, to budownictwo.