Sprzedaż detaliczna wygenerowała solidne zaskoczenie. 7,7% r/r w cenach stałych. To świetny wynik – możliwe, że już w czerwcu kategoria ta będzie na plusie r/r. Wynik spójny jest z niemal 15% tempem wzrostu wydatków konsumentów na towary w porównaniu do kwietnia.
Co ciekawe, okazało się, że zbyt pesymistycznie potraktowaliśmy surowy wynik dot. wydatków z kart (+18%). Skorygowaliśmy go nieco nadmiernie. Założyliśmy dużo słabszy wynik na sprzedaży samochodów, gdzie nie płaci się kartą (sama korekta z tego tytułu okazała się słuszna – sektor samochodowy to wciąż -34% r/r), ale jednocześnie przesadziliśmy w skali korekty na „ukartowienie” i strukturę konsumentów. Wygląda na to, że efekty te nie są aż tak duże – przynajmniej nie były w maju.
Ciekawostką jest wynik sprzedaży mebli, RTV i AGD, gdzie notowane dynamiki roczne przekraczają już poziomy sprzed pandemii. Dozbrojenie konsumentów w dobra trwałego użytku – konieczne w sytuacji wyłączenia sektorów usług – widać jak na dłoni. Na chwilę obecną zasadne wydaje się pytanie, na ile dokonane zakupy będą ekwiwalentem strumienia usług, który nie pojawi się w przyszłości, bo popyt będzie realizowany w domowych pieleszach. Jedno jest pewne, dozbrojenie i utopienie wydatków przez gospodarstwa domowe może rzutować na trudniejszy powrót niektórych branż usługowych do poprzedniego zatrudnienia lub uniemożliwiać go w ogóle.
Ceny sprzedaży detalicznej nie zaskoczyły. Obecnie znajdują się one już w deflacji, a nożyce między inflacją CPI i deflatorem sprzedaży są mocno rozwarte. Uważamy, że inflacja towarowa ma szansę jeszcze spadać. Ceny usług – ujęte w inflacji CPI – mogą jeszcze w krótkim terminie rosnąć zanim efekty luki popytowej dadzą o sobie znać. Generalnie jednak lepsza kondycja popytu konsumpcyjnego przekonuje nas, że nie ma sensu obstawiać niskich poziomów inflacji bazowej w latach 2021+.
Skoro już przy szacowaniu konsumpcji jesteśmy, wyniki sprzedaży nie przedstawiają złudzeń, że konsumpcja prywatna nie spadnie tak mocno jak można było szacować na początku pandemii. Relacja sprzedaży i konsumpcji osłabła ostatnio w wyniku zwiększenia zasięgu sektora usług, jednak duże wychylenie (i asymetria szoku pandemicznego w kierunku silniejszego oddziaływania na sektor usług) sprawiają, że śmiało można zakładać powrót korelacji wyników sprzedaży i konsumpcji. W obecnych warunkach zakładalibyśmy spadki w okolicach 5-10% w drugim kwartale. Należy jednak brać poprawkę na szybkość odzwierciedlenia tego fenomenu w rachunkach narodowych. Naszym zdaniem nawet wyższe dynamiki konsumpcji nie powinny sugerować zmiany dynamik PKB, bo jednocześnie z wyższym wzrostem konsumpcji należy oczekiwać znaczącego wypłaszczenia wpływu eksportu netto na PKB, przynajmniej przez najbliższe kwartały.
Dane wspierają zawieszenie dalszej stymulacji stopami procentowymi (repo) ze strony RPP. Dobra sytuacja konsumpcji sprawia jednak, że RPP może w dalszym ciągu być mocno zainteresowana kursem walutowym jako narzędziem wsparcia eksportu.