Dodatkową konsumpcję uchodźców nie jest łatwo zmierzyć. Zdecydowaliśmy się więc - nietypowo - na zaatakowanie problemu od strony koszyka inflacyjnego w różnych scenariuszach. Dodatkową konsumpcję uchodźców można byłoby szacować w przedziale 1,5-4,3pp. w 2022 roku. Oczywiście nie wszystko przełoży się na realne tempo wzrostu PKB. Nawet jednak po korektach jest to naszym zdaniem na tyle dużo, że załata dziury w konsumpcji krajowej oraz eksporcie. Czujemy się więc na razie komfortowo z prognozą wzrostu PKB na poziomie 4,1% na 2022 rok. Wysoka konsumpcja w warunkach ograniczonej podaży nie zostanie zrealizowana tylko i wyłącznie realnie. Spora część impulsu popytowego odłoży się w cenach. Obecnie szacujemy, że wzrost cen w 2022 roku zamknie się w przedziale 11-12%. Wpływ uchodźców na rynek pracy będzie zmieniał się w czasie, ale raczej w każdym przypadku uda się cofnąć zegar demograficzny o wiele lat.
* W tym roku będziemy mieli do czynienia z ograniczeniem konsumpcji polskich gospodarstw domowych, do czego przyczynią się zwiększone ceny, wyższe stopy procentowe oraz podwyższona niepewność. Efekt ten nie będzie widoczny w marcu i kwietniu (konsumpcja na zapas). Jest to jednak luka, która będzie zasypywana dodatkową konsumpcją uchodźców (lub realizowaną w ich imieniu). Nie wydaje się nam jednak, że luka ta będzie wystarczająco duża, aby bilans konsumpcji doskonale się wyrównał. Raczej będzie jej w 2022 roku ostatecznie więcej niż w scenariuszu bez wojny. Stąd naszym zdaniem konieczność importu. Uwaga jednak: w scenariuszu szybkiego zakończenia wojny i odpływu uchodźców tworzy się prawdopodobnie dziura konsumpcji na 2023 rok (dodatkowy czynnik ryzyka w dół).