Pierwszy raz w tym roku dynamika sprzedaży detalicznej w ujęciu rocznym była dodatnia. Dodatkowo przebiła konsensusowe oczekiwania. Dobra sprzedaż wpisuje się w scenariusz odbicia konsumpcji. Od strony inwestycyjnej też nie jest źle - produkcja budowlano-montażowa odnotowała solidny wzrost, bliski konsensusu.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych: 2,8% r/r
Dynamika sprzedaży okazała się lepsza zarówno od naszych, jak i konsensusowych prognoz (odpowiednio 1,1% r/r i 1,4% r/r). Jak pisaliśmy wyżej, najbardziej w oczy rzuca się fakt, że sprzedaż w końcu wyszła na plus.
Dla sceptyków, którzy mogliby powątpiewać w odbicie sprzedaży, przypisując ten wynik efektom bazy, przygotowaliśmy tradycyjny wykres odsezonowanego indeksu. Tu wzrost sprzedaży od kilku miesięcy jest ewidentny, choć strumień miesięcznej sprzedaży wciąż pozostaje poniżej trendu.
Gdy spojrzymy na miesięczne odsezonowane dane, łatwo dostrzeżemy bohaterów tego odczytu. Widać również, że październik przyniósł sporą skalę wahnięć w obie strony, co częściowo jest efektem złożenia kilku jednorazowych czynników.
Zacznijmy od bohaterskiej dwójki, czyli sprzedaży paliw stałych ciekłych i gazowych oraz sprzedaży tekstyliów, odzieży i obuwia. Ta pierwsza kategoria odpowiadała za nasz błąd prognozy. Zakładaliśmy, że sprzedaż paliw lekko się cofnie, z uwagi na stopniowe podwyżki cen w drugiej połowie miesiąca. Ponadto zakładaliśmy, że część zakupów paliwa na zapas w pierwszej połowie miesiąca będzie skutkować niższymi zakupami w drugiej części miesiąca. Tak się jednak nie stało, albo zakładany przez nas efekt był nikły w porównaniu do skali sprzedaży w obliczu niskich cen. Warto nie zapominać o jeszcze jednym aspekcie - w tej kategorii sprzedaży znajdziemy też sprzedaż węgla. Możemy tu znaleźć więc pewne efekty normalizacji po zeszłorocznych skokach cen i zakupach w mniej typowej skali czy miesiącu.
Drugim bohaterem jest sprzedaż odzieży i obuwia. Tu historia zdaje się prostsza. Po relatywnie słabym wrześniu, w październiku nastąpiło dostosowanie o część zakupów we wrześniu nie dokonanych. Zanim odtrąbimy odbicie w sprzedaży odzieży i obuwia, warto więc poczekać na jeszcze jeden czy dwa miesięczne odczyty.
Teraz czas na negatywnego bohatera, czyli sprzedaż żywności, napojów i wyrobów tytoniowych. Zachowanie tej kategorii było spójne z naszą prognozą, nie jest to więc też nadmierny powód, by bić na alarm w kwestii słabości konsumenta. To po prostu efekt korekty po pokaźnym wzroście we wrześniu powodowanym wypłatą 14 emerytur. W październiku indeks wrócił w bardziej typowe terytoria.
Korektę po wrześniowym, lepszym wyniku widzimy też w sprzedaży samochodów. To po prostu przesunięcia między miesiącami - uśrednienie 2 odczytów dałoby wyniki spójne z widocznym na wykresie lekkim odbiciem indeksu (nie tak spektakularnym jak we wrześniu, ale też nie tak słabym, jak w październiku).
Pozostałe kategorie w zasadzie bez historii. Z kronikarskiego obowiązku przedstawiamy wykresy.
Jak mantrę powtarzamy, że otoczenia dla odbicia konsumpcji jest sprzyjające. Zwalnia inflacja, nastroje konsumenta krok po kroku idą w górę. Do tego dochodzi cały pakiet działań fiskalnych, np. waloryzacja 500+ na początku roku. Zmiana władzy przyniesie kolejne działania fiskalne podbijające konsumpcję, mamy tu na myśli głównie podwyżki płac w sferze budżetowej. "Niebudżetowe" płace niezmiernie mają się dobrze (od początku roku wejdzie jeszcze spora podwyżka płacy minimalnej). Nadchodzące miesiące ze sporymi wzrostami płac realnych będą sprzyjać odbiciu konsumpcji. Ryzykiem pozostaje kwestia tarcz antyinflacyjnych - ich skala będzie przekładać się też na sprzedaż.
Produkcja budowlano-montażowa: 9,8% r/r
Dłuższy komentarz do sprzedaży oznacza krótszy komentarz o budowlance. Jej wynik znalazł się pomiędzy naszą prognozą, a szacunkiem konsensusu (7,9% r/r i 10,5% r/r). Nie ma tu zbyt wiele historii. Produkcja budowlano-montażowa kręci się w okolicach trendu.
Za różnicę w porównaniu z naszą prognozą odpowiada dobry wynik robót specjalistycznych. Nie znamy dobrego wyjaśnienia, mogą to być kwestie jednorazowe.
W pozostałych dwóch kategoriach dzieje się niewiele.
Perspektywy dla produkcji budowlano-montażowej pozostają niezmienne, czyli dość "letnie". Problemem będzie dziura w inwestycjach unijnych (wydatki z nowego budżetu), na plus oddziaływać będzie dwuprocentowy kredyt.