Zgodnie z szybkim szacunkiem GUS, dynamika PKB w 1 kw. spowolniła do 1,9% r/r. To wynik bliski naszej prognozy (1,8%), ale wyższy niż powszechne oczekiwania – rynkowy konsensus wynosił 1,5% r/r.
To pierwszy odczyt PKB z okresu objętego pandemią. Wyłączenia najsilniej uderzały w usługi, dlatego szacunki PKB oparte o tzw. twarde dane (produkcja przemysłowa, produkcja budowlana) w tym kwartale można było spokojnie odłożyć na półkę. Albo korygować o szacowaną utratę wartości dodanej w sektorze usługowym (co też zrobiliśmy).
Jak zawsze, na szczegóły musimy poczekać do końca miesiąca. Szacujemy, że konsumpcja spadła rok do roku o 0,8% i to ona jest głównym powodem spowalniania dynamiki PKB. Wyłączenie usług w drugiej połowie marca, czy zamknięcie części sklepów było widoczne zarówno w danych o sprzedaży detalicznej jak i danych kartowych. Naszym zdaniem, dobrze trzymały się inwestycje (szacujemy +5% r/r) – do marca nie widać było istotnego zwalniania produkcji budowlanej, co więcej firmy inwestowały w sprzęt niezbędny do umożliwienia pracownikom pracy z domu. Do tego dochodzi pozytywny wpływ eksportu netto widoczny we wczorajszych danych z bilansu płatniczego.
Jak Polska wypada na tle swoich sąsiadów? Skala spowolnienia jest tu silnie zależna od tempa zamykania gospodarek i stosunku zachorowań do liczby mieszkańców. Kwartał do kwartału polski PKB spada o 0,5%, co jest jednym z lepszych publikowanych dziś wyników (najlepiej wypadają Węgry: -0,4% kw/kw). Pandemia silniej uderza w gospodarki Czech (-3,6% kw/kw), czy Niemiec (-2,2% kw/kw). Musimy jednak pamiętać, że solidne spadki PKB dopiero przed nami. Obostrzenia dotyczyły tylko części jednego miesiąca. Drugi kwartał, w którym widoczne będą wyłączenia całego kwietnia i powolne odmrażanie gospodarek w maju i czerwcu powinien przynieść już solidne spadki – my oczekujemy -8,4% r/r.