Finalny odczyt inflacji za kwiecień był o 0,1pp wyższy niż wynikało z danych flash. To jeszcze nie koniec wzrostów inflacji i nie koniec szybkich/gwałtownych ruchów. Choć zbliżamy się powoli do szczytu, zobaczymy go dopiero w wakacje.
Zacznijmy od tradycyjnego spojrzenia na inflację (wykres poniżej). W skrócie: w dynamikach rocznych wszystko rośnie. Rośnie CPI, rośnie inflacja bazowa (wg naszych szacunków do okolic 7,7% r/r), rośnie inflacja cen zarówno towarów (13,1% r/r) jak i usług (10,1% r/r).
Głównym powodem wzrostów są ceny żywności i energii. O źródłach wzrostów w tych kategoriach (i perspektywach na najbliższe miesiące) pisaliśmy w komentarzu po danych flash. Tu niewiele się zmieniło (poza wnioskami dla polityki pieniężnej, te są już nieaktualne). Żeby się nie powtarzać odsyłamy więc do tamtego komentarza (link). Malutką cegiełkę od inflacji odjęły paliwa (tu akurat nie rośnie w ujęciu r/r).
Najciekawiej jest jednak w przypadku inflacji bazowej. Jeśli nasze szacunki się potwierdzą (NBP w poniedziałek o 14:00 opublikuje dane o inflacji bazowej) to wróciła ona do stosunkowo wysokich miesięcznych dynamik (ok. 1,2% m/m w ujęciu nieodsezonowanym). Odsezonowane dane wyglądają tak:
Podstawowym pytaniem jest to czy to tylko jednorazowy wyskok i momentum inflacji bazowej będzie jednak spadać, czy poprzednie miesiące były jaskółkami (choć nie jedną), które nie uczyniły wiosny i przed nami dalsze przyspieszanie inflacji bazowej. Bliżej nam do pierwszego scenariusza, choć trzeba napisać wprost - na razie tego spowalniania po prostu nie widać i dane "doliczone" w odczycie finalnym wyglądają pod tym względem po prostu gorzej niż to, co można było wydrzeć za pomocą szczątkowych danych odczytu flash.
W górę zaskoczyło nas kilka kategorii: odzież i obuwie, mieszkanie bez cen energii, rekreacja i kultura (najbardziej), czy restauracje i hotele. Ale nie oznacza to, że wzrosty w nich są niespotykane/spektakularne. Miesięczne dynamiki cen odzieży i obuwia mieszczą się w średnich z kwietnia z poprzednich lat (po prostu nie doszacowaliśmy). Ponad "typowe kwietnie" wybijała się dynamika cen w kategorii mieszkanie - to mogą być jednak w dużej mierze efekty jednorazowe, związane np. ze zwiększonym popytem ze strony uchodźców chcących wynająć mieszkanie (trudno powiązać to ze stanem gospodarki, jej kondycją, czy poziomem stóp, może być więc pominięte przez RPP). Zaskakujące były wzrosty w przypadku rekreacji i kultury i restauracji i hoteli. W pierwszym przypadku wybijają się skoki cen turystyki zorganizowanej (ostatecznie otwarcie i zwiększenie popytu?), w drugim poszło zapewne szeroko (tu zapewne też występować będzie wspomniana fala ostatecznego otwarcia; chyba warte podkreślenia jest słowo fala). Przyspieszenie rocznej inflacji bazowej będzie nam towarzyszyło zapewne do okolic wakacji. Do tego czasu powinny przefiltrować się wszelkie zmiany cen energii, po-pandemicznego otwierania oraz wsparcia fiskalnego. Wyraźne spowolnienie gospodarki w drugiej połowie roku wyraźnie zmniejszy potencjał do podnoszenia cen.
Po ostatnim posiedzeniu RPP pisaliśmy, że Rada będzie kontynuowała zacieśnienie polityki pieniężnej i na kolejnych posiedzeniach możliwe są ruchy z przedziału 50-100pb. W tym kontekście finalne dane o inflacji zmieniają niewiele - przesuwają ryzyka w kierunku większej podwyżki stóp, ale warto pamiętać, że do podjęcia decyzji jeszcze trochę czasu (a RPP będzie brała też pod uwagę sytuację kursu walutowego, czy proponowane działania rządu). Prognozowana przez nas stopa docelowa pozostaje bez zmian - widzimy 7% w III kw. tego roku.