Wysoka inflacja to spore zaskoczenie, ale możemy je jednoznacznie przypisać kategoriom bazowym. W kolejnych miesiącach inflacja będzie rosła. Nie zmieniamy zdania, że powrót do celu w średnim terminie jest niemożliwy. Inflacja nie wróci nawet do przedziału wahań (a więc poniżej 3,5%). W dalszym ciągu naszym scenariuszem bazowym jest rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp na początku 2022 roku, jednak ryzyko wcześniejszego zacieśnienia wzrosło.
To najwyższy odczyt od maja 2011 roku. Wyższych inflacji należy szukać w roku 2001.
W (podanej) kompozycji inflacji nie ma wielkich niespodzianek. Spadek inflacji cen żywności o 0,4% m/m był zgodny z naszymi szacunkami, nieco niżej naszych oczekiwań uplasowała się dynamika cen paliw (+4,4% m/m) i energia (0,1% m/m). I te czynniki - jak pisaliśmy w porannym komentarzu - odpowiadają za przyspieszenie inflacji w okolice 4,8% i jednocześnie także dużą (aczkolwiek nie przeważającą) część osiągniętych poziomów. Brakujące 0,2% dołożyła inflacja bazowa, która przyspieszyła z 3,5% do 3,6-3,7%. A co w niej? Tego niestety nie wiemy i możemy tylko spekulować (również na podstawie porannego komentarza), że to rekreacja i kultura oraz hotele i restauracje (może wsparte ubezpieczeniami). Taka kompozycja odpowiadałaby nam najbardziej, gdyż najlepiej pasowałaby do obrazu świata, który ukazuje się w naszych analizach. Kompozycja w tym przypadku ma spore znaczenie. Dowiemy się 13 sierpnia.
Jeśli mamy rację, to skokowe dostosowanie cen miesięcznych we wspomnianych kategoriach bazowych bliskie jest apogeum. Przy takich założeniach oraz przy dodaniu delikatnego echa wzrostu cen paliw w sierpniu, wyższych niż standardy sezonowe cen żywności oraz małej podwyżki cen gazu w sierpniu, ciężko będzie uzyskać wyniki niższe niż 5% do końca roku, a sama końcówka może sprawić solidną niespodziankę skokowym wzrostem w okolice 5,5%. Pisaliśmy wyraźnie, że ścieżka jest wzrostowa. Pisaliśmy też, że przy wysokiej inflacji prawdopodobieństwo niespodzianek tego typu jak dziś (nazwijmy je nieliniowościami, bo modelowe woły robocze są liniowe) jest wysokie i pewnie rosnące wprost proporcjonalnie do poziomu inflacji. Ten z kolei silnie zależny jest od ścieżki i ostatniego odczytu. W poprzednim miesiącu bujnęło w dół, teraz w górę.
W obecnych warunkach potrzeba dużo wyobraźni, aby zakładać silne spadki cen w 2022 roku. Oczywiście częściowo zadziała baza statystyczna i inflacja trochę zwolni. Dodając jednak do tego wyższe ceny nośników energii oraz pamiętając, że w 2022 w zasadzie minie okres, w którym luka popytowa miała szansę negatywnie oddziaływać na ceny, pozostaje nam podtrzymać prognozę, że inflacja w 2022 roku nawet nie wróci do przedziału wahań, czyli nie obniży się poniżej 3,5%.
RPP dostała niejako w prezencie niższy odczyt inflacji podczas ostatniej publikacji projekcji inflacyjnych. W zbiegu z niskimi odczytami oczekiwań inflacyjnych pozwoliło to na kontynuację narracji o przejściowych, niezależnych od polityki pieniężnej wzrostach cen. W kolejnych miesiącach ta narracja będzie coraz trudniejsza do utrzymania, bo oczekiwania będą rosły, a 5% inflacja rozpali wyobraźnię i obstawiamy, że będzie solidnie komentowana w mediach. Listopadowa projekcja NBP w zasadzie już teraz ma podstawy do wypadnięcia poza górny przedział wahań w średnim terminie. Do tej pory obstawialiśmy pierwszą podwyżkę stóp na początku 2022 roku, jednak w obecnym momencie zaczynamy bardzo uważnie wsłuchiwać się w głosy poszczególnych członków RPP i pieczołowicie liczyć szable. Oczekiwania rynkowe z pewnością się przesuną.