Byliśmy przygotowani na siódemkę z przodu do końca tego roku. Zrewidowaliśmy zawczasu też prognozy na 2022 rok (okolice 6%, a nawet może wyżej). Tak jak się spodziewaliśmy, projekcja inflacyjna była dla RPP sporym zaskoczeniem. Podobnym będą kolejne odczyty inflacji, na które RPP gotowa jest reagować. Z tego tytułu uważamy, że podwyżki stóp mogą występować na każdym kolejnym posiedzeniu aż do marcowej projekcji. Na grudzień obstawiamy 25-50pb (raczej mniej niż więcej).
Jak pisaliśmy już wcześniej, zaskoczenia inflacją nie odczuliśmy. Rajd po składach węgla, drewna i płynnego gazu utwierdził nas w przekonaniu, że ceny energii będą dziś czarnym koniem - i były, a jakże. 3,0% m/m to wynik, który w zasadzie nigdy nie wydarzył się bez zmiany zatwierdzonej przez regulatora. W tej liczbie oczywiście swój kamyczek dołożyły ceny gazu, ale był to niewielki wkład. Nie można wykluczyć, że ceny nie ustabilizują się w listopadzie i zobaczymy kolejne podwyżki. Szczegóły inflacji wskazują, że gaz podrożał o 6,3% m/m, opał 12,8%, a energia cieplna 1,6%. O +0,5% m/m wzrosły ceny żywności, co wpisuje się w serię szybszych wzrostów i daleko nam jeszcze do końca tej serii. Jeśli ceny mięs ustabilizują się (bo na razie wg naszych obliczeń spadają i potwierdził to GUS: -0,9% m/m), będzie to kolejny argument za przyspieszeniem cen żywności, która w obecnym momencie zbiera efekty podwyżek cen paliw, zbierze jeszcze wyższe ceny energii, a następnie wysokie ceny nawozów. Górki w dynamikach rocznych szukać będziemy dopiero w drugiej połowie 2022 roku. Ceny paliw poniosły się o 3,1% m/m i trudno to nazwać niespodzianką. W listopadzie zobaczymy jeszcze echo wzrostów i na ten moment można szacować, że ceny paliw urosną znów o około 3%.
Inflacja bazowa, złożona z dzisiejszych danych, wyniosła 4,5-4,6%. Nasze przypuszczenia potwierdziły się. Wyhamowanie wzrostów na towarach innych niż nośniki energii było jedynie tymczasowe. Gdy tylko dostaniemy szczegółowe dane przekonamy się zapewne, że wzrosła inflacja bazowa bez cen administrowanych oraz zaobserwowaliśmy dalsze przyspieszenie cen w kategoriach usług pracochłonnych. Rozdzielenie szoków popytowych i podażowych byłoby w tym momencie czystym szaleństwem. Można śmiało zaryzykować tezę, że nakładają się na siebie, a sam proces potęgują krótkoterminowe dostosowania cenowe, które uspokoją się, gdy szoki te zaczną wygasać.
W przyszłym miesiącu inflacja powinna przekroczyć 7%. W pierwszym kwartale 2022 roku będziemy testowali przedział 7-8%, ale w tym momencie ryzyka przechylone są w górę, bo skala efektów wtórnych na wysokiej inflacji i przy dużych wzrostach cen energii może być wyjątkowo duża. Inflacja powinna się stabilizować w drugim kwartale i zwalniać w trzecim i wyraźnie w czwartym. Mało prawdopodobny jest scenariusz, w którym istotnie hamować będzie inflacja bazowa w 2022 roku. Raczej pozostaniemy w przedziale 4-5%. W kolejnym roku sytuacja również nie ulegnie istotnej poprawie. Tym niemniej uważamy, że w 2023 (lub nawet nieco wcześniej) inflacja ma spore szanse na powrót w okolice 3,5%. Będzie to wynikało przede wszystkim z odwrócenia się tendencji na rynkach paliw, żywności oraz rozładowania problemów podażowych. Podobnie jak teraz trudno było z dużym wyprzedzeniem przewidzieć niezwykłe tempo przyrostu cen nie-bazowych, tak w 2022 roku zapewne zaskoczeniem będzie tempo spadku. Nie wstawimy tego do prognozy, jednak jesteśmy świadomi tego, że mimo prognozy średniorocznej inflacji na poziomie 6% w 2022 roku, tempo wyhamowania cen w drugiej połowie roku może być bardzo duże i tam dominują ryzyka w dół. To będzie naszym zdaniem ważne dla dalszych losów polityki pieniężnej.
Patrząc literalnie na projekcję inflacyjną można stwierdzić, że ostatnie 75pb w zasadzie może być w stanie sprowadzić inflację (w modelu) do przedziału 2,5-3,5% w 2023 oczywiście pod nieobecność kolejnych szoków. Członkowie RPP zapowiedzieli jednak, że zamierzają podnosić stopy procentowe w reakcji na zaskoczenia inflacją. A tych może być sporo, bo projekcja inflacyjna ma nisko położony szczyt (7%). Uważamy zatem, że na grudniowym posiedzeniu RPP zdecyduje się na podwyżkę stóp o 25-50pb. W obecnej chwili skłaniamy się raczej ku łagodniejszemu scenariuszowi, natomiast podtrzymujemy zdanie, że podwyżki mogą następować na każdym posiedzeniu aż do marca. Nadal nie czujemy potrzeby, aby gonić konsensus ekonomistów odnośnie stopy docelowej (teraz to już pewni 3%), czy wyceny rynkowe (3,5%). Uważamy, że jest duża szansa, że zacieśnienie polityki pieniężnej zakończy się na 2,5% (lub nawet wcześniej). Naszym punktem zaczepienia jest mechanika modelu NECMOD oraz przeświadczenie, że szoki podażowe będą znikać bardziej gwałtownie niż obecnie wydaje się "oczywiste". Obecnie zbudowany konsensus na ruchy RPP może być tak samo mało adekwatny jak poprzedni. Czynnikiem ryzyka jest wzajemne nakładanie się szoków podażowych, co będzie wypłaszczać proces obniżania się inflacji w 2022 roku.