GUS opublikował dane o PKB za I kw. i wlał nieco optymizmu w serca ekonomistów (nie dzięki samemu faktowi publikacji, a jej treści). PKB wzrósł mocniej niż wskazywał szybki szacunek, bowiem odnotowano dynamikę 2% r/r (szybki szacunek: 1,9% r/r). Co jednak najważniejsze, w końcu widać jakieś wyraźniejsze sygnały poprawy w konsumpcji.
PKB ogółem
Sama rewizja szybkiego szacunku w górę niewiele zmienia w naszym spojrzeniu na PKB. Warto jednak przypomnieć zarówno nasze jak i konsensusowe prognozy sprzed miesiąca - wówczas spodziewano się okolic 1,7-1,8% r/r. Zarówno więc w tym kontekście, jak i wcześniejszego szacunku 1,9% r/r, dwuprocentowy wzrost w I kw. to zaskoczenie w górę.
Kontrybucje jasno wskazują, która kategoria odpowiadała za de facto cały wzrost. To spożycie gospodarstw domowych, czyli konsumpcja.
Konsumpcja
Wzrosła ona o 4,6% r/r, zawstydzając nasze prognozy sprzed miesiąca (szacowaliśmy 2,8% r/r, konsensus 3,2% r/r). Spodziewaliśmy się poprawy konsumpcji, ale miesięczne dane ze sprzedaży detalicznej nie napawały wielkim optymizmem. Wydawało się, że na pełne rozpędzenie przyjdzie jeszcze sporo poczekać, ale myliliśmy się.
Spory wzrost konsumpcji to w dużej mierze zasługa utrzymujących się wysoko dynamik w danych z rynku pracy i niskiej inflacji w I kw. tego roku. Patrząc na dynamiki realnego funduszu płac (czyli zmiennej, która uwzględnia właśnie oba te czynniki), nie powinniśmy być zaskoczeni samym odbiciem konsumpcji. Jak wspomnieliśmy wyżej, szacowanie jej skali było już nieco trudniejszym zadaniem.
Przedstawiliśmy wyżej rozbicie funduszu płac w taki sposób, bo chcemy podkreślić rolę tych danych z rynku pracy, które widujemy rzadko. Co miesiąc śledzimy sektor przedsiębiorstw, a wzrosty wynagrodzeń w szerszej kategorii były jeszcze większe niż w miesięcznych danych. Nie widzimy też podstaw, by nominalne dynamiki płac miały wyraźnie spowolnić w dalszej części roku (choć w horyzoncie roku od teraz spodziewamy się chłodzenia). Realny fundusz płac będzie oczywiście malał ze względu na powracające wyższe dynamiki inflacji, ale patrząc historycznie, to wciąż będą wysokie poziomy. Kontrybucje konsumpcji do wzrostu PKB w tym roku będą więc niezmiennie wysokie, co pozwala nam z optymizmem patrzeć też na naszą prognozę PKB na cały 2024 rok.
Inwestycje
Inwestycje spadły o 1,8% r/r. Tu musimy przyznać, że spektakularnie się pomyliliśmy w naszych prognozach (szacowaliśmy 11,7% r/r, konsensus 2,5% r/r).
Byliśmy przygotowani na tą porażkę już po zeszłotygodniowych danych o nakładach inwestycyjnych firm 50+ (pod tym względem nasze wylądowanie w rzeczywistości nie było aż tak twarde). Mniejsza jednak o uczucia ekonomistów, skupmy się na samych danych. Spory spadek dynamiki inwestycji r/r to "wina" zakończenia inwestycji z poprzedniej unijnej perspektywy budżetowej i nie rozkręcenia się jeszcze wydatków z nowej perspektywy. Pod tym względem nie powinno to niepokoić - taką tendencję widać przy każdych początkach i końcach perpsektyw. Zakładaliśmy, że rozpoczynające się powoli wydatki z KPO trochę to złagodzą, ale jak widać to jeszcze nie był ten moment. Drugim aspektem, który mógł podbijać inwestycje w zeszłym roku, a którego nie obserwujemy obecnie, mogły być wydatki JST (ostatni rok przed wyborami samorządowymi). Tutaj też nie ma co spodziewać się poprawy w dalszej części roku - rozpoczynająca się kadencja to raczej inwestycyjna pustka. Być może widzieliśmy wcześniej też jakieś wydatki militarne sektora rządowego, których nie widać było teraz w I kw. (tu gdybamy, ale wydatki w tym obszarze mogą cechować się sporą nieregularnością).
Dane o kontrybucjach wyżej kończą się w większości na IV kw. zeszłego roku. Znamy jednak wkład firm 50+ (ujemny). Wraz z widoczną tendencją spadkową w inwestycjach małych firm i opisanymi wyżej powodami, dla których inwestycje publiczne powinny spaść (zniknie czarny słupek na wykresie powyżej), tłumaczy to spadek inwestycji.
Co dalej? Pozostajemy względnymi optymistami. Wciąż uważamy, że dołek inwestycyjny nie będzie aż tak głęboki jak przy poprzednich początkach perspektyw unijnych, za sprawą m.in. wydatkowania KPO oraz wydatków militarnych.
Wartości dodane brutto
Spójrzmy jeszcze w zmiany wartości dodanych brutto, bo pozwalają one w nieco głębszym rozbiciu odnotować sektory, które odpowiadały za wynik PKB w I kw.
W tym przypadku jednak, nie widać wiele zaskakującego. Najsilniej rosły sektory konsumpcyjne (sprzedaż, transport i magazynowanie), spadały zaś te, które kojarzymy jako inwestycyjne (przemysł i przede wszystkim budownictwo). Lekkim zaskoczeniem może być fakt, że to jednak sprzedaż górowała w konsumpcji, a nie branże usługowe - nie widzieliśmy tego przecież w miesięcznych danych o sprzedaży detalicznej. Nie umiemy tego łatwo wyjaśnić.
Dla tych, którzy wolą spojrzeć na indeksy niż dynamiki, jeszcze zestaw wartości dodanych po sektorach. Wnioski (co oczywiste) są takie same jak powyżej.