Ostatnie dni przyniosły znaczące pogorszenie krajowych statystyk zachorowań. Dotychczasowe sygnały z MZ wskazują, że nie skłonią one jeszcze rządu do wprowadzenia restrykcji (tu granicą ma być 35-40 tys. zakażeń). Naszym zdaniem pewna skala obostrzeń (np. regionalnych) jest wysoce prawdopodobna, ale jej skutek ekonomiczny będzie znacznie mniejszy niż w poprzednich falach. To na statystykach epidemicznych skupiamy się w dzisiejszym raporcie. W świecie stricte makro dziś dzień danych z rynku pracy w Polsce. Publikacja GUS o 10:00.
Nasza prognoza wzrostu przeciętnego zatrudnienia to 0,6% r/r (konsensus: 0,5% r/r). Ostatnie miesiące przyniosły zaskoczenia w dół. W październiku spodziewamy się wzrostu zatrudnienia o ok. 6 tys. etatów, choć prognoza obarczona jest dużym ryzykiem dot. pracy w niepełnym wymiarze czasu i nieobecności (to ten czynnik odpowiadał naszym zdaniem za ostatnie niespodzianki).
W przypadku wzrostu przeciętnego wynagrodzenia nasza prognoza plasuje się poniżej konsensusu (8,3% r/r vs 8,8%). Miesięczny wzrost płac nie będzie naszym zdaniem odbiegał od wzorca z analogicznych miesięcy z poprzednich lat. Wciąż widoczne mogą być efekty pracy w nadgodzinach i oczekiwania płacowe w obliczu rosnącej inflacji. Ponadto poznamy dane o krajowej koniunkturze konsumenckiej.
Polska: Przegląd sytuacji epidemicznej
Sytuacja epidemiczna w Polsce ciągle się pogarsza. Średnia 7-dniowa nowych zakażeń wzrosła do poziomu ponad 16 tys. przypadków, co oznacza wzrost zakażeń 14% wobec zeszłego tygodnia. We wtorek liczba osób hospitalizowanych przekroczyła 15 tys. osób, na dziś jest ona o 31% osób więcej w porównaniu do ostatniego tygodnia (15713 osób vs 12030 osób). Pod respiratorem obecnie jest 1345 osób (wzrost o 339 respiratorów w stosunku do ubiegłego tygodnia). Obecnie umiera około 210 osób dziennie w średniej 7-dniowej – jest to wzrost o ok. 48 osób (30%) w tejże średniej od zeszłego tygodnia.
Liczba osób zaszczepionych I dawką dziś powinna przekroczyć 54% społeczeństwa, a liczba całkowicie zaszczepionych przekroczyła 13 listopada 53%. Liczba pierwszych szczepień przeciw COVID-19 ustabilizowała się na poziomie ok. 15-18 tys. w średniej 7-dniowej. Wiadomo natomiast, że ponad 1,3 miliona osób przyjęło już dawkę przypominającą, co stanowi 3,6% społeczeństwa.
Na wczorajszym briefingu o 14:30 Minister Zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że w Ministerstwie są dwa scenariusze rozwoju fali.
Jeden zakłada szczyt pandemii w ciągu dwóch tygodni w granicach 25-30 tys. zakażeń dziennie, drugi odsuwa apogeum w czasie na pierwszą połowę grudnia z pułapem 35-40 tys. przypadków. Jest mało prawdopodobne, abyśmy mieli święta Bożego Narodzenia zakłócone covidem i dodatkowymi restrykcjami
Adam Niedzielski, Minister Zdrowia
Ponadto według szacunków Ministerstwa ok. 75% dorosłej populacji społeczeństwa ma przeciwciała.
Podobne szacunki odnośnie liczby zachorowań wychodzą ze strony ICM UW – dr Franciszek Rakowski w rozmowie z PAP poinformował, że ich zdaniem szczyt obecnej fali wirusa nastąpi ok. 5 grudnia, a średnia dzienna liczba zakażeń będzie wynosiła 27-28 tysięcy. Z kolei najnowsze modele MOCOSu wskazują, że jeśli nie dojdzie do zaostrzenia obostrzeń liczba wykrytych przypadków COVID-19 może wynieść pomiędzy 30-40 tys. przypadków dziennie.
Jeszcze jeden rzut oka na inflację
Szczegółowe dane inflacyjne nie wskazują wiele nowego w porównaniu do tego co wiedzieliśmy po finalnym odczycie (komentarz pod linkiem). Za wzrosty inflacji odpowiadają zarówno cen dóbr jak i usług. Różnica między sytuacją bieżącą, a przełomem 2019/2020 roku (kiedy przed pandemią też notowano odczyty znacząco powyżej celu) jest taka, że obecnie inflacja cen dóbr jest około 2 razy szybsza.
To głównie zasługa wyjścia z długiego okresu deflacji dóbr trwałych i półtrwałych (czy wrócą do deflacji po okresie inwestycji, zakończenia epidemii i problemów z transportem?). Dobra nietrwałe to żywność i energia. Tu mamy po prostu szok o dużej skali, który naszym zdaniem najprawdopodobniej zgaśnie.
Inflacja cen usług jest podobna jak była, zarówno dla usług pracochłonnych jak i nie-pracochłonnych. Inflacji pierwszego rodzaju raczej zbić się nie da bez wzrostu stopy bezrobocia (to wydajność pracy jest dość sztywna). Odnosimy się to do okresu dostosowania, który nie pozwala na istotny wzrost podaży pracy (migracja, podniesienie wskaźników aktywności zawodowej). Inflacja drugiego rodzaju ma szansę gasnąć (technologia, konkurencja). Ryzyko leży w tym przypadku w tym, że część firm jest po wieloletnich programach inwestycyjnych ukierunkowanych na zbicie kosztów i w tym momencie mogą jeszcze przez długi czas próbować dodatkowo poprawiać marże na sprzedaży przez politykę cenową (w ramach nieco innych pakietów usług).
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Glapiński (NBP): "Fraza 'cykl podwyżek', czy też 'cykl obniżek' stóp procentowych nie należy do naszego instrumentarium komunikacyjnego". Cytat za PAPbiznes
∙ Węgry: Narodowy Bank Węgier podwyższył tygodniową stopę depozytową o 70pb. We wtorek MNB zdecydował się na podwyżkę stopy referencyjnej o 30pb.
∙ Turcja: Bank centralny zdecydował się na obniżkę stopy procentowej o 100pb. Obecnie wynosi ona 15%.
∙ USA: Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych pozostała na podobnych poziomach co tydzień wcześniej (268 tys., vs 269 tys. tydzień wcześniej). To nieco gorszy wynik niż zakładał konsensus (260 tys.).
