Odpowiedź na to pytanie zależy od przyjętego punktu widzenia. Z uwagi na spadki cen energii i oczekiwaną (przez nas) normalizację popytu i podaży, dynamiki cen liczone jako % m/m będą w kolejnych miesiącach już niższe. Wskaźnik roczny będzie jednak jeszcze rosnąć do początku 2022 roku a inflacja utrzyma się powyżej celu przez cały rok. To zbyt długi okres podwyższonej inflacji i FOMC zareaguje przyspieszeniem redukcji bilansu (już w tym tygodniu) i podwyżkami stóp procentowych (połowa 2022 roku).
Po raz pierwszy od dłuższego czasu wysoka inflacja nie była zaskoczeniem dla ekonomistów. Wzrost cen liczony z pełnego koszyka wyniósł 6,8% (+0,8% m/m), zaś po wyłączeniu żywności i energii (inflacja bazowa) osiągnął 4,9% (+0,5% m/m). Inflacja bazowa wyhamowała (dynamika miesięczna). Wciąż jednak daleko jej do "normalnych" poziomów (wykres).
W szczegółach nie widać gwałtownych zmian dotychczasowych trendów, ale widać pewne sygnały stabilizacji. Nieznacznie spowolniła żywność (+0,8%). Każdy analityk techniczny powiedziałby jednak, że to ciągle trend wzrostowy dynamik miesięcznych (sic!). Tempo wzrostu cen energii plasowało się nadal w top10 najwyższych odczytów z ostatnich pięciu lat (w kolejnym miesiącu będzie solidny minus). W kategoriach bazowych zwolniło tempo wzrostu cen w restauracjach (+0,6%), ale to nadal obszar najwyższych dynamik od lat. Systematycznie spadają ceny nowych aut (tym razem +0,8%), ale to nadal znacząco powyżej "normy". Ceny używanych nadal pędzą (+2,5%), choć nic to w porównaniu do tegorocznych dwóch szczytów (+10%, +10,5%). Nadal powyżej normalnych plasują się ceny zakwaterowania (+0,5%). Rozbieżność z normalnością nie jest istotnie duża, lecz w tym przypadku właśnie dość niebezpieczna, bo to tego typu podwyższenie, które ciężko już nazwać jednorazowym. Lekko powyżej normy przyrastają ceny usług transportowych (+0,7%). Ceny ubrań pozostają w górnej normie (+1,3%), tzn. w ostatnich 5 latach kilka razy zdarzały się takie dynamiki. Leki i usługi medyczne to z kolei historia, która nie opowiada niczego nowego. To już dość typowe poziomy.
Spojrzenie na procesy inflacyjne w szerszym, makroekonomicznym ujęciu sugeruje, że istnieją dogodne warunki do występowania i utrwalenia presji inflacyjnej, bo gospodarka funkcjonuje na wysokich obrotach. Podstawowe pytanie nadal brzmi: na jak długo i na jakim poziomie? Od długiego czasu pisaliśmy, że będzie się ona kształtowała na poziomie wyższym od tego, który znaliśmy po recesji 2007-2009. Należy jednak uznać, że wciąż jesteśmy w fazie wzmożonego popytu (odłożony, bieżący i dodatkowy z pakietów fiskalnych) a strona podażowa nie miała szansy zareagować (nieskończony proces inwestycyjny) i dodatkowo się zapchała (zaburzenia w łańcuchach, problemy z podażą pracowników). W kolejnych kwartałach będziemy więc obserwować normalizację procesów inflacyjnych, które (niezależnie od interwencji polityki pieniężnej) sprowadzą wzrost cen do bardziej akceptowalnych poziomów. Raczej nie będzie to jednak 2% (cel Fed), więc interwencja polityki pieniężnej jest nieunikniona. Oczekujemy pierwszych podwyżek stóp procentowych w okolicach połowy 2022 roku. Na posiedzeniu w tym tygodniu FOMC przyspieszy proces redukcji zakupów papierów wartościowych na tyle, że ostatecznie zamknie się on wcześniej od dotychczasowych planów.
W kolejnym miesiącu dynamika miesięczna inflacji będzie niższa. Będzie to przede wszystkim zasługa cen energii. Konfrontacja podwyższonych odczytów miesięcznych z niską bazą statystyczną (do marca) będzie powodowała jednak dalsze zwyżki wskaźnika rocznego. Szczytu będziemy szukać na początku 2022 roku i będzie powyżej 7%.