Nadchodzące wybory prezydenckie to nie tylko wydarzenie polityczne. W przypadku zmiany w fotelu prezydenckim można spodziewać się też zmian w polityce gospodarczej. Nie będą one jednak ani automatyczne, ani natychmiastowe. Trzymamy więc rękę na pulsie i przedstawiamy zestawienie sondażowych trendów.
Urząd Prezydenta RP daje m.in. duży potencjał do blokowania inicjatyw legislacyjnych (w tym okołobudżetowych). Nadchodzące wybory mogą więc wpływać na kierunek polityki fiskalnej państwa (bardziej restrykcyjna czy bardziej elastyczna). Prezydent dysponuje wetem, do którego odrzucenia potrzeba większości 3/5 głosów w Sejmie. To przekracza liczbę posłów rządzącego ugrupowania i ewentualne odrzucenie weta musiałby się wiązać z koniecznością osiągania kompromisów z innymi ugrupowaniami politycznymi.
Ponadto, w połączeniu z zeszłorocznym uzyskaniem przez partie opozycyjne większości w Senacie, zmiana prezydenta może oznaczać także przetasowania w układzie sił RPP od 2022 roku, choć jest to dość subtelna układanka. Kadencja 8 członków RPP wygasa w 2022 roku. Wygasa także kadencja prezesa NBP, ale do czasu zaakceptowania nowego prezesa przez Sejm (prezydent tylko proponuje kandydata do zatwierdzenia przez niższą izbę) i objęcia przez niego obowiązków, nadal poprzedni prezes pełni obowiązki prezesa NBP.
Należy wspomnieć, że zmiana prezydenta to też możliwa zmiana momentum politycznego w partii rządzącej. Trudno sobie wyobrazić, aby prezydent wybrał do RPP jeszcze bardziej jastrzębich kandydatów niż obecnie (wybierze 2, kandencja C. Kochalskiego wygasa w 2025 roku), choć zdarzali się tacy członkowie RPP. Można sobie natomiast dość łatwo wyobrazić, że zdecydowanie mniej gołębie kandydatury zatwierdzi Sejm. Z tego powodu uważamy, że proporcja jastrzębi i gołębi może się zmienić od 2022 roku. Oczywiście zmiany w RPP nie oznaczają automatycznie wyższych stóp. O tym zdecydują perspektywy inflacji.