Choć roczna dynamika sprzedaży detalicznej w cenach stałych może tego nie oddawać, kwietniowe dane okazały się całkiem niezłe. Po kilku miesiącach systematycznego obniżania się strumienia sprzedaży kwiecień mógł przynieść swego rodzaju punkt zwrotny. Powodów do optymizmu jest całkiem sporo, a przedstawiamy je w załączonym niżej komentarzu. Poza tym spoglądamy bardziej skrupulatnie na wczorajsze PMI-e.
Co nas dzisiaj czeka?
Będzie to kolejny dzień z danymi z polskiego podwórka. GUS opublikuje wyniki koniunktury konsumenckiej, a NBP dane o M3.
W przypadku M3 prognozujemy wzrost o 6,4% r/r (konsensus 6,6% r/r). Brak jest przesłanek do zakładania przyspieszenia akcji kredytowej. Czynnikiem kreacji pozostały aktywa zagraniczne netto. Depozyty pod wpływem zwrotów podatku, lecz w mniejszym stopniu niż poprzednio.
Globalnie to dzień pełen wystąpień i wydarzeń w bankowości centralnej. Fed opublikuje minutes z ostatniego posiedzenia FOMC. Nie może też zabraknąć bankierów: Bailey (BoE), Waller (Fed) i Lagarde (EBC).
Polska: Nie jest źle
Trudno pisać komentarze do konsensusowych danych, a tak można traktować kwietniowe wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. Na (nie)szczęście nie trafiliśmy w nie z naszymi prognozami, pora więc się trochę wytłumaczyć.
PMI: Rozdźwięk między usługami a przemysłem trwa
Europa: W maju miała miejsce kontynuacja rozbieżności między przemysłem a usługami. Takie wnioski można przynajmniej wyciągać z najnowszej ankiety PMI. Wskaźnik przemysłowy spadł do 44,6 z 45,8 i wyraźnie rozminął się z oczekiwaniami rynkowymi, które implikowały lekki wzrost. Z kolei indeks koniunktury w usługach co prawda marginalnie spadł do 55,9 z 56,2, lecz mimo wszystko zdołał pobić konsensus. Jak wyglądają szczegóły?
W przypadku nowych zamówień usługi doświadczyły piątego z rzędu wzrostu, choć w najwolniejszym od trzech miesięcy tempie. Zamówienia w przemyśle spadły bardzo wyraźnie, a różnica względem usług wzrosła do najwyższego pułapu od 2008 roku. W przypadku sektora przemysłowego możemy też mówić o spadku zaległości w zamówieniach wskutek szybszej produkcji. Mizerna sytuacja w przemyśle odzwierciedlona jest również na rynku pracy, gdzie zatrudnienie spadło do najniższego pułapu od 28 miesięcy. W kontraście do takiego stanu rzeczy w przemyśle, zatrudnienie w usługach rosło prawie w najszybszym tempie na przestrzeni ostatniego roku.
Mniejsze dywergencje widoczne są w przypadku komponentów cenowych, gdzie w obydwu sektorach doświadczyliśmy w maju najniższego tempa wzrostu od ponad 2 lat. Branże usługowe raportują jednak wyższą zdolność do przerzucania kosztów na klientów końcowych. Z kolei w przemyśle pojawia się potrzeba implementacji zniżek w celu stymulacji sprzedaży. W przemyśle trwa również odwracanie efektu byczego bicza – w maju zapasy spadły w najszybszym tempie od 3,5 roku. W usługach presja kosztowa jest wciąż widoczna za sprawą wysokiego tempa wzrostu płac. Ogólnie rzecz biorąc, tempo wzrostu cen czynników produkcji w obydwu sektorach spadło do najniższego poziomu od stycznia 2021 roku.
Reasumując, majowe dane potwierdzają, że „namacalna” sfera europejskiej gospodarki ma się coraz słabiej. Niemniej to usługi od wielu lat są głównym silnikiem wzrostu gospodarczego. Otwartym pytaniem pozostaje to, w jaki sposób dywergencja między obydwoma sektorami zostanie zamknięta. Z inflacyjnego punktu widzenia wydaje się, że sensowniejszym byłoby wytracenie impetu aktywności w usługach. Do tego jednak potrzeba będzie większego „zniszczenia” rynku pracy, którego nie specjalnie widać. Ryzykiem dla tego obrazu jest sytuacja na rynku kredytowym. Potencjalny spadek popytu na kredyt, w wyniku zaostrzenia warunków jego przyznawania, mógłby pchnąć gospodarkę śmielej w stronę recesji.
USA: Obraz za Atlantykiem wygląda bardzo podobnie. Przemysłowy wskaźnik rozczarował spadając do 48,5 z 50,2 – 3 miesięczne minimum. Z kolei indeks usługowy wzrósł do 55,1 z 53,6 i wyraźnie pobił rynkowe oczekiwania. Wynik ten okazał się najlepszym od ponad roku. Pozwoliło to na wzrost indeksu łącznego do 54,5 – 13-miesięczne maksimum. Co słychać w szczegółach?
W nowych zamówieniach bez zaskoczeń – coraz szybsze tempo wzrostu w usługach i spadki w przemyśle. Spadek w tym drugim sektorze był najszybszy od lutego. Podobny obraz wyłania się w przypadku zamówień eksportowych. Tutaj osiągnęliśmy w maju niechlubne pasmo 12 miesięcy spadków z rzędu, a ekspansja zamówień zagranicznych w usługach nie pomogło przerwać negatywnej passy.
Producenci przemysłowi doświadczyli w maju pierwszego spadku cen czynników produkcji od trzech lat. Jednocześnie presja kosztowa w usługach kontynuowała wzrost, choć w najwolniejszym od 5 miesięcy tempie. Taki stan rzeczy miał swoje odzwierciedlenie w cenach sprzedaży, gdzie w przypadku dóbr obserwowaliśmy wyraźny spadek tempa wzrostu (najniższe tempo wzrostu od lipca 2020). W usługach rzecz jasna kontynuowaliśmy wzrosty.
Pomimo wielu problemów, jakie napotykają producenci przemysłowi, w maju zatrudnienie pozostało mocne – najszybszy wzrost od lipca 2022. Przedsiębiorstwa wskazywały na większą zdolność do zatrudnienia oraz dostępność pracowników. W takim wypadku można podejrzewać, że perspektywy na przyszłość nie wyglądają wcale źle. Większy stopień wykorzystania mocy wytwórczych pozwolił na redukcję zaległości produkcyjnych, co przede wszystkim tyczyło się przemysłu (najgłębszy spadek od trzech lat). Konkludując, usługi mają się bardzo dobrze (pomimo ciągłego spadku płac realnych), a przemysł – choć z problemami – postrzega przyszłość dość optymistycznie.
Garść newsów makroekonomicznych
∙ Polska: NBP przedstawił szacunki kosztów propozycji wyborczych dwóch największych partii politycznych.
∙ Polska: Ostatniej aprecjacji złotego nie można nazwać nadmiernej, przynajmniej w oczach minister finansów Rzeczkowskiej.
∙ Polska: Ministerstwo Finansów zaoferuje do sprzedaży 25 maja obligacje serii OK1025, PS0728, WZ1128, DS1033, o łącznej wartości 4-7 mld zł - podał resort w komunikacie. (PAP)
∙ Polska: Komisja Europejska podała we wtorek, że zatwierdziła polski program wsparcia producentów rolnych o wartości 1 mld euro (4,7 mld zł) w kontekście wojny Rosji z Ukrainą. Wsparcie będzie polegać na ograniczonych kwotach pomocy w formie dotacji bezpośrednich. Celem działania jest wsparcie producentów rolnych, którzy obecnie borykają się z niedoborami płynności w związku ze wzrostem kosztów nawozów mineralnych i brakiem stabilności na rynku rolnym, spowodowanym obecnym kryzysem. (PAP)
∙ USA: Wczorajsza sprzedaż domów na rynku pierwotnym (za kwiecień) okazała się mieszana. Na pierwszy rzut oka odnotowaliśmy wzrost wyraźnie wyższy od oczekiwań, który wyniósł 683 tys. (SAAR). Z drugiej strony dane za marzec zostały zrewidowane do 656 tys., co z nawiązką oddaje "uzysk" wypracowany w poprzednim miesiącu (w porównaniu do oczekiwań rynku). W dalszym ciągu jednak można odnieść wrażenie, które potwierdzane jest przez sentyment firm budowlanych, iż najgorsze mamy już za nami, a od pewnego czasu trwa formowanie się nowego trendu. Należy jednak mieć świadomość, że dotychczasowe odbicie aktywności ciągnięte jest przede wszystkim przez klientów gotówkowych. Popyt na kredyty hipoteczne jest w dalszym ciągu ospały, a słoniem w pokoju pozostaje ostatnie silne zacieśnienie warunków kredytowych.
Tymczasem przemysł w regionie Richmond kontynuował spadek aktywności, co potwierdzone jest przez wyżej opisywany indeks PMI dla całego kraju. W maju indeks regionalny spadł do -15 z -10. Wcześniej wyniki poniżej zera odnotowaliśmy w Nowym Jorku i Filadelfii.
∙ Wielka Brytania: Kwietniowa inflacja wyraźnie pobiła rynkowe oczekiwania plasując się na pułapie 8,7% r/r. Co więcej, roczny wskaźnik cen bazowych wyniósł 6,8%, choć mediana prognoz ekonomistów wskazywała na wartość 6,2%. Jest to najwyższa wartość od marca 1992 roku. W reakcji na te dane rynek zaczął śmielej wyceniać zacieśniania monetarne widząc 30pb podwyżki i szczyt cyklu na 5,4%.
∙ Węgry: NBH pozostawił główną stopę procentową na poziomie 13%, zgodnie z oczekiwaniami. Jednocześnie ponownie zredukowano stopę pożyczkową, tym razem o 100pb do 19,5%. Stopa ta stanowi górny zakres korytarza stóp. Została ona agresywnie podniesiona w połowie października poprzedniego roku po tym jak NBH popełnił błąd w polityce pieniężnej przedwcześnie ogłaszając koniec cyklu podwyżek. Ponadto zdecydowano również o obniżce stopy 1-dniowych depozytów o 100pb do 17%, według której oprocentowane są nadwyżkowe rezerwy sektora bankowego (powyżej łącznego wskaźnika minimalnego 10%). Na kolejnych posiedzeniach planowana jest dalsza konwergencja stóp procentowych (zawężenie korytarza).
∙ Nowa Zelandia: Bank centralny podniósł stopy procentowe o 25pb i w praktyce zakończył cykl, gdyż prognozuje szczyt stóp na 5,5% (obecny pułap). Zdaniem RBNZ obecny poziom stóp procentowych jest wystarczający i pozostanie restrykcyjny.